Wydawnictwo Świat Książki, Okładka miękka, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.
Główny bohater, Jason Evans to męźczyzna, jakich wielu, prowadzi całkowicie zwyczajne życie. Pewnego dnia otrzymuje anonimowy list zawierający jedno zdjęcie. Niby nic nadzwyczajnego, ot może głupi żart. Tym bardziej, iż na zdjęciu widać tajemniczy cmentarz, a na odwrocie zdjęcia są tylko następujące słowa "Jesteś martwy". Niby Jason traktuje to jako głupi dowcip, ale czy jest to na pewno żart? Po kilku dniach otrzymuje kolejną wiadomość, brzmiąca o tyle intrygującą, co niepokojąco - "Myślisz, że żyjesz, ale ciebie nie ma". Ale to nie koniec tajemniczych przesyłek. Szybko otrzymuje kolejną, która wpędza go w prawdziwe przerażenie. Jason rozpoczyna własne śledztwo. Chce zarówno odnaleźć cmentarz przedstawiony na tajemniczym zdjęciu, jak i odkryć kto jest autorem wiadomości i jaki jest jego cel. Nie wie, że w trakcie śledztwa narazi siebie i swoich bliskich na niebezpieczeństwo,a dodatkowo otrze się o wnętrze własnej duszy, cofnie się do przeszłości, która wyparł ze swojej świadomości. Dokąd to wszystko go zaprowadzi?
Płomień strachu jest swoistym miksem gatunkowym, połączeniem kryminału z thrillerem psychologicznym i drobnymi elementami horroru. Na okładce widnieje nota od wydawcy, iż Jack Lance jest utożsamiany ze Stephenem Kingiem. Jednak to porównanie jest moim zdaniem na wyrost. Faktem jest, Holender pisze doskonale, ma dobre pióro, akcja książki jest szybka, momentami agresywna, pomysły są niebanalne, ale do Kinga mu jeszcze trochę brakuje. Tym co Płomień strachu wyróżnia spośród wielu podobnych pozycji i na co chciałbym zwrócić uwagę, jest niezwykle głęboka analiza psychologiczna samych bohaterów, ich poczynań, oraz tego, jak wielki maja one wpływ na nich samych. To prawda, kryminałów, thrillerów z wątkiem psychologicznym (mniej lub bardziej rozbudowanym) jest sporo, jednak jak dotąd żaden znany mi autor nie pokusił się o tak głęboką analizę wnętrza bohatera, jego traumatycznych doznań z przeszłości i ich wpływu na obecne wydarzenia.
Gorąco zachęcam do lektury. Warto Jackowi Lanceowi dać szansę.
Zapowiada się ciekawie. Lubię dobre portrety psychologiczne, więc na książkę na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńDziś listonosz przyniósł mi tę książkę i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać. Mam nadzieję, ze przypadnie mi do gustu i nie będzie podobna do dzieł Kinga, bo ostatnio mistrz horroru działa mi trochę na nerwy swoim tzw. wodolejstwem.
OdpowiedzUsuńKryminał, thriller psychologiczny z odrobiną horroru - o tak, coś dla mnie :) Ze Stephenem Kingiem porównują teraz wszystkich, a przecież każdy wie, że Król jest tylko jeden :-D
OdpowiedzUsuń