Wydawnictwo Rebis, 342 s., Ocena 4/6
Od razu zaznaczę, iż Hannę Cygler bardzo lubię i cenię jako pisarkę, jej styl pisania bardzo mi odpowiada, a każdą kolejna książkę czytam z prawie zapartym tchem. Grecką mozaiką pisarka po raz kolejny udowodniła, że tworzy książki, które czyta się w tempie błyskawicznym, które wciągają od pierwszej strony. Mnie lektura książki zajęła wczorajszy dzień,wieczór, i dzisiejszy poranek w aucie.
Jest jednak jedno zasadnicze ale... Tym razem mam wrażenie, że zagadnienie imigracji greckiej do Polski, autorka potraktowała po macoszemu, powiedzmy po łebkach. Wszak diaspora grecka, która przybyła do Polski po II wojnie światowej to nie tylko kłótnie i powiedzmy kiszenie się we własnym sosie, a święta to nie tylko Pascha (Wielkanoc) i pieczenie barana oraz stukanie się czerwonymi jajkami. To dużo więcej, coś czego zdecydowanie mi w książce brakuje, a co znam np. z opowieści mojej teściowej. Podobnie ma się sprawa z uprowadzaniem małych dzieci do niewoli i tworzeniem tzw. korpusów janczarów. O tym autorka tylko zdawkowo wspomina, a moim zdaniem warto by więcej opowiedzieć, było to bowiem wyjątkowo tragiczne pasmo wydarzeń w dziejach Grecji. Owszem, nie oczekiwałam, iż Grecka mozaika będzie rozprawką socjologiczno-kulturowo-historyczną, ale...
Poza tym zarzutem, absolutnie nie mam nic przeciwko najnowszej książce Hanny Cygler. Czytałam ją, gdy za oknem paskudna pogoda, przy szklaneczce Metaxy (od razu tak grecko się zrobiło) i bardzo miło spędziłam czas. Razem z Jannisem Kassalisem i jego rodziną podróżowałam poprzez Europę i ponad pół wieku historii. Niezwykle ciekawie ukazane jest życie w PRL-u, który ja pamiętam tylko z jego schyłkowej fazy. A ogromnym plusem dla mnie, osoby mało znającej Kraków, jest opis i topografia tego miasta.
Książka jest dobrze napisana, autorka sprawnie operuje wydarzeniami terażniejszymi i tymi sprzed lat splatając je w spójną, fascynującą całość. Mimo, iż w wielu miejscach byłam w stanie przewidzieć bieg wydarzeń, od lektury książki i tak nie mogłam się oderwać. Autorka ponownie zręcznie, ot tak mimochodem ukazuje nam jak to w życiu niczego nie można być pewnym, jak jedno słowo, jeden krok mogą zmienić bieg wydarzeń i jak przeszłość wraca po wielu, wielu latach, choćbyśmy nie wiem jak chcieli o niej zapomnieć.
I trzeba Hannie Cygler przyznać, iż tytuł książki jest niezwykle trafny. Historie, jakie autorka opowiada mimo, iż dotyczą jednej osoby, układają się w wielobarwną mozaikę z wszechobecną Grecją w tle.
Mimo drobnego niedociągnięcia, o którym wspomniałam na samym początku (a które większości osób może nie przeszkadzać), gorąco zachęcam do lektury Greckiej mozaiki. To wciągająca lektura nie tylko na zimowe dni i wieczory.
Uwielbiam książki z PRL w tle. Chętnie sięgnę
OdpowiedzUsuńMam wszystkie książki Hanny Cygler i tę na pewno też kupię i przeczytam. Grecję znam mało, jej historię poza tą najstarszą słabo, na pewno nie będę widziała tych słabych stron
OdpowiedzUsuńJa autorki jeszcze nie poznałam, moja mama czytała "W cudzym domu" i nie była nią zachwycona, natomiast ja muszę się kiedyś przekonać na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńgorąco polecam W cudzym domu. Mnie się bardzo podobała i od tej lektury zaczęła się moja przygoda z tą pisarką
UsuńNie znam twórczości Pani Hanny, ale jak wiesz bardzo lubię i cenię naszą rodzimą literaturę, dlatego jak nadarzy się okazja to chętnie przeczytam powyższą książkę. Na chwilę obecną jestem raczej ,,zawalona'' innymi lekturami.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
oo widzisz czyli z tego wynika, że Cygler generalnie podchodzi do tła historycznego trochę po macoszemu, bo ja właśnie to zarzucałam jej w książce W cudzym domu, a w Greckiej mozaice wydawało mi się, że jest okej, bo Kraków lat siedemdziesiątych odtworzyła rewelacyjnie. Ale właśnie ja nie znam historii Grecji na tyle by wyłapać takie nieścisłości i dobrze, że zwróciłaś na to uwagę:) A książka bardzo fajna, talentu do snucia opowieści nie można autorce odmówić:)
OdpowiedzUsuńMoże to nie tyle nieścisłości, co potraktowanie po łebkach niektórych tematów. A diaspory greckie w Polsce (notabene znajdujące się w kilku miejscach) były na prawdę ciekawe i miały bogatą kulturę. Dlatego uważam, iż warto by było więcej w książce o tym napisać.Tym bardziej, że o historii greckiej XX wieku wie się u nas stosunkowo niewiele.
UsuńCygler znam tylko "Odmianę przez przypadki", bardzo mi się podobała. Niestety w mojej bibliotece publicznej nie maja jej książek, a szkoda, bo ta książka, o której piszesz też wygląda na bardzo interesującą.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce, ale może przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Mając już jakąś wiedzę na poruszane przez autorkę tematy, na pewno inaczej na tę książkę spojrzałaś. Ciekawa jestem, jak ja ją odbiorę. :)
OdpowiedzUsuń