Wydawnictwo Ole, Okładka miękka, 432 s., Moja ocena 5,5/6
Niebanalna, doskonale napisana powieść z silnym wątkiem kryminalnym.
Miejsce akcji to tytułowe białe piekło, czyli lody Arktyki i niewielka, wręcz mikroskopijna osada, która tam się znajduje. Tam zamieszkuje nasza bohaterka, Edie Kiglatuk. Jest ona pół Inuitką, pół białą. Takie mieszane pochodzenie znajduje odzwierciedlenie w jej charakterze i postępowaniu. Na pewno lepiej rozumie obcych, czyli ludzi z południa niż jej znajomi, czystej krwi Inuici. Edie jest nauczycielką w miejscowej szkole, a przy tym najlepszym przewodnikiem w tej części Arktyki. Organizuje i prowadzi wyprawy ludzi z południa (czyli każdego, kto nie mieszka w krainie lodu i śniegu) w głąb Arktyki, polowania na miejscowe zwierzęta etc. Podczas jednej z wypraw zostaje zastrzelony jeden z jej członków. Sprawa jest o tyle tajemnicza, iż oprócz ofiary, jego przyjaciela i Edie w zasięgu kilku kilometrów nie było nikogo, a na dodatek szalała burza śnieżna. Ofiara na pewno sama się nie postrzeliła, było to niemożliwe ze względu na umiejscowienie rany. Nie postrzelił ofiary także drugi z uczestników wyprawy ani Edie. Więc kto? Duch? W duchy nawet tak związana ze swoją kulturą Edie nie wierzy. Biorąc pod uwagę zagrożenie jakie niesie ze sobą samotna wyprawa w miejsce gdzie doszło do zbrodni, kobieta dochodzi do wniosku, iż zabójcą musi być ktoś z jej znajomych, ktoś kto nadal przebywa w osadzie. Nikt obcy nie przeżyłby w takim otoczeniu. Ale kto i dlaczego zamordował męźczyznę? Edie pragnie rozpoczęcia śledztwa, ale sprzeciwia się temu miejscowa rada starszych, która mimo obecności w osadzie przedstawiciela prawa decyduje de facto o wszystkim. Rada uważa, że zabójstwo obcego to nic takiego. Czy kobieta się z tym zgodzi? O nie, to nie leży w jej charakterze. Rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Nie wie, że tym samym otwiera przysłowiową puszkę Pandory, a jej życie szybko znajdzie się w niebezpieczeństwie. Z kolei afera, którą odkryje sięga szczytów władzy i z pewnością zaskoczy każdego czytelnika.
Książka jest rewelacyjnie napisana. To jedna z tych pozycji, które, gdy tylko zacznie się czytać, przepadło się. Przede wszystkim ujęły mnie świetne, niezwykle szczegółowe opisy życia w osadzie arktycznej, kultury miejscowej ludności, ale ponad wszystko...kwestia... kulinarna, tzn. miejscowych przysmaków:). Opisy, jak to zamiast chipsów, czy innych przegryzek Inuici jedzą...maktaq, czyli grubą, gumowatą skórę wieloryba, pod którą znajduje się warstwa kremowego, lekko skwaśniałego tłuszczu; albo suszone mięso jeżowca, czy igunaq, czyli sfermentowane jelito morsa, podobno niesłychanie zdrowe:). Opisów kulinarnych i zwyczajów tamtejszej ludności jest w książce bardzo dużo. I moim zdaniem to one stanowią o jej sile. Akcja książki rozgrywa się w XXI wieku, jednak pewne rzeczy i zwyczaje w ekstremalnie oddalonych od cywilizacji zachodu miejscach nie zmieniają się. I osada, w której mieszka Edie jest jednym z takich miejsc. Dodatkowym plusem jest prowadzone niespiesznie, acz od samego początku trzymające w niesłychanym napięciu śledztwo. Autorka wraz z główną bohaterką, krok po kroku odkrywa przed nami nomen omen mrożącą krew w żyłach prawdę.
No i sama Edie. Kobieta silna, mocna, torpeda z pozoru nie bojąca się niczego i nikogo. A tak w środku, normalna kobieta ze swoimi słabościami, marząca o normalnej rodzinie, cieple, która jednak musi walczyć o swoje w zdominowanym przez szowinistycznych męźczyzn świecie.
Gorąco polecam Białe piekło. To doskonała, arcywyborna, osadzona w obcej kulturze pośród arktycznego krajobrazu pełnego lodu i skał powieść. Jednak ostrzegam, nie podchodźcie do książki, jak do kryminału czystej krwi, że tak się wyrażę. Możecie wtedy przeżyć lekkie rozczarowanie.
Za książkę dziękuję księgarni internetowej Platon(klik)
Jestem zainteresowana tą powieścią. Już sama wzmianka o jedzeniu brzmi tak egzotycznie, że od razu chcę dowiedzieć się więcej i więcej. I nie szkodzi, że to niekoniecznie tradycyjny kryminał :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie. Jestem zdecydowanie na tak :)
OdpowiedzUsuńNo to kupuję natentychmiast!
OdpowiedzUsuńBrrr, aż się zimno robi - uwielbiam takie klimaty, w dodatku w kryminalnym sosie :-)
OdpowiedzUsuń