Wydawnictwo Wielka Litera, Okładka miękka, Moja ocena 5/6
Książkę zabrałam ze sobą w nocy na lotnisko i do samolotu. Ponieważ bardzo denerwuję się w czasie każdego lotu, potrzebowałam lektury lekkiej, odprężającej. Wybór powieści autorstwa Anny Klary Majewskiej był doskonała decyzją. Autorka opowiada historię Magdy, kobiety po 30-tce i po przejściach, z przeszłością:), która zmuszona zawirowaniami losu i chęcią zerwania z dotychczasowym średnio udanym życiem, postanawia zmienić w nim wszystko. Magda opuszcza wiedeńskie mieszkanie, syna wysyła do Warszawy do mamy i rusza na podbój słonecznej, magicznej wyspy, jaką jest Majorka. Na miejscu kobieta wynajmuje dom, wyszukuje doskonałą szkołę dla syna, zakłada firmę, znajduje nowych znajomych. To wszystko przy opisach wspaniałej wyspy i w towarzystwie wielu przygód oraz niespodzianek, których los kobiecie nie szczędzi. Niby banał, fakt, ale za to jak opowiedziany. Majewska stworzyła przezabawną, sympatyczną, słoneczną niczym Majorka opowieść, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością, zwłaszcza, gdy na sercu ciężko, a za oknem jesienna plucha. Rok na Majorce, to książką, która zdecydowanie poprawia humor i pozwala spojrzeć na wiele własnych problemów z pewnego dystansu. Ogromnym plusem powieści jest język, jakim Majewska się posługuje oraz to coś zawarte w treści, co pozwala w trakcie całej lektury czuć się, jakbyśmy uczestniczyli w przygodach kogoś bliskiego, kogo darzymy sympatią.
Brawa dla autorki za to, iż nie stworzyła kolejnej ckliwej, lukrowanej, infantylnej opowieści, jakich na rynku wiele, a z głównej bohaterki nie uczyniła bohaterki, którą mam ochotę potrząsnąć. Jej Magda to kobieta zdecydowana, uparcie dążąca do celu. Brawo.
Ponieważ autorka pewnych wątków nie opowiedziała (moim skromnym zdaniem) do końca, liczę, iż szybko napisze kolejna część przygód głównej bohaterki i jej przyjaciół. Czekam niecierpliwie.
Natomiast każdego, kto jeszcze nie czytał Roku na Majorce, gorąco zachęcam do lektury.
Majorka, Toskania, Prowansja... bardzo chciałabym się przekonać do powieści tego typu, ale póki co, zadowolę się Waszymi zachwytami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mnie też autorka zaskoczyła tym, że nie stworzyła takiej infantylne powieści, o jakiej piszesz. Dobrze się bawiłam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, że to fajna, odprężająca lektura, więc pewnie kiedyś i ja po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJesem skłonna skusić się na nią
OdpowiedzUsuńLubię tego typu historie. Co z tego, że czytałam i oglądałam ich już tak wiele, że jest to bardzo popularny i oklepany temat...lubię i już. A ponieważ "Roku na Majorce" jeszcze nie znam, chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńMuszę się wreszcie zabrać za tę książkę...
OdpowiedzUsuń