Strony

sobota, 10 sierpnia 2013

Adolf Nowaczyński i jego książki...

Przygotowując posty, które ukażą się w trakcie mojego zasłużonego urlopu, czyli teraz, złapałam się na tym, że nie zaprezentowałam wam jeszcze dwóch doskonałych książek, które podczytywałam z przerwami przez czerwiec i lipiec. Niniejszym nadrabiam zaległości.
Chodzi o książki Adolfa Nowaczyńskiego. 
Podejrzewam, że sylwetka tego pisarza jest większości osób mało znana, dlatego pozwolę ją sobie przybliżyć.
Ur. 09.01.1876r. w Podgórzu (obecnie dzielnica Krakowa, wtedy osobne miasto), zm. 03.07.1944w Warszawie. Był polskim pisarzem, dramaturgiem, satyrykiem, poetą, publicystą, eseistą, krytykiem, działaczem politycznym i społecznym.Jednym słowem, był człowiekiem 
wszechstronnym. Przede wszystkim jednak miał spostrzegawcze oko i
niezwykle cięty język. Obie te jego cechy maja odzwierciedlenie w licznych satyrach i pamfletach, którymi bezlitośnie wyciągał na światło dzienne i piętnował cechy bliżnich, które uważał za wyjątkowo naganne. 
Oj dostawało się jego współczesnym, dostawało. Jednak co trzeba przyznać Nowaczyńskiemu, nigdy nie był złośliwy w negatywnym, podłym tego słowa znaczeniu, tak dla zwykłej złośliwości. Ot wkładał drobne (lub większe) szpileczki, tam gdzie warto było je włożyć, chwalił, to co pochwalenia było warte. Czynił to wszystko na bardzo wysokim poziomie i niezwykle ciekawym językiem, wręcz bawił się słowami i językiem. Można śmiało powiedzieć, że osiągnął mistrzostwo w tym, co robił.
Nie oszczędzał nikogo, piętnował zarówno zwyczajnych ludzi, jak i tych znajdujących się na świeczniku. Nie oszczędzał także mniejszości narodowych, które jego zdaniem uczyniły wiele zła. W szczególny sposób piętnował Żydów. 
Adolf Nowaczyński
Niewyparzony język wpędzał Nowaczyńskiego wielokrotnie w kłopoty. Przykładem może być sytuacja, gdy w 1989r. w jednej z krakowskich restauracji w obecności stróżów prawa,  na wiadomość o śmierci cesarzowej Elżbiety (Sisi) zabitej przez Luccheniego wzniósł toast: Vive l`anarchie!. Musiał salwować się ucieczką, gdyż za takie zachowanie groził mu proces sądowy i zapewne niemały wyrok w postaci pozbawienia wolności. 
W 1904r. Nowaczyński przenosi się do Warszawy. Miało to miejsce po bardzo przykrym dla niego wydarzeniu, a mianowicie po wyrzeczeniu się go przez ojca. Bardzo to Nowaczyńskiego zabolało, czemu dał wyraz w jednym ze swoich utworów. Efektem była wspomniana przeprowadzka i zerwanie kontaktów z rodziną.
Nasz bohater był także aktywnym działaczem politycznym, w czasie wojny tworzył nielegalne pismo. Bez wątpienia był postacią barwną i niebanalną.
Bardzo dobrze, że za sprawą Wydawnictwa Rytm mamy możliwość poznania dwóch książek autorstwa Adolfa Nowaczyńskiego - Słowa, słowa, słowa i Tylko dla kobiet. 
Słowa, słowa, słowa to opowieść biograficzna, której bohaterami są osoby, o których jak nam się wydaje wiemy wszystko. Nowaczyński udowadnia, w jak wielkim błędzie jesteśmy. Książkę czyta się wyśmienicie, raz za sprawą niezwykle przystępnego języka autora, a dwa dzięki różnym ciekawostkom, które licznie wplata w treść. Jako przykład podam opowieść o odkryciu nieznanego listu Marysieńki do Jana Sobieskiego. Nowaczyński nie tylko przytacza treść listu, ale także ujawnia kulisy jego odkrycia i wszystkie kwestie z tym związane. I tak jest z każdym bohaterem książki. Nie tylko wiele dowiadujemy się o danej osobie, ale także częstokroć śmiejemy się do łez, czy nawet ronimy łzę wzruszenia.
Z kolei Tylko dla kobiet, to książka ponadczasowa, mimo, iż od jej ukazania się minęło kilkadziesiąt lat. Nowaczyński opowiada o kobietach tak w ogóle, o ich smutkach, radościach, o tym co jest (wg. niego) sensem ich życia, co je smuci, a co raduje. Sporo w tekście rozważań dot. postępującej emancypacji kobiet. Opowiada także o kobietach, które choć odegrały niezwykle ważne role w historii ludzkości, z takich, czy innych przyczyn zostały zapomniane przez potomnych. 
Obie książki czytało mi się doskonale. Ich zaletą jest fakt, iż można podczytywać je fragmentami w dowolnym czasie. Ich ponadczasowość, unikalny styl autora i wyszydzanie głupców oraz swoista apoteoza maluczkich (tych, których warto) sprawiają, że jest to doskonała lektura dla wszystkich pragnących odrobiny odpoczynku, dobrej zabawy i spotkania z wysokiej klasy literaturą oraz Polską sprzed kilkudziesięciu lat. 
Dodatkowym atutem jest piękne wydanie obu książek, sztywna, lakierowana, stylizowana na tę z minionej epoki okładka. Dobrze, że wydawnictwo Rytm po bez mała stu latach wznawia te wartościowe pozycje. Liczę na więcej tytułów, tym bardziej, iż Nowaczyński jest autorem jeszcze kilku ciekawych pozycji:
Proza

  • Małpie zwierciadło (1902)
  • Facecje sowizdrzalskie (1903)
  • Skotopaski sowizdrzalskie (1904)
  • System doktora Caro. Utopia humorystyczna (1927)

Dramaty i komedie


  • Smocze gniazdo (1905)
  • Wielki Fryderyk (1910)
  • Cyganeria Warszawska (1912)
  • Komendant Paryża (1926)
  • Wiosna narodów (1929)

Pozostałe


  • Studia i szkice (1901)
  • Wizerunek Mikołaja Reja z Nagłowic (1905)
  • Wczasy literackie (1905)
  • Szkice literackie (1918)
  • Góry z piasku (1922)
  • Pamflety (1930)
  • Plewy i perły (1934)
  • Słowa, słowa, słowa (1938)
Zachęcam do lektury.
 

3 komentarze:

  1. Adolf Nowaczyński to prawdziwy człowiek - legenda. Zgadzam się, że był niezwykle spostrzegawczy, błyskotliwy i posiadał cięty język. Jakiś czas temu pod redakcją mojego kolegi ukazał się pierwszy tom wyboru źródeł pt. "Z bojów Adolfa Nowaczyńskiego". A oto wywiad z tym kolegą, polecam. :) http://sol.myslpolska.pl/2012/12/nowaczynski-na-nowo-odkryty-%E2%80%93-rozmowa-z-sebastianem-kosiorowskim/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autora, ale cięty język to dla mnie zachęta, by to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczesny czytelnik do języka Nowaczyńskiego musi się przyzwyczaić. Mnóstwo u niego neologizmów, rozmachu literackiego połączonego z erudycją i swobodą. Jednak czasem można poczuć się zmęczonym tym gąszczem nowości językowych troszkę nieczytelnych dla mało wyrobionego czytelnika. Z prezentowanych tu książek znam "Tylko dla kobiet" - czytałam niedawno, stąd dość świeże moje dygresje.
    Postać pisarza i życie arcyciekawe.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.