Wydawnictwo Novae Res, Okładka miękka, 408s.
Ja książki nie przeczytałam, nie dałam rady. Poległam po lekturze bodajże 50 stron. Za to moja przyjaciółka (ta, która kiedyś zachwycała się Brudną robotą, może kojarzycie) jest książką zachwycona. No cóż, o gustach się nie dyskutuje.
Postanowiłam zamieścić kilka zdań opinii przyjaciółki. Być może skłonią one kogoś z was do sięgnięcia po tę lekturę.
Główną bohaterką książki jest Alicja, z zawodu księgowa, prowadząca wyjątkowo nudne i przewidywalne życie. Pewnego dnia Alicja traci pracę i wtedy się zaczyna. Przezywa różne przygody, m.in. trafia do piekła, nad którym przez określony czas ma sprawować władzę? Dlaczego? A dlatego, że król świata zmarłych, Hades ma urlop...
Alicja trafia także do afrykańskiego plemienia, z którym żyje, pracuje, dzieli radości i smutki.Tutaj należy się autorce ogromny plus za doskonałe oddanie realiów afrykańskiego plemienia.
Na swojej drodze w świecie fantasy spotyka wiele ciekawych postaci np.Napoleona, Zakonnicę, Błazna, wdaje się w pogawędkę z Nostradamusem.
Książkę przeczytałam z wielka przyjemnością. Fabuła jest oryginalna i bardzo zręcznie prowadzona. Ciekawie wykreowani bohaterowie i błyskotliwie prowadzone dialogi sprawiają, że lektura jest jeszcze bardziej wciągająca. Opisy przygód Alicji mimo, że są bardzo szczegółowe, nie przytłaczają, nie dłużą się. Wszystkie elementy są dopracowane.
Hades na urlopie, to ciekawa, lekka książka, którą można określić, jako mieszankę fantasy z powieścią obyczajową. Zachęcam do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.