Wydawnictwo Literackie, Okładka miękka, 348 s., Moja ocena 5-/6
Książka wciąga i to bardzo. Może nie aż tak, jak pozycje mojej ukochanej Tess Gerritsen, ale od lektury Z chirurgiczną precyzją ciężko się oderwać.
Akcja rozpoczyna się od bardzo mocnego akcentu- morderstwa i dalej jest już tylko lepiej:). Nie znaczy to oczywiście, że trup ściele się gęsto na każdej kolejnej stronie, ale ofiar nie brakuje, oj nie brakuje.
Głównym bohaterem jest bardzo zdolny, młody kardiochirurg - Hubert Kłosowski, człowiek o tyleż zdolny, co ekscentryczny. Jego kariera rozwija się doskonale, życie osobiste kwitnie, motocykle, którymi namiętnie jeżdzi mkną niczym strzały do dnia, gdy pacjenci dr Huberta zaczynają umierać. Niby nic nadzwyczajnego, pacjent jednostka śmiertelna, ale w tym wypadku umierają młodzi, zupełnie zdrowi ludzie. I to już normalne nie jest, sami musicie przyznać.
Policja po kilku dniach łączy ze sobą wszystkie zagadkowe zgodny (jednym ze zmarłych jest np. zdrowy, w sile wieku sportowiec zawodowy, który...wysmarował się olejkiem do opalania an basenie...) i rozpoczyna śledztwo.
Pierwszym podejrzanym staje się oczywiście nasz kardiolog. Ale czy słusznie?
Śledztwo w sprawie zagadkowych (jak się szybko okazało) morderstw prowadzi komisarz Niedźwiedzki (którego od początku bardzo polubiłam) dociekliwy, dokładny i nieustępliwy w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek i składaniu zabójczych puzzli. Komisarz rozwiąże zagadkę, ale co się przy tym natrudzi i jakie niebezpieczeństwa spotka na drodze, bardzo się zdziwicie, gwarantuję.
Książka jak wspomniałam trzyma w napięciu, czyta się ją doskonale, trudno się od niej oderwać, ale...lekkim nadużyciem jest nazwanie jej thrillerem medycznym. Moim skromnym zdaniem jest to doskonały kryminał medyczny. Nie wiem, czy taki podgatunek literacki istniał, jeżeli nie to Bartosz Przygodzki stworzył go. Śledztwo jest prowadzone bardzo sprawnie, policjant dzielny, ofiary mnożą się, podejrzany szybko okazuje się nie być podejrzanym, mamy także skorumpowanego i mordującego policjanta, a całość jest nierozerwalnie związana ze światkiem medycznym, więc...kryminał medyczny na 100%.
Ogromny plus należy się autorowi za doskonałe odmalowanie Wrocławia, miasta w którym akcja się rozgrywa i tamtejszego środowiska medycznego oraz policyjnego.
Barwne postaci, humor, kryminalna zagadka, rosnące napięcie, a w tle
współczesny Wrocław.
Autor błyszczy humorem i znawstwem medycznym.
Gorąco zachęcam do lektury. Wyjątkowo udany polski debiut literacki.
Bartosz Przygodzki wcześniej pracował m.in. jako dziennikarz prasowy, reporter w TVP 1 i 2
czy scenarzysta seriali Galeria i Licencja na wychowanie.
Wywiad z autorem znajdziecie tutaj.
Mnie też się podobała, choć środowisko medyczne uśmiecha się chwilami pod nosem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To tak samo ja reaguję jak czytam książki o archeologach odkrywcach:)
Usuńooo to ja zwrócę uwagę na ten tytuł, może mnie też wciągnie?!
OdpowiedzUsuńO thrillerze medycznym słyszałam :-)
OdpowiedzUsuń