Wydawnictwo Książnica, Okładka miękka, 360 s., Moja ocena 5/6
Ale cudowna lektura:) właśnie skończyłam i śmiało książkę mogę polecić wszystkim - proza najwyższego kalibru, a przy tym wspaniała lekcja historii.
Klaudiusz i Messalina to kontynuacja powieści Roberta Greavesa, Ja, Klaudiusz, którą recenzowałam tutaj..
Tym razem autor opowiada historię cesarza Klaudiusza od przejęcia przezeń władzy w Rzymie i koncentruje się wokół kilku głównych wątków, m.in. afery obyczajowej związanej z jego żoną Messaliną i przygód Heroda Agryppy, króla Judei oraz perypetii z chrześcijanami.
Ale po kolei...
Klaudiusz zupełnie niespodziewanie (także dla niego samego) zostaje cesarzem. Szok, niedowierzanie i lekka panika – co ma dalej robić. Klaudiusz budzi śmiech zarówno rodziny, jak i poddanych, nikt w zasadzie nie traktuje go poważnie, bo jak to – niedojda, jąkała i głupek cesarzem? Na dodatek po ekscesach Kaliguli ( który wg mnie był jednym z większych wariatów na rzymskim tronie, chociaż jakby tak się zastanowić to wariatów tam była większość, no, ale Kaligula zdecydowanie się na ich tle wyróżniał) skarbiec cesarstwa jest w zasadzie pusty.
Co ten biedny Klaudiusz ma robić? Jak sobie poradzi z tym całym dobrodziejstwem, które nagle odziedziczył?
Jak się z biegiem czasu okazało, nieźle mu poszło, a w porównaniu z niektórymi poprzednikami i następcami – nawet doskonale.
Klaudiusz (jak poprzedni cesarze - nawet Kaligula) rozpoczął rządy od kilku wspaniałomyślnych posunięć. Po pierwsze zgładził zabójców byłego cesarza, a po drugie ogłosił amnestię dla wszystkich skazanych z powodów politycznych za panowania Kaliguli. Zniósł osławione już setkami głów przestępstwo o obrazę majestatu. Klaudiusz jednak (przeciwnie do Kaliguli) nie oszalał z powodu władzy i do końca życia rządził najlepiej jak umiał. Odznaczał się niezmordowaną pracowitością; wykazał już ją podczas pisania swoich pozycji historycznych, a teraz jako administrator. Osobiście rozpatrywał wszystkie sprawy; zarówno te dużej wagi jak i błahostki. Często również prowadził wyroki sądowe. W końcu jednak zrozumiał , że sam nie jest w stanie zajmować się wszystkimi sprawami; trzeba było trochę tego jarzma narzucić na inne barki. Senatowi nie ufał; wiedział bowiem jaką żywią doń niechęć. Stworzył więc niby ministerstwa, którymi obdarował swoich wyzwoleńców; tym ufał bezgranicznie. Oczywiście prowadziło to do częstych nadużyć władzy jaką posiadali wyzwoleńcy, jednak ogólnie ten system działał całkiem sprawnie.
Klaudiusz mimo, że chodzenie przysparzało mu wiele trudności okazał się świetnym zdobywcą.
Najbardziej adekwatnym jest przykład Brytanii, to właśnie Klaudiuszowi, jako pierwszemu cesarzowi rzymskiemu udało się te tereny podbić. Kto by przypuszczał?! Takie jajko z niespodzianką był ten Klaudiusz, dlatego też to jeden z nielicznych cesarzy rzymskich (obok Trajana i Augusta), których darzę prawdziwą sympatią.
W dziedzinie architektury i inżynierii również wykazał się niemałymi zdolnościami. Poprowadził bowiem dwa nowe wodociągi i całkowicie zmodernizował port w Ostii. Klaudiusz za swoich rządów przeprowadził wiele inwestycji w państwie. Wybudował dwa akwedukty: Aqua Claudia, rozpoczęty za Kaliguli oraz Anio Novus, który w 52 r.połączył się w Rzymie z Porta Maggiore. Ponadto odnowił Aqua Virgo. Klaudiusz zwrócił także uwagę na kwestię transportu. W tym celu wybudowano wiele dróg i kanałów oraz odrestaurowano nazbyt zdezelowane fragmenty. Warto tu wspomnieć o inwestycjach rozpoczętych przez ojca Klaudiusza, Druzusa: wybudowanym kanale prowadzącym od Renu do morza oraz o drodze z Włoch do Germanii. Charakterystyczna dla panowania Klaudiusza jest wzrastająca rola wyzwoleńców w sprawowaniu władzy. Cesarz, nie mając zaufania do kręgów senatorskich, główną rolę w administracji i w radzie przybocznej powierzył zdolniejszym, zaufanym niewolnikom.
W 48 r. Klaudiusz przeprowadził spis obywateli, który głosił, że w imperium żyje 5.984.072 Rzymian. Znaczyło to że w przeciągu zaledwie 40 lat liczba ta wzrosła o milion (zgodnie z cenzusem za Augusta). Wiele ważnych funkcji powierzał wyzwoleńcom. Kilku z nich, Narcyz, Callistus, Polibiusz i Pallas zdobyło bardzo wpływowe pozycje.
Książka Greavesa opisuje rządy cesarza, który okazał się sprytniejszy, mądrzejszy i zdolniejszy niż wszyscy wkoło podejrzewali. Sporo miejsca w tej części zajmuje Messalina (najbardziej znana z żon Klaudiusza), niby kobieta fatalna, podstępna, wyrachowana, ale gdzie jej tam do Liwii (której niestety w tej części już nie spotkamy).
Do dziś Messalina jest ikoną nieokiełznanego seksu. Już starożytni historycy uznali ją za
obciążoną wieczną hańbą, okrutną i wyuzdaną rozpustnicę, którą powodują
wyłącznie zmysły. Messalina uchodziła za symbol amoralnej istoty. Jaka była na prawdę? Tego można dowiedzieć się z książki Gravesa.
Za co najbardziej cenię obie części opowiadające o losach Klaudiusza? Przede wszystkim za wierne oddanie ówczesnych realiów oraz za fakt, iż (jak pisze sam autor) żadna z postaci występujących w obu książkach nie jest fikcyjna, a źródłoznawstwo to przede wszystkim dzieła takich antycznych sław, jak Swetoniusz, Tacyt, Cezar. Autor korzystał także obszernie z listów samego Klaudiusza.
To właśnie Tacyt, Kasjusz Dion i inni historycy z oburzeniem relacjonują, że
nobilów, którzy nie chcieli zostać jej kochankami, Messalina poprzez
podstępne intrygi skazywała na śmierć.
Tak bogate źródła dają w efekcie wiernie i niezwykle ciekawie odmalowany obraz epoki.
Historycznie książka dopracowana jest prawie w 100%, jeżeli chodzi o kwestię literacką, no cóż, nadal jest to doskonała proza, ale odrobinkę gorsza niż Ja, Klaudiusz. Nie mniej obie części są wspaniałymi na pewno wartymi lektury pozycjami.
Doskonała lekcja historii, także dla osób, które jej nie lubią.
Graves! Uwielbiam, czytam i czytam od lat, zawsze z takim samym zachwytem. To jeden z tych pisarzy, dzięki którym zaczęłam lubić historię.
OdpowiedzUsuńKoniecznie musze sobie powtorzyc obydwie powiesci Gravesa. Czytalam dawno temu i bardzo mi sie podobalo.
OdpowiedzUsuńOohh przeczytałaś, a ja właśnie na nią poluję. Piękna i ta okładka!
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi przypomniałaś! Koniecznie muszę przeczytać, Gravesa nie mogłabym sobie odpuścić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To naprawdę fantastyczna książka. Czytałam dawno temu obie części, koniecznie muszę do nich wrócić.
OdpowiedzUsuńCzytałam, polecam tego autora "Ja, Klaudiusz"
OdpowiedzUsuńAle zachęcasz! I ja zmierzę się z dawką historii ;) Fabuła brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to możliwe, ale nie słyszałam o tych książkach, a z Twojej recenzji wynika, że to coś w sam raz dla mnie :) Dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńMam spory sentyment do obydwu części:)
OdpowiedzUsuń