Strony

sobota, 1 grudnia 2012

Woal - Ana Veloso

Wydawnictwo Świat Książki, Okładka miękka, 512 s., Moja ocena 4/6
Recenzja zaległa, miałam napisać ją dopiero jutro (jestem w trakcie katorżniczej pracy nad pilnym tłumaczeniem) , ale nie mam siły bez przerwy pracować (tym bardziej, że 4. dzień to robię), krótka przerwa jest niezbędna. Postanowiłam ją spożytkować na napisanie recenzji. 

 
Bardzo lubię książki Any Veloso, dotychczas zawsze zapewniały wspaniałą lekturę, jednak tym razem, ale po kolei....
Mamy rok 1633. Jeden z głównych bohaterów -Miguel Ribeiro Cruz (syn zamożnego handlowca) w efekcie skandalu obyczajowego, jakiego się dopuścił, zostaje wysłany z Lizbony do portugalskiej kolonii Goa w Indiach, aby na miejscu dbać o interesy rodziny m.in. dowiedzieć się kim jest złodziej, który od dłuższego czasu okrada jego rodzinę.
Po przybyciu do Goa przeżywa lekki szok kulturowy, ale i zostaje rażony strzałą z łuku amora,  spotyka tajemniczą Hinduską donę Ambę. Kobieta jest o tyle tajemnicza, że żaden człowiek nigdy nie widział jej twarzy, zawsze jest przesłonięta woalem, mieszka w wielkiej, położonej na uboczu posiadłości, nie przyjmuje gości, nikt nie zna jej chorego męża. Jedni twierdzą, że jej twarz jest straszliwie oszpecona, drudzy, że kobieta jest niezwykłą pięknością i swą urodą doprowadza mężczyzn do zguby. Miguel za wszelką cenę pragnie ujrzeć twarz dony Amby i dowiedzieć się czegoś o jej życiu, przez co naraża ją na śmiertelne niebezpieczeństwo. 

To dopiero początek opowieści, którą w zasadzie trudno streścić.
Najpierw plusy książki. Bardzo lubię styl pisarski Veloso, opisy otoczenia, podawanie drobnych smaków i smaczków, które zdecydowanie ubarwiają lekturę. Plusem są także niebanalni bohaterowie, w każdej książce tej autorki sporo ich zarówno po stronie tych dobrych, jak i złych. Nie inaczej jest w Woalu, gdzie autorka bardzo ciekawie opisuje życie w Goa, kulturę i obyczaje Hindusów, stosunek jaki mieli do nich Portugalczycy. Wszystkie (dla nas jakby  nie patrzeć egzotyczne) szczegóły są tak ciekawie odmalowane, że momentami miałam wrażenie czytania baśni z 1001 nocy.
Bardzo ciekawie Veloso porusza także kwestię koszmaru i draństwa, jakim była Inkwizycja, która także na Goa szalała w imię ówczesnego pseudoprawa. To co szerzący jedyną słuszną wiarę wyprawiali jest nie do pomyślenia.
Ale... zawsze musi być jakieś ale.
Pierwszą książką tej autorki, jaką przeczytałam była pozycja – Bądź zdrowa Lizbono. Książka zafascynowała mnie do tego stopnia, że nie mogłam się od niej oderwać. Podobnie było w przypadku Zapachu kwiatów kawy.
Jednak przy trzeciej powieści Dziewczyna znad Rio Paraiso, czułam już lekkie znużenie. Identyczne odczucia miałam w przypadku Woalu. Książkę najchętniej skróciłabym o jakieś 100s., na których na prawdę nic się nie działo, tzn. działo się – on jeździł do niej, przedzierał się przez ogarnięte epidemią miasto, a ona myślała – czego on znowu chce.
Gdyby nie te zbędne jeżdżenia i rozważania głównych bohaterów dałabym wyższą ocenę, tym bardziej, że ciekawym manewrem jest wplatanie w treść książki wspomnień dony Amby o jej tragicznym losie.
Nie wiem dlaczego odczuwałam takie znużenie lekturą Woalu, plusów książki jest przecież sporo, minus w zasadzie jeden (o którym pisała wyżej). 

Może trochę znudziła mnie sztampowość, którą wyczuwam w kolejnych książkach Any Veloso? A może to mój gust literacki trochę się już zmienił. Lub też nie był to odpowiedni dzień na czytanie właśnie tej pozycji...
Spróbuję z kolejną książką tej autorki, dam szansę Pieśni kolibra, która w najbliższych dniach ma ukazać się nakładem Wydawnictwa Świat Książki. Może tym razem Ana Veloso ponownie mnie zauroczy i porwie...

Inne powieści Any Veloso:
 Wspaniała saga rodzinna z akcją w malowniczej Portugalii. Historia dwóch rodów, bogatego i biednego, połączonych dzieckiem – skrywanym owocem mezaliansu panny z dobrego domu i zarządcy majątku jej ojca. Choć oboje zakładają swe „odpowiednie” rodziny, miłość nie wygasa... Autorka z rozmachem i literacką finezją kreśli opowieść pełną zdarzeń i detali z codziennego życia czterech pokoleń, na tle zmian społeczno-obyczajowych, zachodzących w Portugalii przez wiek XX, do „Rewolucji Goździków” w 1974 roku. 




Pierwsza powieść niezwykłej pisarki, chwytająca za serce, pełna namiętności i dramatyzmu. Brazylia, 1884 r. Siedemnastoletnia Vitoria da Silva prowadzi beztroskie życie w rodzinnej hacjendzie Boavista. Jako córka wpływowego barona kawowego i dziewczyna o zachwycającej urodzie stanowi jedną z najlepszych partii w kraju. Mądra i uparta Vita odrzuca wszystkich swoich wielbicieli. Dopiero przystojny Leon Castri, dziennikarz z Rio de Janeiro, wzbudził w niej gorące uczucie. Ale Leon jest rebeliantem, walczy o zniesienie niewolnictwa, a tym samym zagraża egzystencji rodziny da Silva. Rodzice Vity zabraniają jej kontaktów z buntowniczym mężczyzną, tylko, że ona już ich nie słucha. Cena jaką przyjdzie jej zapłacić za miłość do Leona, jest wyższa niż mogła kiedykolwiek sądzić.


Piękna nieznajoma.
Kim może być kobieta znaleziona nad brzegiem rzeki Rio Paraiso? Jest młoda, piękna i ciężko ranna, a gdy odzyskuje przytomność, mówi w obcym języku... Przystojny Raul, gaucho, który ją znalazł, trafia w gazecie na artykuł o niewyjaśnionym morderstwie popełnionym wśród niemieckich osadników. Czyżby to była ta kobieta, która zabiła męża i porzuciła córeczkę? Pełna niezwykłych przygód historia o wielkich marzeniach i nadziei, przemocy i romantycznej miłości, osadzona w tyleż malowniczej, co niebezpiecznej Brazylii czasów niewolnictwa. Do czytania przez wiele wieczorów!



05 grudnia ukaże się nowość pióra autorki:
 Lua od zawsze była niewolnicą, służącą córki właściciela plantacji trzciny cukrowej. Nigdy nie znała swoich rodziców, nie miała praw, nie mogła decydować o swoim losie, ale miała jedną tajemnicę, której pilnie strzegła - umiała czytać i pisać. Dlatego właśnie ją stara Imaculada poprosiła o spisanie historii swojego życia. Imaculada budziła lęk u wszystkich, bo przybyła do Brazylii z Afryki, bo pielęgnowała odwieczne zwyczaje swoich przodków, bo była inna... Jej opowieść ma zaskakujący wpływ na życie młodej Lui. Dzięki niej dziewczyna decyduje się na ucieczkę, by połączyć się z ukochanym, dzięki niej walczy o swoją wolność, dzięki niej ma szansę pomóc innym podobnym do niej.
 

10 komentarzy:

  1. Bardzo czekałam na recenzję tej książki bo tematyka wydała mi się naprawdę ciekawa. I co prawda Ciebie ciut znużyła, biorąc pod uwagę, że nie znam jeszcze twórczości autorki, chetnie bym ją przeczytała. Już nawet zerknęłam do moich ebookowych księgarni ale niestety jej nie ma...

    Przerwałam pisanie komentarza by sprawdzić Amazona i odkryłam że autorka pisze po niemiecku! To zmienia postać rzeczy ale teraz mam zagwozdkę. Bądź zdrowa Lizbono jako ebooka nie ma ale jest Zapach kwiatów kawy. Czy Twoim zdaniem lepiej będzie przeczytać tę książkę? Czy Twoje znużenie wynika z tego, że Woal jest słabszy czy po prostu przejadł Ci się styl pisarki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie Zapach kwiatów kawy. Nie ma nawet porównania z Woalem. Czyli wychodzi, że Woal słabszy:) Trochę mi bollywoodzka opowieść spod znaku miecza i szpady (czy jako to tak leci) przypomina. Wielu osobom Woal się podobał, ale zauważyłam, że te osoby nie czytały Bądż zdrowa Lizbono i Zapach kwiatów kawy.
      Może to dziwne, ale nie potrafię odpowiedzieć, czy znudzona jestem stylem pisarki. Zobaczymy po Pieśni kolibra. Jeżeli znowu książka średnio przypadnie mi do gustu, tzn. że nie po drodze nam z panią Veloso. Na razie daję jej kredyt zaufania.
      Może też być tak, że faktycznie autorka odrobinę się wyeksploatowała. Przypomina mi to Charlotte Link, której pierwsze książki, jak np. Dom sióstr są świetne, a im dalej w las, tym gorzej. Obserwator (ostatnia pozycja) to typowa sieczka.
      Aha co do Zapachu kwiatów kawy, dobra sprawdzona rada- nawet jeżeli początek cie znuży, będziesz miała ochotę przerwać lekturę- brnij dalej, gwarantuję, że warto.

      Usuń
    2. dziękuję za radę :-) Książka znalazła się już w koszyku, pozostaje czekać na zastrzyk finansowy na konto, jaki teściowa obiecala na święta ;-)

      Usuń
  2. Chyba sobie odpuszczę mając nadzieję, że pisarka jeszcze pozytywnie mnie zaskoczy inną książką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O autorce nie słyszałam ani słowa za to jej książka zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba przeczytać ;) Jak znajdę, porwę ją do siebie i zacznę czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki tej pisarki już mi się o oczy obiły,m ale jeszcze nie czytałam. Chyba jednak zajrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na półce "Bądź zdrowa Lizbono" i mimo że recenzja "Woalu" nie jest do końca pozytywna to narobiłaś mi ochoty na poznanie twórczości Veloso :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bądż zdrowa Lizbono na pewno warto, nie zawiedziesz się. Woal tez warto, ja nie twierdzę, że to zła książka tylko odrobinę przydługa, a może nie trafiła u mnie na odpowiedni okres do czytania...

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.