Wydawnictwo MG, Okładka miękka, 354 s., Moja ocena 5,5/6
Recenzja na świeżo, właśnie przed chwilą skończyłam czytać książkę, nie mogłam się od niej oderwać.
Wiem, że kilka osób było ciekawych Korzeńca, więc szybciutko piszę...
Akcja książki rozpoczyna się tuż przed I wojną światową w Sosnowcu. Miasto w Korzeńcu to (jak pisze sam autor) miejsce dudniących pociągów, bitych tysiącami świń na zapleczu targowicy, walcowni, z której dochodzi łomot jak z piekła, rozbrzmiewającego ptasimi trelami parku Sieleckiego, drewnianych domków kwartału żydowskiego, gwarnego hotelu Victoria.
W momencie rozpoczęcia opowieści, Sosnowiec, przez niektórych zwany wciąż Sosnowicami, jest 100-tysięcznym miastem imperium carskiego, położonym tuż przy granicy z Prusami i Austro-Węgrami, założonym zaledwie jedenaście lat wcześniej na hałdzie i nasypie, co bynajmniej splendoru mu nie nadawało (jak pisze Białas).
Głównym bohaterem jest pan A.(skrót od Alojzy) Korzeniec glazurnik co się zowie (znakiem szczególnym wszystkich dzieł Korzeńca był malutki kafelek, zawsze układany jako ostatni, z napisem A. Korzeniec u góry, Sosnowice - na dole). Tytułowy bohater niezwykle szybko nas cieleśnie opuszcza, ponieważ w dn. 29.06.1913r. zostaje znaleziony w formie ciała pozbawionego głowy na kolejowym nasypie, o którym wspomniałam wyżej.
Prym od tego momentu w powieści zaczynają wieść: wdowa po glazurniku, pani Jadwiga, pisująca pod pseudonimem Klandestyny Bizukont do lokalnego czasopisma łzawe powieści w odcinkach; Walerian Monsiorski, redaktor naczelny owego pisma, stary kawaler, adorator pani Jadwigi; Emma – opiekunka dzieci; uderzający do niej w konkury pruski kapitan Schulte; panna Izabela, nauczycielka z pensji dla dziewcząt i wielu, wielu innych.
To chyba jeden z wielu plusów powieści Białasa, ta mnogość niezwykle fascynujących postaci, postaci tak barwnych, że wiele razy aż otwierałam oczy ze zdziwienia.
Kolejnym plusem jest tak umiejętne prowadzenie akcji, że mimo naprawdę sporej ilości wątków, nic nam się nie myli, nie się nagle nie urywa, wszystko jest sprawnie doprowadzone do końca.
Do tego charakterystyczny dla Śląska początku XX w. misz masz kulturowy, związane z tym obyczaje i ich opisy, gwara i różnorakie perypetie. Wszystko doprawione niebanalnym poczuciem humoru, szczyptą erotyzmu i mamy świetną lekturę.
Wszystkie w/w elementy przewijają nam się w treści całej książki i stanowią o fantastycznym i niespotykanym u innych autorów klimacie powieści. Bo Korzeniec moi drodzy to powieść, nie stricte kryminał. Owszem mamy przecież trupa i to bezgłowego, tytułowego Korzeńca, jest prowadzone w tym kierunku śledztwo, ale jest też ono sprawą marginalną. Główną osią powieści są ludzie, ich historie, perypetie obecne i te z przeszłości oraz cała kulturowo-obyczajowa otoczka, która się z nimi wiąże. Do tego niesamowite wprost poczucie humoru, jakim autor nas raczy, wielokrotnie w trakcie lektury śmiałam się do łez.
Czyli śmierć biednego pana Korzeńca stała się dla autora książki pretekstem do przedstawienia historii Sosnowca, obyczajów, gwary, kultury. Sosnowiec w osobie Zbigniewa Białas znalazł wierzcie mi, niebanalnego kronikarza i propagatora tego miejsca. Moim zdaniem doskonały pomysł.
Nic dziwnego, że Korzeniec odniósł wielki sukces zarówno literacki, jak i teatralny.
W styczniu 2012r. ukazał się pierwszy historyczno-topograficzny przewodnik po Sosnowcu śladami bohaterów powieści.
Książka została uznana za:
Najlepszą książkę na jesień (edycja 2011) w plebiscycie zorganizowanym
przez największy polski wortal literacki granice.pl. Wybór internautów w
kategorii "proza polska";
Najlepszą Książkę Roku 2011 w plebiscycie organizowanym przez granice.pl. Wybór internautów w kategorii "proza polska
Korzeniec uzyskał także :
Nominację do nagrody "Historia zebrana" (edycja 2011) w konkursie
organizowanym przez wortal historyczny histmag.org. Jedyny utwór
beletrystyczny, który uzyskał nominację
Nominację do Nagrody Literackiej Srebrny Kałamarz 2011 przyznawanej przez Fundację im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Spektakl będący adaptacją powieści został wystawiony w ramach obchodów 115-lecia Teatru i 110-lecia miasta przez Teatr Zagłębia w Sosnowcu. Na ostatnim Festiwalu Dramaturgii Współczesnej Rzeczywistość przedstawiona, nagrodę główną festiwalu otrzymał Remigiusz Brzyk za reżyserię Korzeńca. Jury doceniło także Marię Bieńkowską, która otrzymała nagrodę aktorską, za rolę Jadwigi w tym spektaklu.
Marzy mi się, żeby dobry reżyser pokusił się o nakręcenie serialu na podstawie Korzeńca.
Gorąco zachęcam was do lektury. Książkę czyta się błyskawicznie, tak jak wspomniałam na wstępie - od lektury nie sposób się oderwać. W Korzeńcu każdy znajdzie coś dla siebie.
W trakcie lektury na pewno będziecie się doskonale bawić, wiele się dowiecie i niewymownie zadziwicie, jak doskonałe powieści piszą polscy autorzy. Ja ubawiłam się setnie, jak to onegdaj mawiano.
W sieci znalazlam takie informacje o autorze:
Pochodzący z Sosnowca autor "Korzeńca" Zbigniew Białas jest anglistą, profesorem nauk humanistycznych, prozaikiem i tłumaczem. Autor wyjaśnia, że inspiracją do napisania powieści był odkryty przez
przypadek kafelek umieszczony w posadzce sosnowieckiego domu. "Szedłem
ulicą Żytnią w Sosnowcu i ujrzałem drzwi otwarte w jednej z kamienic.
Wtedy zobaczyłem kafelek z napisem: "A.Korzeniec, Sosnowice".
Zastanowiło mnie, dlaczego "Sosnowice". Sięgnąłem więc do starszych
opracowań i okazało się, że tak nazywał się wcześniej Sosnowiec. Po I
wojnie światowej funkcjonowały dwie nazwy i mieszkańcy nie wiedzieli,
którą wybrać, dlatego Polska Akademia Nauk musiała się w tej sprawie
wypowiedzieć" - powiedział PAP Białas.Kamienica, w której Białas odkrył kafelek, stała się - jak to ujął autor
książki - "miejscem kultowym". Jak dotąd udało się m.in. ustalić, że
"A.Korzeniec" to nazwisko producenta. "Kafelek jest pod ochroną
mieszkańców kamienicy, którzy na noc zamykają sień. Mam nadzieję, że
stamtąd nie zniknie, a może kiedyś trafi do muzeum" - dodał autor
nagrodzonej książki.W przygotowaniu jest już druga część kronik. Będzie rozgrywać się
również w ciągu jednego roku, tym razem od 11 listopada 1918 r. do
daty ślubu aktorki Poli Negri z hrabią Eugeniuszem Dąmbskim z Sosnowca.
Ślub odbył się 5 listopada 1919 r. Małżeństwo przetrwało rok.
Nie jestem pewna, czy XIX - wieczny Sosnowiec przypadnie mi do gustu, ja wciąż tkwię w skandynawskim średniowieczu i dobrze mi tu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
XX wieczny kochana, XX wieczny:)
UsuńO Sosnowcu chyba w sumie niewiele się pisze (w porównaniu z takimi Krakowem czy Wrocławiem) a ja bardzo lubię po Polsce podróżować przy pomocy książek :)
OdpowiedzUsuńAle ma wrażenie po recenzji, że klimat powieści jakiś taki smętny, w sensie - smutno, szaro, pociągi, walcownie... Słusznie?
Tylko poniekąd, przecież to miasto na Śląsku, euforią kolorów to ono nie tryskało, ale klimat, jaki autor przedstawia, te smaczki i poczucie humoru, z jakim książka jest napisana...miodzio:)
UsuńKsiążka interesująco się faktycznie zapowiada, tym bardziej, że będzie druga jej część i też uważam, że niezły byłby serial. Sosnowiec ,chociaż należy do województwa Sląskiego,to nie Śląsk, to Zagłębie Dąbrowskie. W latach 60-tych samochód z rejestracją Śląską miał tam przebijane opony, a i dzisiaj też się niezbyt lubią.)
UsuńNo tak, barwna ekstaza to to nie jest ;) Ale skoro piszesz, że humor, to ja się na to piszę.
UsuńPrywatnie do Sosnowca jeździłam do Auchana, kiedy jeszcze u nas w Kraku nie było. A potem już nie było okazji, szczerze mówiąc to nawet samego miasta jako takiego nie widziałam - mam teraz okazję do zmycia tej plamy na honorze :)
Viv ja też nigdy w Sosnowcu w mieście nie byłam, tylko jakos tak opłotkami przejeżdżałam.
UsuńPrzyznaje, ze i ja czekalam na ta recenzje. Taka lektura koniecznie musi znalezc sie u mnie. Chetnie przeczytam ksiazke o brudnym, przykurzonym Slasku.
OdpowiedzUsuń99 lat temu to on nie był aż tak brudny, jak dzisiaj:), a na pewno barwny folklorystycznie i jeżeli chodzi o ludzi.
Usuńslask juz dawno nie jest przykurzony, odkad kopalnie i huty pozamykano - slazaczka :)
Usuńszaszanka, ale w ogólnym wizerunku, jaki reszta kraju ma o twoim regionie taki jest. Pewne stereotypy trudno jest wykorzenić. Mam nadzieję, ze np. Korzeniec przyciągnie trochę osób do Sosnowca.
Usuń