Strony

sobota, 8 września 2012

Narzeczona lorda Ravensdena - Anne Herries

Wydawnictwo Harlequin/Mira, Okładka miękka, 272 s., Moja ocena 4/6
To moje drugie w ciągu miesiąca spotkanie z romansem historycznym. Jakoś tak się złożyło, że nie czytałam tego typu literatury przez kilka ostatnich lat, ale jak zaczęłam to jeden za drugim czytam.
Główną bohaterką Narzeczonej lorda Ravensdena jest 23-letnia Beatrice Roade. Ponieważ akcja książki rozgrywa się w 1811r. niezamężna kobieta w tym wieku jest już dawno starą panną. Beatrice już dawno porzuciła wszelką nadzieję na wyjście za mąż. Mimo, iż jest wysoka, zgrabna, ładna, ma klasyczne rysy i piękne kasztanowe włosy, a więc ma wszystko, co powinno przyciągnąć do niej potencjalnego przyszłego męża. Ma jednak jeszcze jedną cechę , która kawalerów na początku XIX w. skutecznie odstraszała- jest niebywale inteligentna, a kawalerom nie w smak jest jej ironiczne poczucie humoru. Na dodatek Beatrice zawsze była porównywana ze swoją dużo ładniejszą i młodszą siostrą Oliwią. Lata leciały i w końcu, gdy poznajemy obie kobiety – Beatrice mieszka z ojcem pogodzona ze swoim staropanieństwem, a  Oliwia ma lada moment wyjść za mąż za tytułowego lorda Ravensdena. 

Od jakiegoś czasu Oliwia przebywa u krewnych w Londynie, jednak pewnego dnia wraca do rodzinnego domu, uprzednio zerwawszy zaręczyny co w tamtym okresie było jednoznaczne ze zhańbieniem rodziny. Porzucony narzeczony nie zamierza jednak rozstać się z Oliwią i pragnąc odzyskać ukochaną udaje się za nią i przybywa do rodzinnego Steepwood. Tam jednak czeka na niego ogromna niespodzianka, zupełnie niespodziewane, acz niełatwe uczucie do Beatrice.
Co wybierze lord Ravensden- obowiązek czy uczucie? Jak zachowa się każda z sióstr?
Dzięki lekturze spędziłam kilka miłych chwil, lektura była lekka, styl pisarki dobry, a książkę czytało mi się błyskawicznie. W książce znalazłam wszystko czym powinien (moim zdaniem) charakteryzować się romans historyczny: piękne stroje i ich opisy, miłość, walkę z niespodziewanym uczuciem, tajemnicę i próbę jej rozwiązania, tajemnicze opactwo, doskonale oddany klimat epoki, dbałość o wszystkie detale, ale...w porównaniu z wcześniej czytanym Czarnym brylantem recenzja tutaj. czegoś Narzeczonej lorda Ravensdena brakuje. 

Niby książkę czytało mi się dobrze, momentami bardzo dobrze, była wspaniałym relaksem, miłym przerywnikiem między trochę poważniejszymi lekturami, ale jednak poziom pisarstwa Candace Camp jest dużo wyższy niż Anne Herries. 
A może niepotrzebnie porównuję obie książki i obie autorki? 
Nie jestem wielką znawczynią romansów historycznych, może mam za małe doświadczenie w lekturze tego typu pozycji?! Prawdopodobnie tak. 
Mimo kilku wad jestem jednak przekonana, że wielbicielki lekkich powieści historycznych i romansów znajdą w książce odpowiednią dla siebie lekturę.
Plusem niewątpliwie jest świetne oddanie specyfiki zarówno epoki, jak i np. tajemniczego opactwa oraz bardzo silne postacie głównych bohaterów. Np. tytułowy lord Ravensden to nie jakiś płochliwy fircyk tylko silny, pewny siebie mężczyzna. Podobnie jest z Beatrice. Oboje doskonale wpasowują się w angielskie konwenanse XIX w. Bardzo podoba mi się także okładka, która idealnie współgra z treścią.  
Anne Herries to pseudonim Lindy Sole. Na świat przyszła w Swindon, a następnie wraz z rodziną przeprowadziła się do Ely w Cambridgeshire. Karierę pisarki rozpoczęła w 1976 roku, a prędzej prowadziła zakład fryzjerski. Za swą twórczość zdobyła nawet kilka nagród, w tym nagrodę Romance RNA oraz Betty Trophy Neels.

7 komentarzy:

  1. Romansów raczej nie czytam, nawet tych historycznych, ale ostatnio mam jednak na coś ochotę... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie takie klimaty od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię romanse historyczne, więc może przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się całkiem sympatycznie. Może i nie będę na nią specjalnie polować ale jeśli nadarzy się okazja to przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę że pomału, pomału przekonuję się do romansu historycznego i kiedyś po niego sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Romans historyczny? To jak najbardziej moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.