Wydawnictwo Drzewo Babel, Okładka miękka, 374 s., Moja ocena 5/6
Jean-Claude Carriere zasłynął m.in., jako scenarzysta takich filmów jak Dyskretny urok burżuazji (1972), Mroczny przedmiot pożądania (1977) i Nieznośną lekkość bytu (1988). Trzykrotnie nominowano go do Oscara w kategorii: najlepszy scenariusz. Pisał scenariusze do filmów światowej sławy reżyserów, takich jak Luis Bunuel, Miloš Forman, Andrzej Wajda, Louis Malle, Volker Schlöndorff, Jean-Luc Godard, Carlos Saura.
Poza scenariopisarstwem pojawiał się też okazjonalnie w filmach jako aktor. Mimo tego, że był ateistą - podobnie jak Bunuel - zagrał u niego księdza w Dzienniku panny służącej oraz heretyckiego biskupa z IV wieku w Drodze mlecznej. Jest autorem książki rozmowy z Dalajlamą pt. Siła buddyzmu. Napisał także adaptację indyjskiej Mahabharaty dla Petera Brooka, Rozmowy o wielości świata, w których rozprawiał z fizykami molekularnymi i kosmologami, oraz Słownik głupstw. W Polsce ukazały się jego następujące książki: Alfabet zakochanego w Indiach (Drzewo Babel, 2009). Zapis jego rozmowy z Umberto Eco (moderowanej przez J-F. de Tonnaca) ukazał się w książce pt. Nie myśl, że książki znikną .
Chciałabym wam zaprezentować Alfabet zakochanego w Meksyku, niezwykłą i zwykłą jednocześnie książkę, wydaną w 2011r.
Autor opisuje swoja fascynację tym krajem, która rozpoczęła się od pierwszego w nim pobytu w 1964r.
Jak pisze: Są trzy Meksyki. Jest ten sprzed konkwisty, wspaniały i brutalny, którego symbolem jest mityczny stwór, Quetzalcoatl, pierzasty wąż. Jest Meksyk hiszpański i katolicki, który przetrwał trzy stulecia. Ten przyjął za swój symbol Najświętszą Panienkę z Guadalupe, litosierną, wszędzie widoczną oficjalną patronkę kraju. I jest Meksyk nowoczesny, który wyłonił się najpierw z wojen o niepodległość, a później ze słynnej rewolucji. Jego symbolem jest Zapata, chłopski bohater, człowiek sprawiedliwy, którego rozstrzelano. To trzy powody, by kochać Meksyk. Zrodzony z jedynego w dziejach spotkania dwóch kontynentów, jest łagodny i gwałtowny, uśmiechnięty i zamaskowany, antyczny i awangardowy. Jest krainą sprzeczności, światem zmąconym, zmieszanym, z którego zrodzi się może nowy wiek.
W Meksyku wesołość jest melancholijna a uśmiech groźny. Meksyk jest antyczny i awangardowy, oczywisty i skryty, folklorystyczny i niemy, wierzy bardziej w świętych niż w Boga. Bogactwo jest tu równie widoczne jak ubóstwo. Jest to miejsce przyjemne do życia, a zarazem nawiedzane przez zbrodnię, która jest tu tak zwyczajna, że aż niewytłumaczalna. Etykietki spadają nań ulewą. Spróbujmy, podczas tej długiej włóczęgi, prześlizgnąć się między kroplami.
Autor skupia się na dniu dzisiejszym Meksyku, na obyczajach, na życiu tamtejszych ludzi, czyli na tym, co stanowi o osobowości danego narodu, danego kraju. Jednak przede wszystkim w książce jest dużo historii.
Po lekturze Alfabetu...moja wiedza na temat Azteków i Majów jest o wiele większa. Jednak przeciwnicy historii, proszę się nie przerażać. Książka nie jest jakimś nudnym wywodem na temat dziejów sprzed kilku wieków. Historii, jak wspomniałam jest sporo, ale autor serwuje ją w sposób fantastyczny, arcyciekawy, przede wszystkim w formie anegdot i opowieści.
Jak sam twierdzi: Nie ma zwyczaju w tej serii przeznaczonej dla „zakochanych”, opowiadać historii wybranego kraju. Zajmują się tym inne książki. Jednak w wypadku Meksyku wydaje mi się niemożliwe opowiadać o tym, czym jest dzisiaj, nie mówiąc o tym czym był wczoraj, przedwczoraj i o wielkich etapach, jakie przebył . Dlatego nie poświęcając długiego rozdziału długiej i trudnej historii kraju – byłoby to niestrawne – wolałem ukazać ją podzieloną na krótsze teksty.
Czytelnicy, których interesuje tylko historia, mogą udać się od razu do haseł: Aztekowie, Konkwista, Epoka kolonialna, Niepodległość etc. Autor przedstawia nam także folklor, faunę, kuchnię Meksyku.
Carriere rozprawia się sprawnie z kilkoma popularnymi mitami dot. Meksyku, z jak sam twierdzi przylepionymi do tego kraju etykietkami. A robi to w sposób iście mistrzowski.
Książka jest dla wszystkich, zarówno dla tych już znających i kochających Meksyk, jak i dla tych, którzy go nie znają, a chcieliby poznać.
Poprzez opowieści autora przebija pasja i miłość do kraju, pasja, której efektem jest ponad 40 podróży, jakie po Meksyku odbył Carriere.
Zagadnienia ułożone są (jak łatwo domyśleć się po tytule:)) alfabetycznie. Na pewno sporo określeń brakuje, niektóre z pojęć dodalibyście, niektóre usunęli, ale jest to wybór własny Carriere i trudno z tak subiektywnym wyborem polemizować.
Plusem niewątpliwie jest wspaniała okładka, idealnie pasująca do treści i będąca moim zdaniem kwintesencją kraju.
Brakuje mi w książce tylko jednej rzeczy...zdjęć omawianych zagadnień. Wiem, zamieszczenie wszystkich zdjęć byłoby po prostu niemożliwe, ale 20-30 mógłby autor dołączyć. Z pewnością uczyniłoby to książkę jeszcze ciekawszą, jeżeli to oczywiście możliwe. Sporą ozdobą są za to dosyć...hmm niezwykłe rysunki:).
Książka jest bardzo ciekawa, chociaż ilość informacji, jaką nam autor zaserwował jest wg. mnie zbyt duża, żeby można było ją przyswoić w trakcie pierwszej lektury. Przyznaję się bez bicia, przeczytałam ok. 3/4 książki, całej na raz nie dałam rady. Do Alfabetu zakochanego w Meksyku trzeba wracać i to kilkakrotnie, tak jak jego autor wracał do samego kraju. Ja na pewno to zrobię.
Nakładem Wydawnictwa Drzewo Babel ukazała się także inna "alfabetyczna" książka autorstwa Carriere, Alfabet zakochanego w Indiach. Kto nie lubi ludzi, niech nie jedzie do Indii. Nie można zwiedzać tej
osobliwej republiki w bezpiecznym kokonie, w autobusie turystycznym,
jadącym od zabytku do zabytku, z oczami zamkniętymi na kraj i ludzi.
Byłoby to zamierzenie niepojęte, niewykonalne. Najważniejszym
krajobrazem jest tutaj tłum. Uczestniczy we wszystkim. Pewnie dlatego
bohaterów literatury indyjskiej od najdawniejszych czasów tak często
pociągało wygnanie i samotność, wyrzeczenie, odejście.
Nie wiedziałam że wspomniane przez Ciebie filmy łączy osoba scenarzysty. Ale to stanowi dla mnie dodatkową rekomendację, żeby po książkę sięgnąć. Co prawda Meksyk plasuje się dość daleko na liście miejsc, które chciałabym odwiedzić, ale jeśli można się z książki dowiedzieć czegoś ciekawego o tym kraju, to jestem zainteresowana :-)
OdpowiedzUsuńMeksyk... Nigdy nie miałam ambicji poznać jego historię ale tak barwną napisałaś recenzję, że nabrałam ochoty na małą podróż po Meksyku, poznać jego mieszkańców, ich tradycje ich dzień dzisiejszy i porównać z zasadami panującymi w Polsce :)
OdpowiedzUsuńMnie tej kraj specjalnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że mogłabym czerpać garściami i sycić również i moje zakochanie...
OdpowiedzUsuńOj na pewno:)
UsuńObowiązkowa lektura dla mnie! Meksyk jest niesamowicie wręcz zróżnicowany, trudno ujarzmić jego cechy i zamknąć w jednej książce, ale wygląda że Carriere się to udało.
OdpowiedzUsuńOj, tak prawdziwy tygiel kulturowy, historyczny i obyczajowy. Żal mi ludzi, którzy latają tylko do kurortów na plażę, a nie poznają prawdziwej strony tego kraju. Carriere na pewno sie to udało, tyle razy był w tym kraju i tak go pokochał, że to widać w treści książki.
UsuńByć może przeczytam
OdpowiedzUsuńChciałabym poznać właśnie drugą stronę Meksyku - nie tą, przed którą przestrzegają lub pokazują w filmach. Nie tą, gdzie Meksyk to raj dla uciekinierów i przestępców. Chętnie zapuściłabym się z Carriere wgłąb tego kraju i poznała jego drugie oblicze.
OdpowiedzUsuńTo taki Meksyk na 100% poznasz z książki Carriere, polecam.
UsuńBrzmi intrygująco, tylko szkoda, że nie ma zdjęć. Zazwyczaj książki o dalekich krajach w zupełności zaspokajają moją chęć wyjazdu poza granice:)
OdpowiedzUsuńBrak zdjęć to jedyny minus książki, ale treść wynagradza wszystko.
UsuńHistoria Meksyku z pewnością sprawiła, że jest to niezwykły kraj. Już się trochę o tym przekonałam czytając "Lata z Laurą Diaz" Fuentesa. Rzecz również o Meksyku tuz po rewolucji i o mieście Meksyk. Dlatego z chęcią sięgnę również po tę książkę by pogłębić swoja wiedzę.
OdpowiedzUsuńCzytałam twoją recenzję Lat z...świetna:) Ja książkę czytałam kilka lat temu, teraz czeka na stoliku nocnym na odświeżenie w pamięci.
UsuńA historia Meksyku rzeczywiście jest niezwykła.
Alfabet...polecam.
Dziękuje za miłe słowo.)
Usuń