Strony

wtorek, 3 kwietnia 2012

Okropna sprawiedliwość. - Donna Leon

Wydawnictwo Noir Sur Blanc,  Tytuł oryginalny: Suffer the Little Children, Okładka miękka, 308 s., Moja ocena 6/6
Grupa uzbrojonych mężczyzn wdziera się do mieszkania cenionego pediatry, burząc spokój weneckiej nocy. Okazuje się jednak, że zamaskowani napastnicy wcale nie są bandytami czy terrorystami; przyszli po półtorarocznego synka lekarza. To sensacyjne wydarzenie szybko trafia na łamy gazet, po czym...zaczyna się cała akcja. Tym bardziej, że maluch nie zostaje zwrócony rodzicom, tylko trafia do sierocińca. Mimo wielu interwencji chłopiec nie zostanie zwrócony biologicznym rodzicom ani kochającemu go ojcu adopcyjnemu. Dlaczego? I co wydarzy się dalej? Bo zapewniam, to dopiero początek.
Jest to fantastyczny kryminał łączący w sobie cechy powieści psychologicznej, obyczajowej, wątki moralizatorskie oraz elementy...książki kucharskiej. 
Tym razem autorka nie raczy nas ani jednym, najmniejszym nawet trupem - są ciężko ranni, nawet bardzo, ale trupa, który odgrywałby główną rolę (jak to w kryminale) brak. W książce brak też efektownych scen, intryga kryminalna nie zaskakuje zbytnio, a jednak Okropna sprawiedliwość bardzo mocno trzyma w napięciu, a osobom wrażliwym na los dzieci może wycisnąć wiele łez z oczu. Książka skłania też do zastanowienia się, do refleksji, do zadania sobie kilku pytań i to ważnych pytań. I jak to u Donny Leon bywa- porusza bardzo ważny temat. Tym razem chodzi o nielegalne adopcje, tzw. handel dziećmi. Z jednej strony chodzi tu o dramat osób, które nie mogą mieć własnego potomstwa, z drugiej - o bezduszność innych, którzy wykorzystują tę sytuację i czynią z niej źródło swoich dochodów. Autorka sprawia, że w trakcie lektury zaczynamy się zastanawiać czy ludzie nielegalnie adoptujący dzieci to porywacze, czy też wspaniali rodzice? Czy kupując dziecko robią mu krzywdę, czy też dają szansę na nowe, normalne życie w pełnej ciepła i miłości rodzinie? Autorka ukazuje nam także wady koszmarnej biurokracji włoskiej (na co kładzie nacisk praktycznie w każdej książce) i udowadnia, iż  bezduszne stosowanie się do przepisów prawnych często wyrządza krzywdę niewinnym ludziom, rujnuje ich życie, doprowadza do tragedii. I dlatego mój ulubiony komisarz - Guido  Brunetti w trakcie coraz bardziej gmatwającego się śledztwa,  niejednokrotnie stanie wobec kwestii, gdzie nie mają zastosowania proste, czarno-białe osądy moralne, i przekona się, że nawet tzw. "dobro dziecka" może być pojęciem względnym. I za to cenie książki Donny Leon - za poruszanie ważnych problemów, nad którymi często nie zastanawiamy się, albo wręcz nie mamy pojęcia o ich istnieniu. W Śmierci na obczyźnie autorka poruszała kwestię wojska oraz nielegalne składowanie toksycznych odpadów; w Acqua Alta - homoseksualizmu i nielegalnego handlu antykami; w Znajomych na stanowiskach - skorumpowanych urzędników,  narkotyków i lichwiarstwa.
Poza tym wiele, wiele smaczków, jak chociażby opisy Wenecji, którą po prostu uwielbiam, szczegóły budowli, wtrącenia dot. historii miasta. I oczywiście kwestia kulinarno - rodzinna. Główną postacią kryminałów jest komisarz Guido Brunetti. Czytając kolejne książki poznajemy jego rodzinę (żonę Paolę + dwójkę dzieci, typowych nastolatków) i jak to we Włoszech bywa - celebrujemy z nimi głównie wieczorne posiłki, a jadają wspaniale, przy czym Donna Leon wszystko ze szczegółami opisuje. Dlatego serię książek jej autorstwa polecam miłośnikom kryminałów oraz miłośnikom Wenecji i dobrej kuchni:).
Urodzona w 1942 r. w Nowym Jorku w rodzinie irlandzko-hiszpańskiej Donna Leon po raz pierwszy odwiedziła Włochy w roku 1965 będąc na studiach i przez następne dziesięć lat przyjeżdżała tam regularnie, w międzyczasie pracując w USA, w Iranie, w Chinach i w Arabii Saudyjskiej jako nauczyciel angielskiego. Sama Donna Leon mówi o sobie, że jest kimś zupełnie bez ambicji, że jedno, czego zawsze chciała, to żeby w życiu było zabawnie i miło. Przez ponad 15 lat, jak mówi, nigdy nie mieszkała na tym samym kontynencie, ale dziewięć miesięcy spędzone w Arabii Saudyjskiej było dla niej tak strasznym doświadczeniem, że postanowiła przestać podróżować i osiedlić się w Wenecji. Znalazła pracę na uniwersytecie marylandzkim, który współpracował z amerykańskimi bazami wojskowymi w Veneto (Wenecja Euganejska) co pozwoliło jej mieszkać tam, żyć jak Włoszka, a pracować jak Angielka, czyli wykorzystując znajomość języka ojczystego. Przypadek sprawił, że napisawszy książkę, która przeleżała półtora roku w szufladzie, wysłała ją na konkurs do Japonii i zdobyła pierwszą nagrodę, co pociągnęło za sobą podpisanie kontraktu na następne dwie i w ten sposób w roku 1992 narodziła się seria powieści, których bohaterem jest komisarz Guido Brunetti.
Donna Leon lubi inteligencję, hojność, Jane Austen, psy, kantaty Bacha, lody, Nowy Jork, bez, pić kawę w łóżku i chodzić po górach, nie lubi retorycznych pytań, różowego koloru, psychoanalizy, Hemingwaya, zdań, które zaczynają się od „Jestem rodzajem osoby, która...” a także nie lubi, żeby ktoś jej mówił, co ma robić.
Lubi także (choć to chyba za mało powiedziane) muzykę klasyczną, zwłaszcza twórczość Haendla i dlatego od lat jest menadżerem orkiestry Il Complesso Barocco.
W kwietniu ma się ukazać w naszych księgarniach 18. z kolei powieść z komisarzem Brunettim w roli głównej- Ukryte piękno. Już nie mogę się doczekać. 
Na swojej stronie internetowej autorka zapowiada nową powieść, mam nadzieję, że na jej tłumaczenie na jęz. polski nie będziemy musieli długo czekać. 


5 komentarzy:

  1. Nie znam, nigdy nie słyszałam, a tu czytam, że kawał dobrej literatury mnie do tej pory omijał. Kryminał bez trupa, to jest coś (a myślałam, że kryminał o koniu to coś oryginalnego ;)). Od którego tomu najlepiej zacząć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz kryminałów Donny Leon:) To masz poważne kryminalne zaległości. Kolejnośc jest taka:Śmierć w La Fenice, Śmierć na obczyżnie, Strój na śmierć, Smierć i sąd, Aqcua alta, Cicho we śnie, Szlachetny blask, Zgubne środki, Znajomi na stanowiskach, Morze nieszczęść, Perfidna gra, Słowo oficera, Fałszywy dowód, Krew z kamienia, Mętne szkło, Okropna sprawiedliwość, dziewczyna z jego snów. kolejność jest ważna tylko w przypadku jak masz amnezję, albo jesteś mało bystra:)Po prostu w każdym tomie śledztwo dot. czego innego, ale poznajemy kolejne przygody rodziny komisarza i rozwój zbuntowanych nastolatków. Ale ja czytam nie wg. kolejności i jestem zachwycona. Z tym, ze te pierwsze tomy są trochę gorsze od pózniejszych, słabsze. Czyli jak u Alex Kavy - im dalej w las tym lepiej:). Reasumując przydługi wywód:) czytaj jak ci sie podoba, jaki tom wypożyczysz albo kupisz, nie ma znaczenia.

      Usuń
    2. Aha... no to idę do biblioteki osiedlowej, co złapię, to moje ;) Dzięki :)

      Usuń
  2. Donna Leon nie należy do moich preferowanych autorów, ale na przykład adaptacje jej książek, które z uporem maniaka robią Niemcy (oni w ogóle uwielbiają Leon), dały się oglądać - może właśnie ze względu na walory wizualne tych opowieści. Dla italofilów w ogóle must have.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem italofilem, ale kocham Wenecję:) a klimat powieści Leon bardzo mi odpowiada. Wenecja to obok Asyżu 1 z 2 miast włoskich, które lubię, pozostałych nie znoszę:). Doceniam zabytki, historię, ale nie lubię i już. mam 4 płyty dvd z Uwe Kochkischem w roli głównej. Moze być, nie rewelacyjna adaptacja ale ok.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.