Strony

niedziela, 22 kwietnia 2012

Ofiara Polikseny - Marta Guzowska

Wydawnictwo WAB, Okładka miękka, 432 s., Moja ocena 5/6 
Kryminały archeologiczne pojawiają się w naszej literaturze bardzo rzadko, ba nawet w literaturze światowej tematyka zbrodni na wykopaliskach archeologicznych lub z nimi związanej nie jest podejmowana zbyt często. Jednak gdy już się pojawią, zazwyczaj bywają intrygujące. Pozostając na naszym rodzimym podwórku mogę, jako przykład podać na prawdę niezłą Ekspedycję Kolitz Katarzyny Rygiel.Ekspedycję ...czytałam jeszcze przed założeniem bloga, więc recenzji tej książki nie znajdziecie na blogu, ale polecam, warto po nią sięgnąć.  Wracajmy jednak do Ofiary Polikseny. Akcja książki  rozgrywa się w Turcji, gdzie grupa naukowców prowadzi wykopaliska w ruinach antycznej Troi. Jest środek lata, pełnia sezonu archeologicznego i koszmarne warunki pracy - temperatura w dzień nie spada poniżej 40 stopni C, kurz, muchy, komary, bród, paskuda, ale za taki opis autorce należy się ogromny plus. Ja także jestem z wykształcenia archeologiem i przez kilka sezonów w trakcie praktyk studenckich, jak i po ukończeniu studiów, pracowałam na różnych wykopaliskach rozsianych po całej Europie. I wierzcie mi, tak właśnie wygląda praca archeologa. To co pokazują w Idianie Jones lub Larze Croft to bzdury. Jest dokładnie tak jak mówi główny bohater Ofiary Polikseny - antropolog Mario Ybl - praca archeologa jest koszmarnie żmudna i nudna. Życie to niestety nie bajka, podobnie jak praca na wykopaliskach. Autorka, jako wieloletni archeolog praktyk doskonale oddaje atmosferę wykopalisk w Troi. I za to należą się jej ogromne brawa, odmitologizowała trochę ten zawód i same wykopaliska. Ale oprócz genialnie ukazanego środowiska archeologicznego mamy także zbrodnie i to całkiem niezłe.
Położenie antycznej Troi.
Ekipa archeologiczna znajduje tajemniczy szkielet na terenie archaicznego cmentarzyska Achajów. Wiele wskazuje na to, że mogą być to szczątki mitycznej Polikseny, branki Achillesa, której ciało zostało złożone w ofierze. Czy to możliwe? Światowa sensacja wisi wręcz w powietrzu. Naukowcom nie jest jednak dane długo cieszyć się znaleziskiem. Pewnego ranka znajdują kolejne zwłoki, ale już całkiem świeże, żaden szkielet.  Są to zwłoki ich koleżanki Nadii, która została bestialsko zamordowana w bardzo podobny sposób jak rzekoma Poliksena. Zwłoki Nadii zostały złożone na antycznym ołtarzu. Jak się bardzo szybko przekonamy, nie będzie to ostatnia ofiara. Trzeba przyznać, że trup ściele się gęsto, tempo akcji jest bardzo szybkie i to są ogromne plusy powieści. Kolejnym plusem jest wplecenie w tło kryminalne opowieści o współczesnej Turcji, która widziana jest oczyma człowieka Zachodu. Opisy są ciekawe, nawet fascynujące, a codzienność i obyczaje tureckie dla nas, że się tak delikatnie wyrażę...z lekka kuriozalne. Autorka doskonale ukazuje kulturową odmienność tego w sumie tak bliskiego i jak wielu z nas sądzi, dobrze znanego kraju. 
Ale chyba największym plusem książki jest jej główny bohater, a zarazem narrator powieści antropolog Mario Ybl.To jest dopiero unikat:). Jest on cenionym antropologiem, ekspertem od ludzkich szczątków, który wspiera archeologów w pracy i zaczyna nabierać podejrzeń odnośnie popełnionych zbrodni, ale nikt nie traktuje go poważnie. A dlaczego? Dlatego, że nasz narrator to leń, złośliwiec, alkoholik, ma niewyparzony język, nie liczy się z nikim i z niczym, obraża wszystkich i każdego, a jak nie ma już kogo obrazić to obraża siebie. Pod tym względem jest sprawiedliwy, to trzeba mu przyznać. I właśnie Mario Ybl jest głównym bohaterem i narratorem. Możecie zapytać dlaczego nie inny archeolog?  Powód moim zdaniem jest prosty - bardzo dziwnie by to wyglądało, gdyby jeden archeolog drugiemu wyjaśniał zasady pracy na wykopaliskach, czym jest stratygrafia, jak się ewidencjonuje obiekty etc. To są sprawy, które porusza się na pierwszych zajęciach z metodologii badań. Autorka uważała za stosowne wyjaśnić takie podstawowe kwestie, żeby sama akcja była jak najbardziej przejrzysta dla czytelnika. I słusznie, że tak zrobiła i, że na głównego bohatera wybrała antropologa. 
Mario razem z Polą Mor (drugą bohaterką) bardzo  szybko odkrywają, że pseudo szkielet Polikseny na pewno nim nie jest i co najwyżej liczy kilka lat. Pomocny w tych ustaleniach jest...guzik od koszuli. A dlaczego? Tego dowiecie się czytając książkę. A na prawdę warto po nią sięgnąć. Jak już wspomniałam opisy i umiejscowienie akcji są doskonałe, tempo także, pomysł niebanalny, język narratora świetny (odrobinę sardoniczny, na pewno mega złośliwy) jest tylko jeden malutki minusik - samo zakończenie. Może się czepiam, ale biorąc pod uwagę wszystkie fobie Maria (prawie jak Adrian Monk z mojego ulubionego serialu) i chorobę - zakończenie jest mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. 
Ofiara Polikseny to doskonała książka i świetny debiut. Polecam lekturę, dawno tak dobrze się nie bawiłam czytając kryminał...
A kogo zainteresują prace archeologiczne w Troi, polecam zajrzenie na tą stronę.

9 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Ci się "Ofiara" spodobała. Akurat Twoja opinia bardzo jest tu miarodajna... A autorka pracuje nad następną książką, która tym razem ma się dziać w Polsce, ale znowu w archeologicznym światku. Już na nią czekam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam Głowa Niobe bodajże. Czekam na dalsze przygody Maria:) Świetny facet.

      Usuń
  2. Książkę pożyczyłam od koleżanki i czeka na półce. Może szybciej po nią sięgnę niż myślałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię polską literaturę, więc z miłą chęcią poznam ten ciekawie zapowiadający się debiut.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi bardzo ciekawie, faktycznie - archeologicznych kryminałów nie ma za dużo, a inscenizacja aż się prosi, by ją wykorzystać do zakatrupienia kogoś. A jeszcze język narratora jest złośliwy to to już jest absolutny must have.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Język Mario Ybl ma rzeczywiście...niesamowity. Przynajmniej ja taki lubię. A złośliwość (oczywiście sensowna) to podobno cecha ludzi inteligentnych, a nasz antropolg- narrator na pewno taki jest. Polecam.

      Usuń
  5. kurczę, no to będę musiała kupić, nie ma wyjścia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, polecam, rzeczywiście nie masz wyjścia:) Świetna książka. A już jak na polski debiut to ho ho.

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.