Strony

poniedziałek, 19 marca 2012

Ben Hur. - Lewis Wallace

Wydawnictwo Promic Okładka miękka, 680 s., Moja ocena 6/6 Tytuł oryginału: Ben Hur, a Tale of the Christ.
Właśnie skończyłam lekturę, więc wrażenia na gorąco. Jednym słowem- rewelacja. Ale po kolei. Ben Hur to obok Quo vadis największa powieść religijna naszych czasów. Opowieść rozpoczyna się od wędrówki trzech mędrców, których gwiazda prowadzi do nowo narodzonego króla. Ale głównym bohaterem wbrew pozorom nie jest Jezus, a młody żydowski arystokrata, niesprawiedliwie skazany, wskutek igraszki losu i zdrady rzymskiego przyjaciela, na dożywotnie galery. Juda Ben Hur w dniu przyjazdu nowego prokuratora Waleriusza Gratusa przypadkiem zrzuca na niego cegłę ze swego domu, w efekcie tego czynu zostaje oskarżony o zamach. Zostaje pojmany razem ze swoją matką i siostrą. Judę skazują na dożywotnie galery, takie było rzymskie prawo i taki był kaprys rzymskiego prokuratora. W Nazarecie główny bohater po raz pierwszy spotyka Jezusa, który daje mu pić. W czasie podróży okrętem, na którym jest wioślarzem poznaje Quintusa Arriusza, któremu ratuje życie podczas bitwy z korsarzami. Arriusz adoptuje Bena. Młodzieniec otrzymuje wykształcenie godne patrycjusza rzymskiego, a wierzcie mi, ze w tamtych czasach to było coś. Po śmierci przybranego ojca odziedzicza po nim ogromne bogactwa i wyrusza do Jerozolimy na poszukiwania rodziny. I od tego momentu zaczynają się właściwe przygody głównego bohatera. Nie będę ich streszczać, bo odebrałoby to całą przyjemność lektury. A lektura książki jest na prawdę wielką przyjemnością, tym bardziej, że w przeciwieństwie do Quo vadis? Sienkiewicza, Ben Hur jest powieścią prawie nie znaną. Przez wiele lat nie był dostępny w księgarniach, kto miał szczęście wyszperał zniszczony i nadgryziony zębem czasu egzemplarz w bibliotece. Dopiero Wydawnictwo Promic zdecydowało o wydaniu książki i jej nowym tłumaczeniu. Dzięki wydawnictwu mamy okazję zapoznać się z wielkim dziełem Wallace'a po raz pierwszy w pełnym, uzupełnionym wydaniu.
Nie ukrywam, że przez pierwsze kilka stron musiałam przywyknąć do bardzo specyficznego języka, jakim jest napisana powieść, ale było warto. Powieść przenosi nas do początków naszej ery, do okresu, kiedy nauczał Chrystus. Historia Jezusa jest tylko jednym z wielu wątków powieści. Wątek ten powraca w najmniej spodziewanych momentach, np. gdy Ben Hurowi przydarza się nieszczęście, gdy nie wie, jak postąpić. Ogromnym plusem powieści są intrygujące, wielobarwne postacie i wiele dodatków, które autor umiejętnie wplótł w akcję powieści. Należą do nich m.in. legendy egipskie, wiersze, listy, opowieści przy ognisku etc. Poza tym bardzo plastyczne opisy miejsc, które przemierzamy z bohaterami i ich życia codziennego. Wszystko to sprawia, że powieść czyta się szybko, a akcja wciąga.Świat, do którego przenosimy się dzięki autorowi jawi nam się niczym obecny obok nas. Oczywiście, jak to w dobrej powieści bywa, nie mogło zabraknąć wątku miłosnego. Kto w kim, z kim i co z tego wynikło - nie zdradzę. Co mi się od razu rzuciło w oczy, to doskonałe przygotowanie merytoryczne pisarza. Wydaje mi się, że autor był zafascynowany okresem, w którym umiejscowił akcję powieści, był wręcz jej pasjonatem. Bez tego opisy nie byłyby tak dokładne i realne.
Muszę uprzedzić o 2 istotnych wg. mnie rzeczach: otóż mimo, iż jest to powieść religijna, nie znajdziemy w niej za dużo opowieści o życiu i czynach Jezusa. Można wręcz uznać, że Chrystus jest w tej powieści bohaterem drugiego planu. Jednym może to odpowiadać innym wręcz przeciwnie. Mnie akurat odpowiadało, ponieważ rozpoczynając lekturę obawiałam się trochę, czy Ben Hur nie okaże się jakąś...nawiedzoną, religijną powieścią. Nic z tych rzeczy.  Poza tym trochę dla nas inne obyczaje żydowskie. W powieści jest taki fragment, w którym przeczytamy, iż zemsta jest koniecznością dla Żyda, jest wręcz oczywista. Takich wtrąceń jest więcej. Niektóre mogą nas zdziwić lub zszokować, ale taka była prawda, taka była i jest kultura żydowska. Trzeba to zaakceptować i po prostu oddać się rozkoszy  czytania. Do czego gorąco jeszcze raz zachęcam. Gwarantuję, że przeczytacie powieść, która jest zupełnie inna od czytanych dotychczas. A już na pewno inna od, jak ja to nazywam...sieczki amerykańskiej, którą większość z nas czyta (ja też, przyznaję się bez bicia).
Fakt, iż jest to niesamowita wprost opowieść, doceniono już dawno w Hollywood. W efekcie tego reżyser William Wyler zaadoptował ją na potrzeby filmu. Film nakręcono w 1959r. Ben Hur zdobył 11 Oscarów. Główną rolę grał Charlton Heston. Zamieszczona poniżej scena z wyścigu rydwanów, to klasyka kina.

Lewis Wallace (10.04.1827 - 15.02.1905), amerykański pisarz, generał i polityk. Uczestnik wojny meksykańskiej (1846-48) i wojny secesyjnej (1861-65), gubernator stanu Nowy Meksyk, minister pełnomocny rządu Stanów Zjednoczonych w Turcji na dworze sułtana Abdula Hanimeda II. Służba dyplomatyczna jaką pełnił przez wiele lat, umożliwiła Wallace'owi poznanie wielu ciekawych miejsc, m.in. Palestyny. W 1873r. opublikował powieść The Fair God. Powieśc opowiada o podboju Meksyku przez Korteza. Ben Hura opublikował w 1880 r.,  Popularność powieści już w kilka lat póżniej można było porównać z poczytnością Chaty wuja Toma. Do jeszcze większego jej rozgłosu przyczyniła się wersja filmowa, nakręcona w 1926 roku przez Freda Niblo, z Ramonem Novarro w roli głównej. Powieść ukazała się w wielu tłumaczeniach, m.in. na język rosyjski, francuski, włoski, niemiecki, szwedzki, turecki. Pierwszy polski przekład powieści ukazał się w dwutomowej edycji w latach 1889-90. 
Okładka 1. wydania z 1880r.


5 komentarzy:

  1. Aneta, jesteś tytanem pracy! ;-) Film pamiętam, ale to było jakieś wieki temu. Ale ponieważ każda powieść, odmienna od amerykańskiej sieczki (w dodatku dobra) jest warta przeczytania (choć bez urazy, ja też czytuję amerykańskie, nawet teraz aktualnie), więc może sięgnę.
    Nawiasem mówiąc, dziś przyszła książka, o czym Tata poinformował mnie niezwłocznie - za co bardzo dziękuję :-)))). Trochę pewnie potrwa, zanim przeczytam, bo wyjazd na Wielkanoc pewnie nam się nie uda ze względu na Kamila, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Jeszcze raz dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę cię bardzo, to odnośnie książki, którą tata dostał:)

      Usuń
    2. Co do ben Hura, to sama wiesz, ze są takie książki, które się szybko czyta, a ja do tego lubię historyczne powieści...a, ze dziś nie miałam nic do roboty w biurze, więc skończyłam.
      A sieczkę amerykańska też czytam. W kolejce czekają: Patterson, Collins, Gerritsen, Kava. Klasyka to tak dla poznania czegoś innego.

      Usuń
  2. Podejrzewam, ze moze mi sie baaardzo spodobac, ide szukac, czy gdzies maja :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzewam, że na pewno ci się spodoba. W bibliotekach powinni mieć, tylko co ważne! szukaj tego nowego wydania (ew. w księgarniach internetowych) jest ono wzbogacone o różne legendy, przypowieści etc. I piękne tłumaczenie, aż miło się czyta, a sama pewnie wiesz, ze kiepskie tłumaczenie potrafi zepsuć każda lekturę. Jak przeczytasz czekam na twoje wrażenia.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.