Wydawnictwo Zysk i S-ka, Moja ocena 4/6
Lekka, dająca chwilę wytchnienia w tym zwariowanym czasie, opowieść o młodej kobiecie, Joannie, mającej poukładane życie, nie myślącej, ba nie chcącej mieć dzieci. I owa Joanna pewnego dnia po prostu zachodzi w ciążę. Nie wie, jak...przecież uważała. Chociaż stop, pęknięta prezerwatywa powinna jej dać do myślenia. Pojawiają się na równi złość, łzy, rozpacz, jak i przerażenie.
Jak twierdzi bohaterka (...) Cóż. Jestem w ciąży, bo najpierw zawiódł mnie lateks, potem rozum, a na koniec brzydki numer wywinęła mi własna fizjologia.(...)
Współsprawca tej wiekopomnej tragedii, ojciec dziecka, Piotr to wielki, przerośnięty chłopiec z jeszcze większym ego. Z pewnością nie jest to materiał na ojca i partnera roku. Beztroskie, poukładane, przewidywane życie odeszło w niebyt. Co je zastąpi? Ratunku.
Nie jest to może, ba z pewnością literatura na miarę Pulitzera, ale też nie aspiruje do takowych. To po prostu bardzo realistycznie przedstawione zderzenie niefrasobliwej 30-latki z niespodziankami życia.
Całość potraktowana lekko, choć z odrobiną moralizatorskiego głosu, ale bez kazań i bez infantylności. Ciekawa, dająca się lubić bohaterka. Perypetie, przemyślenia, sytuacje życiowe, w których odnajdzie się wiele kobiet. Do bólu realna, poruszająca opowieść.
Do tego lekkie pióro autorki i świetne, mocne poczucie humoru. Czyta się naprawdę dobrze. Doskonale można się przy tej lekturze rozerwać, zapomnieć o problemach, o sytuacji geopolitycznej. Jeżeli macie gorszy czas, jesteście zmęczone, ta książka zasługuje na waszą uwagę. Gwarantuję, iż da wam ona kilka godzin oddechu.
Takiej właśnie książki teraz potrzebuję.
OdpowiedzUsuń