Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 4,5/6
Legenda Ognistej Góry to 3. tom, czyli ciąg dalszy historii młodych kobiet zdanych tylko na siebie, będących pod męskim jarzmem, żyjących w zupełnie obcym świecie, bo w dalekiej Nowej Zelandii.
Jest to także emocjonujący finał dobrze napisanej, ciekawej trylogii.
Trudno pisać o kolejnym tomie serii bez spojlerowania. Napisze więc kilka słów o całości, o wcześniejszych tomach i spróbuję zachęcić was do poznania wszystkich tomów.
Najlepszy był tom 1. Nosi on tytuł Czas ognistych kwiatów. To tom najbardziej energetyczny, zaskakujący, niezwykle barwny i wciągający. Opowiada o wyruszeniu kolonizatorów z pogrążonej w nędzy Europy, o trudach podróży do Nowej Zelandii, o początkach osadnictwa, o niebezpieczeństwach czyhających na przybyszów, o walce z męską dominacją, okrucieństwem. Mocny, w wielu aspektach ponadczasowy tom.
W całość wplecione są losy kilku kobiet. Każda z nich jest inna, Każda żyje w innych okolicznościach. Każda na naszych oczach ulega przemianom, co jest bardzo ciekawe i czyni lekturę jeszcze bardziej pasjonującą.
Czyta się lekko, szybko, z wielką przyjemnością.
2. tom to Dźwięk rogu w kształcie muszli. Także dobra książka choć odrobinę słabsza od części 1.
Akcja ponownie rozgrywa się w ziemi obiecanej, w Nowej Zelandii, w Canterbury Plains w rok 1863, czyli 25 lat po poprzednich wydarzeniach.
Książka opowiada o kolejnym pokoleniu osadników. Nadal jest dobrze napisana, bohaterowie świetnie nakreśleni, fabula ciekawa, a lektura dobra. Ale tylko dobra, nie bardzo dobra. Brak wtrąceń o Nowej Zelandii jest zdecydowaną wadą Dźwięku rogu....
Poza tym książka jest przegadana. I to dosłownie. Za dużo w niej dialogów, za dużo dyskusji, za mało opisów. Wycięłabym 1/4 i byłoby wtedy zdecydowanie lepiej.
Mimo tych drobnych wad książkę nadal czyta się dobrze, ze sporą przyjemnością.
I tom 3. czyli Legenda Ognistej Góry. Akcja rozgrywa się w Opotiki, na Wyspie Północnej w 1880 roku. Mamy do czynienia z 3. pokoleniem osadników. Szczęśliwe życie bohaterów burzy tragiczne wydarzenie. Jest nim największa w dziejach Nowej Zelandii katastrofa kolejowa. Giną najbliżsi bohaterek. A to dopiero początek tego, co spada na główne postaci książki.
Ten tom porównałabym do 2. części serii. Nadal jest to dobra książka, ale nie tak doskonała, jak tom 1. Ponownie brak mi tego zachwycającego w Czasie ognistych kwiatów opisu Nowej Zelandii, ludności tego kraju, wspaniałej przyrody, innej kultury. Szkoda, że autorka nas tego pozbawiła. Nowa Zelandia to jednak dla większości osób kraj daleki, trudny do odwiedzenia i poznania.
Mimo to jest to dobra książka, którą, podobnie, jak wcześniejsze tomy gorąco polecam.
Całą serię, ale także inne książki Lark czyta się dobrze, z ciekawością, akcja płynie wartko, bohaterami są niezwykłe kobiety. Dobra lektura na nadchodzące lato, ale nie tylko.
Myślę, że spodobałaby mi się ta książka :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze wczoraj rozmawialismy o Nowej Zelandii, moja corka mowi, ze chcialaby tam zamieszkac po skonczeniu studiow. No ja tez chetnie bym stad wyjechala;) Zapisuje ksiazke, bo wydaje mi sie, ze jeszcze nie czytalam nic o Nowej Zelandii i jej poczatkach. POzdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli znajdę więcej czasu na czytanie, wezmę ją pod uwagę. 😊
OdpowiedzUsuń