Wydawnictwo IV Strona, Moja ocena 3,5/6
Bardzo ciekawy pomysł na fabułę, bardziej nawet obyczajowo-socjologiczny niż typowo kryminalny. Mamy zbrodnie, handel żywym towarem, zabójstwa, kradzieże, gwałty, korupcję, prostytucję, romanse i nieustające napięcie.
Bardzo dobrze nakreślony jest wątek socjologiczno-obyczajowy. Debiutującej autorce udało się ciekawie przedstawić małą, klaustrofobiczną miejscowość, napięcia między ludźmi, wzajemne nieliczne sympatie i dużo liczniejsze antypatie, żale, niesnaski. Niezwykle ciekawy obraz, studium socjologiczne. Od razu rzuca się w oczy, że autorka zadała sobie mnóstwo pracy gromadząc materiał do tej części książki. Widać, iż tworząc książkę, powieść, studium obyczajowe autorka czuje się dużo lepiej niż pracując nad kryminałem.
Zakłamani są takim miksem, bardzo zręcznym w części obyczajowej, średnio udanym w części kryminalnej. Ja rozumiem, że ta książka jest debiutem literackim Joanny Dulewicz, ale część kryminalna wyszła autorce bardzo słabo, nawet jak na debiutanta.
Niby mamy morderstwa, handel kobietami i inne zbrodnie, mniej lub bardziej drastyczne, ale...są one wspomniane mimochodem, ot tak, jakby przy okazji. Poza tym nie są one dobrze pociągnięte dalej. Wątki się urywają, nie wyjaśniają do końca. Dochodzenie jest słabe, bardzo słabe. Treść dot. kwestii kryminalnych jest mizerna, chaotyczna, niedopracowana, jakby ciągnięta na siłę. Zupełne przeciwieństwo części obyczajowo-socjologicznej.
Brakuje porządne opracowania i poprowadzenia problemów, spraw, zagadnień. Brak także jakiejś głębi jeżeli chodzi o bohaterów. Są mało wiarygodni, płascy.
Kilkakrotnie miałam dziwne uczucie, jakby książkę pisały dwie różne osoby.
Poza tym brak jednej, jak ja to nazywam klamry, która by spinała całość w jedną kwestię. A szkoda, bo książka miała naprawdę spory potencjał.
Zakłamanych czytałam bez zgrzytania zębami, ale ze sporym żalem i rozczarowaniem. Uważam, iż autorka powinna pozostać przy książkach, powieściach obyczajowych. To wyszło jej dobrze, momentami bardzo dobrze.
Może się kiedyś skuszę, by wyrobić sobie własne zdanie. 😊
OdpowiedzUsuń