Strony

sobota, 29 lutego 2020

Burza - James Ellroy

Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 1/6
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Jamesa Ellroya i niestety, ale ostatnie. Książka wyjątkowo nie przypadła mi do gustu.
Nie wiem, czy to wina tego, iż to drugi tom serii L.A. Quartet, a tomu wcześniejszego nie znam. 
Może to wina tego, iż książka jest bardzo brutalna. Mnóstwo w niej ostrych, przedstawionych w migawkowym skrócie scen, mocnych, bezkompromisowych, brutalnych, często budzących odrazę.  
A może przyczyną jest bardzo specyficzna konstrukcja książki. Nie spotkałam się z takim stylem pisarskim, takim przedstawieniem fabuły. 
Już na samym początku, już od pierwszych stron zostajemy wrzuceni w wir akcji. Brak w książce jakiegokolwiek wstępu, brak prologu, brak rozwinięcia i niestety brak też zakończenia. Jest sam środek akcji, który ciągnie się przez całą książkę. 
Z tego też powodu ciężko wczuć się w fabułę, ciężko zrozumieć akcję, trudno za całością nadążyć. 
Poza tym nawał słów, zdań, akcji, wydarzeń, bohaterów. Takie literackie ADHD. W trakcie lektury byłam po prostu wszystkimi aspektami przytłoczona. Zamiast wczuć się w lekturę próbowałam całość jakoś ogarnąć. Niestety, ale do końca to mi się nie udało.
Trudno mi też napisać, o czym tak naprawdę jest Burza. Akcja książki rozpoczyna się w 1941 roku w sylwestra, tuż po ataku Japończyków na Pearl Harbour. Los Angeles, w którym przez większą część czasu rozgrywa się akcja, także zostaje ogarniętej wojenną gorączką. Nic dziwnego. USA ogłaszają przystąpienie do II wojny światowej. Tymczasem w miejscowym parku zostają odnalezione zwłoki.
Rozpoczyna się śledztwo. Najdziwniejsze, najbardziej kuriozalne i najnudniejsze wg. mnie śledztwo. Doprawdy nie wiem, jakim cudem doczytałam tę książkę do końca. Dawno nie czytałam czegoś, co tak mnie irytowało, co tak trudno było mi ogarnąć, co niestety, ale muszę to napisać, dla mnie nie miało sensu. 
Dlaczego nie odłożyłam książki na półkę? Sama nie wiem. Może liczyłam, że coś się zmieni. Może czekałam, że doznam jakiegoś objawienia. Wszak pisarstwo Ellroya ma wielu piejących z zachwytu fanów. Ja jednak do tej grupy nie dołączę.

1 komentarz:

  1. Szkoda że się rozczarowałaś. Na szczęście, ja nie miałam tej książki w planach.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.