Wydawnictwo Poznańskie, Moja ocena 5/6
Dobra, niezwykle potrzebna książka. Autor, Jakub Chełmiński odwiedza wielkie aglomeracje, miasta oraz wsie, by
zobaczyć jak w praktyce wygląda problem smogu w Polsce i jakie są
przyczyny zanieczyszczenia powietrza.
Opisuje zaangażowanie mieszkańców i rozmawia z działaczami, którzy
niejednokrotnie walczą nie tylko ze smogiem, lecz także z urzędowymi
procedurami i ludzkimi uprzedzeniami.
Autor wiele tłumaczy, obala wiele mitów, otwiera oczy na kwestię i poważny problem, jakim w naszym kraju jest zanieczyszczenie powietrza. Niestety, mimo codziennych nieomal alarmów smogowych, pokazywanych w tv poziomach zanieczyszczenia w regionach, miastach, artykułów w prasie, informacji we wszelakich mediach, poziom wiedzy, a w zasadzie ignorancji w zakresie smogu jest w Polsce wręcz przerażający. Wynika to nie z brak informacji, małych środków na wymianę pieców, ale po prostu z lekceważenia problemu. Przeraża, iż Skała, miejscowość niedaleko Krakowa, jest najbardziej zanieczyszczonym miejscem nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Po prostu niewiarygodne.
Ale to tylko czubek góry problemów, stosu przyczyn i skutków. Problem jest dużo bardziej złożony, co autor niezwykle zręcznie udowadnia w swojej książce.
Warto tę książkę przeczytać. Nastała zima, rozpoczął się sezon grzewczy, powrócił problem smogu. Lektura idealna na ten okres.
Należy jednak pamiętać, iż smog, zatrute powietrze to nie tylko kwestia, problem sezony grzewczego. Smog to także stare auta, kominy zakładów produkcyjnych bez odpowiednich filtrów i wiele innych kwestii.
SMOG. Diesle, kopciuchy, kominy, czyli dlaczego w Polsce nie da się oddychać? to niezwykle ciekawa, bardzo dobrze napisana i potrzebna książka. Doskonała zarówno dla laika w tym temacie, jak i osoby mającej jakie takie pojęcie odnośnie kwestii smogu. Czyta się doskonale, w wielu miejscach ze złością, bezsilnością, ale i niedowierzaniem. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.