Wydawnictwo Amber, Moja ocena 5,5/6
Bardzo dobry kryminał rozgrywający się w stolicy Szkocji.
Martwa, zamarznięta dziewczyna zostaje znaleziona na stoku Góry Artura w Edynburgu. W tym samy m czasie szefowa fundacji charytatywnej umiera na tajemniczą chorobę. Każda z ofiar umiera powolną, wynaturzoną śmiercią. Czy te sprawy wiążą się ze sobą? Czy w Edynburgu grasuje seryjny zabójca?
Inspektor Luc Callanach i świeżo awansowana nadinspektor Ava Turner zaczynają prowadzić dochodzenie. Jest ono o tyle skomplikowane, że zabójca nie pozostawia żadnych, nawet najmniejszych śladów. Nie ma też żadnego punktu zaczepienia...poza perfekcyjną, dopracowaną w każdym calu śmiercią.
Obie strony (śledczy i zabójca) idą w przysłowiowy łeb w łeb i żadna ze stron nie ma zamiaru odpuścić. Jak się to wszystko skończy?
Trzeba Fields przyznać, iż postarała się. Misterna, składająca się z wielu klocków układanka fabuły.
Podobnie ma się sprawa z detektywem Luciem Callanachem. Postać ta jest doskonale nakreślona, dopracowana w każdym calu. Kontrast pomiędzy wizerunkiem francuskiego playboya, a szkocką stolicą i kolegami po fachu, ogromny, momentami komiczny, będący zalążkiem wielu nieporozumień. Autorka połączyła dwie skrajności, które o dziwo doskonale się uzupełniają. Na tle jednej druga zyskuje jeszcze większy wyraz. Działa to w obie strony.
Całości dopełnia doskonale prowadzone śledztwo. A lekki uśmiech na ustach czytelnika wywołuje ...przeklinanie po francusku, co zdarza się detektywowi Callanachemu.
Bardzo ciekawie jest też nakreślona postać Avy, policjantki z prawdziwego zdarzenia, inteligentnej, godnej zaufania, odpowiedzialnej.
Każde ze śledczych ma problemy w życiu osobistym, które Fields zręcznie wplotła w fabułę kryminalną.
Fields udało się napisać dobrą, wciągającą i ciekawie zaaranżowaną książkę, którą kończy doskonały suspens przywodzący na myśl stare, klasyczne kryminały.
Polecam fanom niebanalnego kryminału. Czyta się dobrze, szybko i z chęcią sięgnę po kolejne książki autorki.
Brzmi naprawdę obiecująco, więc będę czytać. 😊
OdpowiedzUsuńWidze, ze Szkocja znowu u Ciebie gosci:) Ciekawie przedstawialas ta ksiazke:) Udanego tygodnia:)
OdpowiedzUsuń