Strony

piątek, 20 lipca 2018

Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja "Reinhardt" - Stephan Lehnstaedt

Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Ocena 6/6
Recenzja mojego męża.

Auschwitz ze słyszenia znają chyba wszyscy. Natomiast o akcji Reinhardt, w skład której wchodziły obozy zagłady Bełżec, Sobibór i Treblinka mało kto słyszał.
Aktion Reinhardt, Einsatz Reinhardt, czyli po polsku akcja Reinhardt   to był kryptonim akcji zagłady Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białostockiego przeprowadzonej w latach 1942–1943 na terytorium okupowanej Polski w ramach tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej.
W czasie kilkunastu miesięcy zamordowano ok. 1,85 mln Żydów,
spalili ciała i zakopali popioły. Przeżyło nie więcej niż 150 osób. Większość zamordowanych była obywatelami II RP. Aż trudno to sobie wyobrazić. 
Książkę czyta się bardzo źle. Bynajmniej nie chodzi tu o sposób jej napisania. Napisana jest bowiem doskonale, merytorycznie, ale i językiem przystępnym. Poza tym składa się nie tylko  z suchych danych, faktów historycznych, ale także z emocji, wtrętów o czynniku ludzkim. I może ta ostatnia kwestia jest największym problemem. Trudno bowiem przejść do porządku nad ogromem zbrodni, okrucieństwa, jakie znajdują się na kartach książki. Trudno nie reagować maksymalnie emocjonalnie. Z tego powodu jest to bardzo trudna lektura.
Sporo w książce śladów polskich. Dużo miejsca jest poświęcone Polakom, którzy pomagali w tym trudnym czasie i w tych miejscach Żydom. Jednak Lehnstaedt pokazuje nie tylko pozytywną kartę polskiego udziału w akcji Reinhardt. I podejrzewam, że to najbardziej nie przypadnie do gustu sporej części naszych rodaków. 
Autor opisuje bowiem nie tylko zbrodnie hitlerowskie, ale także to co po tytułowej akcji robili Polacy. Wspomina m.in. o przekopywaniu obozowych zgliszczy, przeszukiwaniu baraków, stert wszystkiego, co w obozach zostało. Wspomina o pięknych odruchach ludzkich, ale i o najbardziej prymitywnych, mrocznych stronach ludzkiej duszy.
W trakcie lektury w czytelniku walczą ze sobą rozmaite uczucia. Z jednej strony jest to niedowierzanie, wściekłość, czasem nawet rozpacz, a z drugiej duma z garstki naszych rodaków. 
Stephan Lehnstaedt napisał książkę ważną i potrzebną, dopracowaną merytorycznie, poruszającą, szokującą. Napisał także pierwszą w języku niemieckim monografię akcji Reinhardt, w której w rzeczowy, ale i wstrząsający sposób przypomina o wymordowaniu polskich Żydów. Warto, ba trzeba przeczytać.

 

1 komentarz:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.