Wydawnictwo Kobiece, Moja ocena 5/6
Autorce udało się opowiedzieć dobrą i w wielu momentach poruszającą historię, której motywem przewodnim jest miłość, tęsknota i strata oraz to, jak mało wiemy o najbliższych nawet osobach.
Krok po kroku Fionnuala Kearney odkrywa przed czytelnikiem kolejne sceny, dni rodzinnego dramatu. Wszak utrata dziecka, jego śmierć, ew. zaginięcie jest największym dramatem, jaki można sobie wyobrazić.
Córka bohaterki, Anna zaginęła w lawinie podczas jazdy na nartach. Możecie sobie wyobrazić dramat, ból, który towarzyszy takiemu wydarzeniu? Ja nie.
Pisarce udało się krok po kroku ukazać wszystkie fazy, etapy od tego tragicznego wydarzenia poprzez niedowierzanie, złość, rozpacz i to co było póżniej, a co okazało się całkowitą niespodzianką.Jak się okazało lawina, która pochłonęła Anne zburzyła także nie tylko życie jej najbliższych, ale także wyobrażenie o niej samej. Z każdym kolejnym dniem, tygodniem pojawiają się sekrety, które Anna skrywała przed najbliższymi. Do czego one doprowadzą?
Książkę czyta się doskonale. Jest dobrze napisana, bardzo emocjonalna, chwyta za gardło i sprawia, że niejednokrotnie zaciskając kciuki uronimy kilka łez. Trudno pozostać obojętnym wobec tragedii, która stała się udziałem matki, wobec tego czego się dowiaduje o córce, wobec jej bezwarunkowej miłości. Jestem przekonana, iż Dzień, w którym cię straciłam
poruszy wiele, głównie kobiecych serc. Ta książka to będzie cios emocjonalny przede wszystkim dla każdej matki. Mną Fionnuala Kearney potrząsnęła i to bardzo mocno.
Książka jest bardzo mocna, poruszająca więc przygotujcie sobie zapas chusteczek do ocierania łez.
Wydawnictwo Kobiece po raz kolejny udowodniło, iż wydaje świetne książki dla kobiet.Nic tylko czytać.
Ta książka jest moim czytelniczym priorytetem. 😊
OdpowiedzUsuńniby chcę, ale dzieci nie mam, wiec jeszcze pomyślę
OdpowiedzUsuńO to chyba lektura, której długo się nie zapomni...
OdpowiedzUsuń