Strony

niedziela, 1 kwietnia 2018

Dziecko w śniegu - Włodek Goldkorn

Wydawnictwo Czarne, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Książka bardzo na czasie. Jej autor, syn ocalałych z Holokaustu to emigrant marca 1968 roku. Sam pisze tak... (...) Zdecydowałem, że jestem Polakiem, kilka lat po tym, jak władze tego kraju odebrały mi obywatelstwo (...)

Dziecko w śniegu to opowieść autobiograficzna, niezwykłe świadectwo dorastania w cieniu zagłady, wszystkiego co się z nią wiązało, a także tego co nastąpiło ponad 20 lat po wojnie, czyli w marcu 1968 roku.
To także jedna z niewielu książek, opowieści autobiograficznych o dzieciach ocalałych. Tym razem nie chodzi o tych, którzy ocaleli z pożogi wojennej, ale o ich potomstwo. Większość pisarzy, historyków porusza tematykę osób, które przeżyły Holokausat. O ich dzieciach urodzonych po wojnie mówi się, pisze bardzo niewiele. Goldkorn wypełnia w pewnej mierze tę pustkę.
Autor urodził się w 1952 roku. W marcu 1968 roku, gdy wraz z rodziną musiał w ciągu kilku dni opuścić Polskę, miał 16 lat. Zamieszkał we Włoszech, gdzie został redaktorem L’Espresso i skąd wspierał opozycję. Póżniej nastąpiły bolesne lata, trudne i kuriozalne dzieciństwo, jak chociażby jadanie z zastawy ozdobionej swastykami, zabawy w Auschwitz i wiele innych.
Goldkorn dziecko, Goldkorn nastolatek i dorosły musiał radzić sobie na równi z zagładą swojego narodu, jak i wypędzeniem z Polski, z ojczyzny. Trudne zadanie.Czy pustkę po tak traumatycznych wydarzeniach da się w ogóle czymś zapełnić?
Za sprawą tej niezbyt grubej książki poznajemy dzieciństwo autora, miejsca związane z zagładą jego narodu, z jego dorastaniem i z marcem 1968 roku. Śledzimy to co się z nim działo, jaki to miało na niego wpływ, jakie piętno w nim zostawiło.
Chociaż docelowo książka adresowana jest do włoskiego czytelnika, moim zdaniem warto żeby po nią sięgnęli także Polacy. Książka wiele prezentuje, wyjaśnia, po cichu piętnuje, wskazuje, wytyka. 






3 komentarze:

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.