Wydawnictwo Czarne, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.
Książka bardzo na czasie. Jej autor, syn ocalałych z Holokaustu to emigrant marca 1968 roku. Sam pisze tak... (...) Zdecydowałem, że jestem Polakiem, kilka lat po tym, jak władze tego kraju odebrały mi obywatelstwo (...)
Dziecko w śniegu to opowieść autobiograficzna, niezwykłe świadectwo dorastania w cieniu zagłady, wszystkiego co się z nią wiązało, a także tego co nastąpiło ponad 20 lat po wojnie, czyli w marcu 1968 roku.
To także jedna z niewielu książek, opowieści autobiograficznych o dzieciach ocalałych. Tym razem nie chodzi o tych, którzy ocaleli z pożogi wojennej, ale o ich potomstwo. Większość pisarzy, historyków porusza tematykę osób, które przeżyły Holokausat. O ich dzieciach urodzonych po wojnie mówi się, pisze bardzo niewiele. Goldkorn wypełnia w pewnej mierze tę pustkę.
Autor urodził się w 1952 roku. W marcu 1968 roku, gdy wraz z rodziną musiał w ciągu kilku dni opuścić Polskę, miał 16 lat. Zamieszkał we Włoszech, gdzie został redaktorem L’Espresso i skąd wspierał opozycję. Póżniej nastąpiły bolesne lata, trudne i kuriozalne dzieciństwo, jak chociażby jadanie z zastawy ozdobionej swastykami, zabawy w Auschwitz i wiele innych.
Goldkorn dziecko, Goldkorn nastolatek i dorosły musiał radzić sobie na równi z zagładą swojego narodu, jak i wypędzeniem z Polski, z ojczyzny. Trudne zadanie.Czy pustkę po tak traumatycznych wydarzeniach da się w ogóle czymś zapełnić?
Za sprawą tej niezbyt grubej książki poznajemy dzieciństwo autora, miejsca związane z zagładą jego narodu, z jego dorastaniem i z marcem 1968 roku. Śledzimy to co się z nim działo, jaki to miało na niego wpływ, jakie piętno w nim zostawiło.
Chociaż docelowo książka adresowana jest do włoskiego czytelnika, moim zdaniem warto żeby po nią sięgnęli także Polacy. Książka wiele prezentuje, wyjaśnia, po cichu piętnuje, wskazuje, wytyka.
Być może kiedy się skuszę.
OdpowiedzUsuńJa się czuję zachęcona. Temat trudny, ale ważny i wracam do niego co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńHistorię zawsze warto poznawać...
OdpowiedzUsuń