Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 6/6
Rewelacyjna książka, która niesamowicie mną wstrząsnęła.
Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie, to zdanie kilkakrotnie przewija się w tekście i jest wg. mnie takim jednozdaniowym podsumowaniem treści Pachinko.
Pachinko to saga, a jednocześnie wspaniała, mądra i poruszająca opowieść. Bohaterami jest kilkupokoleniowa biedna, ale dumna koreańska rodzina, którą m.in. zawirowania historii zmusiły do życia w Japonii. Niby oba kraje zbliżone do siebie kulturowo, ale jak się okazuje w trakcie lektury, to tylko pozory.
Przez pryzmat dziejów koreańskiej rodziny na przestrzeni kilku dekad XX wieku poznajemy dzieje Korei i Japonii (czyli historię, której tak naprawdę nie znamy, np. aneksję Korei przez Japonię i inne wydarzenia), to co łączyło oraz dzieliło oba kraje, los kobiety w ówczesnych społeczeństwach, los obcych w Japonii, siłę tradycji i religii w obu krajach.
Najważniejsze w tej opowieści są kobiety i historia. Kobiety są silne, mocne, mądre (choć na ogół niewykształcone, mądre życiową mądrością), odważne, wrażliwe, a historia...no cóż....jak twierdzi bohaterka książki...Historia przyniosła nam rozczarowanie, ale mniejsza o to (...)
Mimo, iż książka opowiada o Koreańczykach w Japonii, to tak naprawdę jest nie tylko o tym. To opowieść ponadczasowa o życiu na emigracji, o trudach z tym związanych, o tym, jak buduje się nowe życie w kraju, w którym już zawsze będzie się innym, obcym, o ukrywaniu swojej tożsamości, o tym co warto, a czego w żadnym przypadku nie należy robić.
Pachinko to opowieść o kulturze, religii, tradycji, ludziach, bólu, miłości, ale przede wszystkim o większej i mniejszej historii oraz jej roli w życiu zarówno pojedynczych ludzi, jak i całego narodu.
Pachinko, to trudna, ale niezwykle wartościowa, mądra i ponadczasowa powieść. Gorąco polecam.
Książka wspaniała, wiele refleksji nasuwa się podczas lektury i ponie.
OdpowiedzUsuńCzytałam gdzieś, że ogólnie życie Koreańczyków w Japonii nie jest nawet teraz najlepsze. Bo nawet po iluś pokoleniach ich podobno nie widzą Japończycy jako "swoich".
OdpowiedzUsuń