Strony

czwartek, 1 lutego 2018

Pachinko - Min Jin Lee

Wydawnictwo Czarna Owca, Moja ocena 6/6
Rewelacyjna książka, która niesamowicie mną wstrząsnęła.
Przeznaczeniem kobiety jest cierpienie, to zdanie kilkakrotnie przewija się w tekście i jest wg. mnie takim jednozdaniowym podsumowaniem treści Pachinko.
Pachinko to saga, a jednocześnie wspaniała, mądra i poruszająca opowieść. Bohaterami jest kilkupokoleniowa biedna, ale dumna koreańska rodzina, którą m.in. zawirowania historii zmusiły do życia w Japonii. Niby oba kraje zbliżone do siebie kulturowo, ale jak się okazuje w trakcie lektury, to tylko pozory.
Przez pryzmat dziejów koreańskiej rodziny na przestrzeni kilku dekad XX wieku poznajemy dzieje Korei i Japonii (czyli historię, której tak naprawdę nie znamy, np. aneksję Korei przez Japonię i inne wydarzenia), to co łączyło oraz dzieliło oba kraje, los kobiety w ówczesnych społeczeństwach, los obcych w Japonii, siłę tradycji i religii w obu krajach.
Najważniejsze w tej opowieści są kobiety i historia. Kobiety są silne, mocne, mądre (choć na ogół niewykształcone, mądre życiową mądrością), odważne, wrażliwe, a historia...no cóż....jak twierdzi bohaterka książki...Historia przyniosła nam rozczarowanie, ale mniejsza o to (...)
Mimo, iż książka opowiada o Koreańczykach w Japonii, to tak naprawdę jest nie tylko o tym. To opowieść ponadczasowa o życiu na emigracji, o trudach z tym związanych, o tym, jak buduje się nowe życie w kraju, w którym już zawsze będzie się innym, obcym, o ukrywaniu swojej tożsamości, o tym co warto, a czego w żadnym przypadku nie należy robić.
Pachinko to opowieść o kulturze, religii, tradycji, ludziach, bólu, miłości, ale przede wszystkim o większej i mniejszej historii oraz jej roli w życiu zarówno pojedynczych ludzi, jak i całego narodu.
Pachinko, to trudna, ale niezwykle wartościowa, mądra i ponadczasowa powieść. Gorąco polecam.

2 komentarze:

  1. Książka wspaniała, wiele refleksji nasuwa się podczas lektury i ponie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam gdzieś, że ogólnie życie Koreańczyków w Japonii nie jest nawet teraz najlepsze. Bo nawet po iluś pokoleniach ich podobno nie widzą Japończycy jako "swoich".

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.