Strony

wtorek, 14 listopada 2017

Dobra córka - Karin Slaughter

Wydawnictwo Harper Collins, Moja ocena 3,5/6
Przyznam się, iż po ochach i achach w sieci spodziewałam się lepszej, bardziej trzymającej w napięciu książki. Owszem, Dobra córka jest umiarkowanie dobrą, momentami kiepską pozycją. Z pewnością nie jest tak dobrą jak mogłaby być. 

Zawiniły trochę zbyt krótkie zdania, zbyt małą ilość fabuły w porównaniu do dialogów, prześlizgnięcie się po kilku kwestiach, potraktowanie ich po łebkach, rozdrobnienie kilku kwestii, które nie wiadomo czemu ma służyć. Poza tym brak oryginalności. Autorka nie wykazała się, fabuła, jej schemat, są do bólu sztampowe.
Ale i tak całość czyta się nieźle, choć jest to Slaughter w niżowej fazie swoich literackich możliwości. A Dobra córka z pewnością nie jest książką, którą zapamięta się na dłużej. Ot czytało jakich wiele.
Jak to zwykle u Slaughter opowieść zaczyna się od zbrodni popełnionej w przerażający sposób wiele lat temu. Taka zbrodnia przeraża i uzasadnia oczekiwania równie mocnego dalszego ciągu. Niestety, następuje rozczarowanie.
Akcja przeskakuje o 20 lat do przodu. Pomiędzy tymi częściami brak jakiegoś "kleju" jak ja to nazywam. Czytamy o wydarzeniach sprzed wielu lat i nagle, na kolejnej stronie o zupełnie innych. Przez kilkanaście zdań trudno się zorientować o co chodzi. Sporo czasu zajmuje wniknięcie w fabułę, choć nie jest ona zbyt skomplikowana. Po prostu książka jest dziwnie napisana.
Następne rozdziały to dramatyczne wydarzenia, ofiary, krew, pojawiająca się zagadka, próba jej rozwiązania i wiele życiowych, rodzinnych problemów, w których spora rzesza czytelników odnajdzie swoje własne. I gdyby kwestie tych problemów potraktować szerzej, porządnie, a nie na odczep się, byłoby ok. Tak się jednak nie dzieje. Mam uczucie, jakby Karin Slaughter, którą znam z całej serii doskonałych książek, napisała coś żeby napisać. 

Wiem, ze autorkę stać na dużo więcej,a  Dobra córka w najmniejszym nawet stopniu nie dorównuje innym książkom Slaughter, szkoda. Zmarnowany potencjał. Jak wspomniałam na początku, czyta się nieźle, ale to wszystko. Takich czytadeł jest na przysłowiowe pęczki na rynku.


 

3 komentarze:

  1. Mam tę książkę w planach, ale skoro nie jest tak dobra jak myślałam to jeszcze sobie poczeka na swoją kolej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tą autorkę, więc na pewno sięgnę :)

    Pozdrawiam! ♥
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że książka Cię zawiodła, ale niektórzy Autorzy tak mają, że mają słabsze książki...

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.