Wydawnictwo Wielka Litera, Moja ocena 3,5/6
Majorka w niebieskich migdałach to 3. tom serii majorkańskiej (jak roboczo te książki nazwałam). Jest to także kontynuacja losów bohaterów z tomu 1. i 2. I teraz mam zagadkę, jak nakreślić (choćby schematycznie) fabułę tomu 3. bez spojlerowania.
Tego tomu niestety nie czytało mi się tak dobrze, jak dwóch poprzednich. Bohaterka znana z poprzednich części i bardzo przeze mnie lubiana tym razem jawi mi się, jako marudna baba.
Niby ma poukładane życie, ale...
Magda maksymalnie mnie denerwowała swoimi poczynaniami. Kilkakrotnie miałam ochotę nią porządnie potrząsnąć.
Oprócz szukania przysłowiowej dziury w całym w życiu prywatnym, prób ogrywania się na mężu irytowało mnie także narzekanie na wszystko, co polskie.
Atutem książki są z pewnością majorkańskie klimaty, których w 3. tomie nadal jest pełno oraz poczucie humoru.
Książka to z pewnością nadal afirmacja Majorki, negacja wszystkiego, co polskie i z Polską związane, ale także sympatyczna komedia pełna gagów.
Do lektury zachęcam, chociaż nie spodziewajcie się nie wiadomo czego. Ot lekka, infantylna lektura na lato.A spodziewałam się czegoś więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.