Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Moja ocena 4/6
To nie tak to ciekawie (choć z kilkoma wadami) napisana powieść. Czyta się ją dosyć szybko. Główną bohaterką jest Blanka, młoda kobieta, której wbrew pozorom życie wcale nie rozpieszcza, a wszystko co sobie zaplanowała układa się zgoła inaczej. Do tego na horyzoncie pojawiają się nowe kłopoty, w które Blanka pakuje się wręcz na własne życzenie. Do tego dochodzi trup, który ściele się naprawdę gęsto oraz spora ilość sytuacji, które są na poły śmieszne i tragiczne.
Perypetie Blanki są takie, iż z dużą ich częścią utożsami się większość czytelniczek. To spory plus. Zupełnie inaczej czyta się książkę, gdy główny bohater jest naszą pokrewną duszą lub jest nam bliski w inny sposób. Jednak mam drobne zastrzeżenie do samej postaci Blanki. To bohaterka bardzo nierówna, w kilku momentach mocno irytująca, w kilku taka jakaś bez ikry. A dla odmiany w kilku świetna babka. Nie wiem z czego ta dwoistość wynika. Miałam wrażenie, jakby książkę pisało dwóch różnych autorów.
Poza tym do pewnego momentu pogodna, odrobinę zwariowana osoba nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżczki zmienia siew osobę, która pcha się na skraj załamania nerwowego i depresji. To chyba tak nie działa w realnym życiu. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Ożywia ją tylko jej praca. Blanka jest bowiem toksykologiem i wykonuje różnorodne badania, ekspertyzy sądowe i kryminalne. W treść książki wplecione jest kilka opisów jej pracy. Bardzo ciekawe uzupełnienie.
To nie tak czyta się dosyć szybko. To lekka obyczajowa powieść, idealna na nadchodzące wakacje choć nie ukrywam, poprzednie książki Weroniki Wierzchowskiej były zdecydowanie lepsze, miały lepiej opracowaną fabułę i wyższy poziom.Mimo drobnych mankamentów zachęcam do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.