Wydawnictwo Marginesy, Ocena 2/6
Recenzja mojego męża.
Leona. Kości zostały rzucone, to debiut szwedzkiej kryminolog i byłej policjantki. Radziłbym żeby autorka na tej jednej pozycji poprzestała.
Pomysł miała niezły, niestandardowy, zaczęła dobrze, nawet bardzo dobrze. Jednak z biegiem czasu było już gorzej.
Nie będę pisać o fabule, nie ma to sensu w kontekście uchybień, jakie moim zdaniem popełniła Szwedka.
Przede wszystkim w trakcie lektury miałem wrażenie, iż Rogneby nie potrafi się zdecydować czy to powieść kierowana bardziej do męźczyzn, kobiet, czy może uniwersalna. Efekt jest taki, iż książka momentami maksymalnie infantylna, nie trafia do nikogo, jest po prostu nijaka.
Autorka w jednym momencie skupia się na drobiazgach w innym z kolei prześlizguje po kwestiach naprawdę istotnych, takich, którym należałoby poświęcić całkiem sporo uwagi. Nadmierne skupienie się na w sumie nieistotnych dla fabuły detali vs potraktowanie po macoszemu kwestii kryminalnych. W tym zakresie proporcje wyraźnie zostały zachwiane, co położyło się cieniem na całej książce.
Przedstawiona niejako od kuchni praca policji, z reguły mało wiarygodna,naciągana.
Fabuła nakreślona bardzo schematycznie, tworzy jakby szkielet, pomiędzy którym zabrakło kleju, materiału, który by całość uczynił jednolitą i zjadliwą dla czytelnika.
Brak napięcia, brak sensownej akcji, brak ciekawych bohaterów, brak czegokolwiek, co sprawiłoby, iż uznałbym, że warto po książkę sięgnąć i poświęcić jej kilka godzin. Zdecydowanie nie warto. Nie warto nawet nic więcej o Leonie pisać, szkoda czasu.Odradzam lekturę. Jest tyle innych, ciekawszych, lepszych książek.
W sieci znalazłem zdanie, iż Leona...to książka dla ludzi o mocnych nerwach. Fakt. Gorszej pozycji w tym roku nie czytałem. Trzeba mieć zdrowe, bardzo zdrowe nerwy żeby przez całą książkę przebrnąć.
Za egzemplarz dziękuję Księgarni Internetowej Platon24 (klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.