Wydawnictwo Czarne, Moja ocena 3-/6
Recenzja mojego męża.
Nie ukrywam, wymęczyła mnie ta książka, czytałem na raty, nie zachwyciłem się, ba - drugi raz nigdy nie przeczytam.
Piotr Siemion, to autor tej książki i tłumacz literatury anglojęzycznej. Liczę, że tłumaczem autor jest lepszym niż pisarzem.
Książka podzielona jest na trzy części. Każda rozgrywa się w innym miejscu w innym czasie - we Wrocławiu w 1983 roku, Nowym Jorku w latach 1988-1989, ponownie we Wrocławiu w 1991 roku.Bohaterami jest grupa młodych mieszkańców Wrocławia i ich losy na przestrzeni kilkunastu lat.. Młodzi ludzie negują wszystko. Taki przywilej młodości. Z biegiem czasu to zmienia się. Zmianie ulega ich spojrzenie na świat, na pewne wartości. To co dawniej było negowane teraz jest normą i odwrotnie. Śledzimy ich losy w okresie schyłku stanu wojennego, w kolejnych latach gdy część z nich trafia do USA, a także w okresie gdy powstaje nowa Polska, rodzi się kapitalizm. Szara codzienność, zero pomysłów na życie, czy to tu i teraz czy za miesiąc, ew. rok gdzie indziej. Beznadzieja w Polsce w 1983 roku i w Nowym Jorku kilka lat póżniej. Generalnie, maksymalnie dołujący obraz pokolenia dzisiejszych 45-55 latków.
I niby wszystko ok, taka tematyka jest ciekawa, warta poruszenia, warta przeczytania, ale.. problemem dla mnie jest styl autora. Niskie łąki są niesamowicie trudne w odbiorze. Autor ukazał, jak prosty tekst można maksymalnie skomplikować w odbiorze, jak uczynić niezjadliwym, nieprzyswajalnym dla przeciętnego czytelnika.
Poza tym kilkoro bohaterów..no cóż..nawet przyznam się nie wiem jak ich określić. Przykładem może być chociażby Inny, przemarznięty, okradziony wychodzący z Odry. Istota bez imienia, nazwiska, posługująca się ksywką (chyba) Inny, spotykająca się z innymi (w pełnym rozumieniu słowa inni) młodymi ludźmi. Nie, nawet nie da się tego opisać. Polecam przekonać się indywidualnie, jak odbierzecie Innego i nomen omen innych bohaterów.
Poza tym dziwne skupienie się na drobiu:) Nie wyjawię o co chodzi, ale można w trakcie lektury bardzo się zdziwić, zirytować i w końcu uznać, iż odchudzenie książki o mniej więcej połowę wyszłoby wszystkim na dobre.
Jedno jest pewne, Niskie łąki nie pozostawią nikogo obojętnym, albo się nimi zachwyci (jak wiele osób), albo wręcz odwrotnie, jak to ma miejsce w moim przypadku.
Opis na okładce jest dużo ciekawszy od samej książki. Do lektury zachęcam jeżeli macie dużo samozaparcia, jeszcze więcej czasu i nieprzebrane pokłady cierpliwości oraz nic ciekawszego do czytania.
Niepomiernie mnie dziwi, iż to 3. wydanie Niskich łąk. Czyli dwa wcześniejsze sprzedane. No cóż...
Tak siedzę i zastanawiam się, dlaczego nie dałem niższej oceny...chyba za okładkę. To jedyna zaleta książki, porządna, twarda okładka.
Ebook do kupienia tutaj (klik)
Przez niektóre książki ciężko przebrnąć ale lubię takie wyzwania. Czasem taka uczy się latać a czasem chowam taką na jakiś czas, by powrócić do niej :) Drób? Czyżby czyjaś to ksywka była?
OdpowiedzUsuńJa z kolei próbowałem czytać "Zapiski roku węża" tegoż autora i przebrnąłem tylko przez pierwsze kilka stron. Niektórzy naprawdę nie powinni pisać dzienników..
OdpowiedzUsuńNie chcę się męczyć, szkoda, czasu, więc nie planuję tej książki :)
OdpowiedzUsuń