Wydawnictwo WAB, Moja ocena 5,5/6
Zero, to najnowsza powieść austriackiego pisarza znanego m.in. z wydanej jakiś czas temu niezwykle realistycznej, katastroficznej powieści Blackout.
Od razu muszę przyznać, iż Zero zaskoczyło mnie. Tzn. pisane jest w sposób typowy dla Elsberga, ale jest dużo, dużo lepsze i niesamowicie realne, wręcz namacalne.
Temat, który tym razem porusza Elsberg jest dużo nam bliższy niż mimo, że bardzo realna, to jednak równocześnie mityczna katastrofa z Black out.
Internet, sieć, coś co 10-15 lat temu miało niewielu, a obecnie większość ludzi nie potrafi bez tego żyć, nie potrafi nic załatwić. Internet bywa bardzo przydatny, zapewnia dostęp do usług, rzeczy, wiadomości z bez mała całego świata. Nie ruszając się z domu, fotela, łóżka, plaży możemy poczytać o wszystkim w każdym języku, obejrzeć film, zrobić przelew, zakupy etc.
Ale ta pożyteczna ..hmmm..rzecz, zjawisko (bo jak określić internet..) ma swoją mroczną stronę, w której jesteśmy my wszyscy. I nie ma w tym ani cienia przesady. Niby zdawałam sobie z tego sprawę, iż gdzieś tam w bliżej nieokreślonej przestrzeni są wiadomości na mój temat, na temat moich bliskich, ale dopóki implikacje z tego wynikające nie dotykają mnie bezpośrednio jest to nie ukrywajmy tego..bliżej nieokreślone zjawisko.
Po lekturze omawianej książki przeżyłam szok i zaczęłam myśleć co mogę zrobić, żeby stać się, jak najbardziej anonimową, żeby chronić siebie, moją rodzinę.
Możecie pomyśleć, że troszkę mi odbiło, że mam paranoję. Może i tak. Ale, gdy przeczytacie książkę Elsberga zrozumiecie dlaczego. Tym razem Austriak poszedł na całość. Nie porusza tematu katastrofy, która mam nadzieję nigdy się nie zdarzy (patrz Black out). Tym razem pisze o czymś co dot. bez mała 100% ludzi na kuli ziemskiej i jest tak realistyczne, że aż niewiarygodne. Nie ma anonimowości w sieci, nie panujemy nad internetem, nad tym co inni o nas wiedzą i jak to wykorzystują. Ale nie to jest najgorsze. Nie wyobrażacie sobie, jak przy użyciu najnowocześniejszych technologii, którymi jesteśmy otoczeni można manipulować, ba kierować ludzkim życiem, życiem każdego z nas.
Pisarz już od pierwszej strony rzuca czytelnika na bardzo głęboką wodę i z każdą kolejną stroną (parafrazując mistrza grozy) jest tylko lepiej.
Początek dają: bardzo pomysłowa próba zamachu na prezydenta USA i inteligentne okulary. O tych ostatnich od jakiegoś czasu za sprawą znanej firmy jest dosyć głośno. Niby przydatny, fajny gadżet, ale..Elsberg pokazuje czym może skończyć się używanie okularów i jak niewiele, ba paradoksalnie nic nie zależy od ich użytkownika. Podobnie rzecz ma się z innymi elektronicznymi gadżetami, których używamy na co dzień. Używając ich jesteśmy nieświadomi tego jak one wykorzystują nas, jak nas sobie podporządkowują.
Kim jest/są Zero? O co jemu/im chodzi? Tego nie zdradzę. Sami się o tym przekonacie w trakcie lektury, do której gorąco zachęcam. Czyta się z niedowierzaniem, na wdechu (jak w trakcie jazdy kolejką górską) i trudno odłożyć książkę przed zakończeniem lektury.
Fabuła jest niesamowita, trudno ją streścić. Akcja jest błyskawiczna, krótkie rozdziały, ciągle podkręcane tempo i szok wynikający z zetknięcia życia jakie wiedzie większość z nas, z tym co jest po drugiej stronie.
A najgorsze, że ludzie sami sobie taki los zgotowali. A z każdym miesiącem, tygodniem będzie jeszcze gorzej.
Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej Taniaksiazka.pl (klik)
Audiobook w doskonałej cenie do kupienia tutaj (klik)
Ja już jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że prawie wszyscy jesteśmy nadzy i bezbronni wobec internetu;p Każdy z nas zostawia tyle wiadomości i śladów, że aż przerażenie bierze.
OdpowiedzUsuńKsiążkę bardzo chcę przeczytać, bo temat mnie zarówno przeraża, jak i przyciąga:)
Książka jeszcze przede mną, ale Blackout bardzo mi się podobał!
OdpowiedzUsuń