Wydawnictwo MAG, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.
Czasomierze to taki miks powieści społeczno-obyczajowej z elementami fantastyki.
Czasomierze to 6 opowiadań, nowel, różnie je można określać. Elementem łączącym je jest bohaterka, Holly Sykes, mieszkająca w Anglii. Gdy poznajemy jej losy bohaterka ma zaledwie 15 lat i jest rok 1984, gdy kończymy lekturę mamy rok 2043. To co jej się przydarzyło przez ten czas stanowi treść książki i udowadnia, jak jedno, z pozoru błahe spotkanie może zmienić życie człowieka.
Mitchell zastosował motyw znany z Atlasu chmur. Każde z opowiadań ma swojego bohatera (który opowiada historię ze swojego punktu widzenia), chociaż w całość łączy je postać Holly.
W pierwszej noweli, którą czytałem, nic nie zapowiadało tak doskonałej i rozwijającej się lektury. Gdybym nie miał wcześniej do czynienia z prozą Mitchella, być może odłożyłbym książkę na półkę i przeczytał przy innej okazji. Znając jednak talent pisarza, byłem przekonany, iż lada moment Czasomierze pochłoną mnie całkowicie i zapewnią wiele godzin fantastycznej lektury. I faktycznie tak się stało.
Opowiadania ukazujące kolejne etapy, wydarzenia z życia Holly są różne, tak pod względem klimatu, jak i wymowy. Najbanalniejsze (bo opowiadające o zwyczajnej z pozoru nastolatce) jest opowiadanie początkowe. Najsmutniejszym, najbardziej gorzkim, ale i skłaniającym do refleksji, jest ostatnie.
Jedno łączy opowiadania, nie jest to lektura, łatwa, relaksująca, choć z pewnością wartościowa i taka, której warto poświecić czas i trud jej zrozumienia. Opowiadania wymagają otwartego umysłu, skupienia, przeanalizowania, czy to ich treści czy ukrytego przesłania. Nie są one lekką historyjką do czytania w trakcie jazdy np. pociągiem, czy tramwajem. To lektura wymagająca, ale w zamian wiele dająca. Idealnym wydaje się tytuł serii, w której Czasomierze zostały wydane - prawdziwa Uczta wyobraźni.
Ten autor interesuje mnie już od czasu "Atlasu chmur". którego nie miałam okazji niestety przeczytać. Trochę mnie zniechęca fakt, iż są to opowiadania, chociaż jeżeli łączą się w całość, może być to ciekawym doświadczeniem.
OdpowiedzUsuńŚwietna powieść. To mój początek przygody z panem Mitchellem !
OdpowiedzUsuńTeż nie znam "Atlasu chmur". Opowiadania nawet lubię więc czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuń