Recenzja mojego męża.
Akcja oscyluje wokół zdartego do bólu motywu.
Amaya Bajaratt to piękna, młoda… i śmiertelnie niebezpieczna kobieta. Jako mała dziewczynka była światkiem masakry buntowników, w której zginęli jej rodzice. Już wtedy poprzysięgła sobie, że pomści ich śmierć. Zemsta i opór władzy stały się celem jej życia. Kobieta staje się bezwzględną i niebywale grożną terrorystką. Jej usługi są na sprzedaż. Kupić je może każdy, kto ma odpowiednią ilość zer na koncie. Amaya podejmowała się różnych trudnych zadań. Jednak tym razem gra jest wyjątkowa, podobnie, jak jej cel. Jest nim prezydent Stanów Zjednoczonych. A to dopiero początek. W tle mamy bowiem zamachy na innych przywódców krajów sprzymierzonych ze Stanami Zjednoczonymi, prezydentów europejskich mocarstw Anglii, Francji i wiele innych grożnych, terrorystycznych akcji.
Oczywiście do gry wchodzi ten, który ma powstrzymać terrorystkę. Jest nim emerytowany oficer marynarki wojennej.
Dla czytających (w mniejszym lub większym nasileniu) książki Ludluma, czy innych tego pokroju pisarzy, motyw wyświechtany, zdarty do bólu wręcz. I w sumie nie byłoby w tym nic złego. Różni autorzy wielokrotnie pisali i zapewne będą pisać książki zgodnie ze sztampowymi wzorcami. Chwała im za to, o ile czynią to inteligentnie, nie obrażając pamięci i logicznego myślenia przeciętnego czytelnika. Niestety tym razem tak nie jest. Co prawda akcję pisarz prowadzi gładko, w sposób typowy dla tego rodzaju książki, napięcie jest odpowiednio dawkowane. Jednak fabuła, cała intryga są tak przewidywalne, iż na mniej więcej 150. stronie można się domyślić (znając inne książki Ludluma), jakie będą dalsze poczynania bohaterów.
Jaki jest więc sens dalszego czytania Iluzji skorpiona?! Szczerze? Żaden.
No chyba, że dla czytelnika jest to 1. lub 2. książka Ludluma. Wtedy ok. Iluzja skorpiona może się podobać.
Dodatkowo mam jeszcze jeden zarzut. Książka jest wg. mnie, jakby na siłę pisana, a dodatkowo przegadana. Wiem, bohaterowie tego pisarza z reguły należą do wyjątkowo gadatliwych, ale w Iluzji skorpiona przeszli samych siebie. Miałem wrażenie, iż Ludlum ma płacone od strony lub musi czymś, czymkolwiek zapełnić kolejne kartki. Gdyby wyciąć, odchudzić o ok. 200-250 stron naciąganą, przegadaną fabułę, byłoby sprawniej, lepiej..
Lubię prozę Ludluma. Przeczytałem wszystkie książki tego autora. Większosć z nich jest doskonała. Niestety, ale Iluzja skorpiona należy do słabszych pozycji. Tym razem twórca thrillerów spisał się na 3 i to słab3. + daję z czystej sympatii do jego twórczości.
Za książkę dziękuję Księgarni Tania Książka (klik)
Chyba jednak podziękujemy :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ja chyba podziękuję za tę pozycję
OdpowiedzUsuńnie wiem co sądzić o tej książce, sama okładka i opis zachęcają, ale Twoja opinia nie do końca odpowiada moim wyobrażeniom ;) poczekam chyba na coś lepszego :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/