Wydawnictwo Marginesy, Moja ocena 4/6
Włodzimierz Kowalewski, prozaik z Opola, był pisarzem, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam. Nie ukrywam, po Excentryków sięgnęłam z pewną obawą. Na rynku wydawniczym jest tyle polskich powieści, że znaleźć wśród nich coś wartościowego jest niezwykle trudno. Dodatkowo zbyt często zdarza się, że sięgając po książkę nieznanego autora trafiam na zwykłego hmm...gniota.
Excentrycy w zakresie gniotowatości rozczarowali mnie...na szczęście. To dobra, bardzo ciekawie napisana powieść.
Akcja rozpoczyna się jesienią 1957 r.
Do Wandy, dentystki pracującej w Ciechocinku, przyjeżdża z Anglii jej
starszy brat Fabian.Rodzeństwo pochodzące ze Lwowa, ma obecnie tylko siebie. Pozostałych członków rodziny pochłonęła wojenne i powojenna zawierucha.
Fabian pragnie w Polsce pozostać na stałe. Powoli zapuszcza w uzdrowisku korzenie, poznaje nowych ludzi, zaczyna nadawać z nimi na jednej fali. Książka to w zasadzie opowieść na równi o chylącym się pod koniec lat 50. kurorcie, jak i chylących się ku upadkowi ludziach, na których ciele i psychice w ten lub inny sposób swoje piętno odcisnęły niedawna wojna, a póżniej życie w PRL-u. Nowi znajomi Fabiana zdają się żyć chwilą, zachowują się tak, jakby wszystko co dobre, istotne, ciekawe było poza nimi.
Przybycie Fabiana, który ostatnie lata przeżył w innym świecie, na Zachodzie, zmienia w pewnym stopniu mentalność, chwilę, życie jego nowych towarzyszy. Na ile i co z tego wyniknie? Nie zdradzę. Zachęcam za to do lektury książki.
Kowalewski bardzo ciekawie ukazał zarówno Ciechocinek końca lat 60. XX wieku (momentami wręcz z topograficzną dokładnością), jak i mentalność, sposób reagowania na otoczenie, życie ludzi tam mieszkających.
Ciekawie ukazane są także wpływy, jakie miniona wojna miała na Fabiana i jego siostrę, a także to jak różnie każde z nich postrzega to co im się przydarzyło i to co się dzieje teraz, jak różne są ich oczekiwania wobec życia.
Pisarz ukazuje także, jak niewiele momentami trzeba żeby zmieniła się nasza optyka, żeby zmieniło się życie, żeby nareszcie zacząć żyć, a nie wegetować.
Polecam, bo warto:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.