Wydawnictwo Harper Colins, Moja ocena 4,5/6
Andrew Gross to niezwykle zręczny autor, który swoje pisarskie rzemiosło doskonalił tworząc poczytne thrillery do spółki z Jamesem Pattersonem.
Wcześniej (recenzja tutaj-klik) czytałam Pod powierzchnią, jedną z napisanych samodzielnie przez Grossa książek. Bardzo przypadła mi do gustu, w związku z tym chętnie sięgnęłam po Krach.
Akcja rozpoczyna się mocno, niezwykle mocno, od brutalnego mordu na czteroosobowej rodzinie Glassmannów. Zgodnie ze starym (ale jakże aktualnym) powiedzeniem A. Hitckocka, dalej jest jeszcze groźniej, wciągająco i tajemniczo. W trakcie lektury Krachu miałam wrażenie jazdy na górskiej kolejce z tym, że częściej czułam się, jakbym zjeżdżała z góry.
Po pierwszym morderstwie szybko następuje drugie, popełnione w łudząco podobny sposób, ofiarami znowu są ludzie niezwykle zamożni, szczęśliwa rodzina. Kto i dlaczego zabija w tak okrutny sposób ludzi, którzy w sumie nie wadzą nikomu... Czy te morderstwa mają jakikolwiek związek z wahaniami na giełdzie, z szaleństwem finansowych wskaźników? Co kryje się za krachami rozsianymi po całym globie?
A to dopiero początek.
Ogromnym plusem książki są krótkie (2-3 stronicowe) rozdziały, niesamowite tempo akcji i intryga, która choć momentami do przewidzenia, to jednak doskonale sprawdza się i już po przeczytaniu pierwszych kilku stron książki nie mogłam się od niej oderwać, tak jak w przypadku większości książek pisanych przez Jamesa Pattersona. Tym samym w twórczości Grossa widać ogromny wpływ bardziej doświadczonego kolegi po fachu.
Grossowi udało się niezwykle zręcznie połączyć niezły kryminał (może z odrobinę naciąganym śledztwem, ale czyta się doskonale) z ciekawym wątkiem gospodarczo-finansowym. Wiem, może brzmi to odrobinę mało zachęcająco, ale tematyka jaka Gross porusza jest tak przedstawiona, iż lektura nie stanowi problemu nawet dla największych ekonomicznych laików. Poza tym jest to tematyka niezwykle aktualna w naszym świecie.
Tak, jak wcześniej napisałam, w książce wyraźnie widać wpływy stylu pisarskiego Jamesa Pattersona. Z jednej strony to dobrze, a z drugiej źle. Żle dla tych, którzy po twórczości Grossa oczekują świeżości, czegoś nowego. Dobrze dla tych, którzy lubią książki autorstwa Pattersona.Ja należę do obu tych grup. Lubię książki Pattersona. Wiem, to momentami sztamp[owe czytadła, ale z typu tych, które pochłania się w mgnieniu oka, które zapewniają kilka godzin świetnej rozrywki. A o to w czytaniu także chodzi.
Co prawda po Krachu oczekiwałam także czegoś nowego, jakiegoś ożywczego powiewu, którego niestety nie znalazłam. Jednak mimo tej drobnej wady, czas spędzony na lekturze książki uważam za udany.
Jeżeli szukacie dobrej, zapewniającej kilka godzin wytchnienia lektury, Krach jest idealna pozycją.
Za książkę dziękuję Księgarni Internetowej i stacjonarnej Platon24 (klik)
Fragment książki do przeczytania i ebook do kupienia (tutaj-klik)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.