Strony

wtorek, 25 sierpnia 2015

Pani Stefa - Magdalena Kicińska

Wydawnictwo Czarne, Moja ocena 5,5/6
Tytułowa pani Stefa, to Stefania Wilczyńska, ur. 26 maja 1886 roku. 
Jej życie było niezwykle ciekawe. Urodziła się i wychowała w polskiej rodzinie żydowskiego pochodzenia, ukończyła pensję Jadwigi Sikorskiej w Warszawie, następnie podjęła i ukończyła studia nauk przyrodniczych. Jak na początek XX wieku otrzymała bardzo dobre wykształcenie. Po ukończeniu studiów prac owała jako wolontariuszka w przytułku dla żydowskich sierot w Warszawie. 
Jednak do najbardziej znanych jej prac należy bycie najbliższą współpracownicą Janusza Korczaka. Razem z Korczakiem w latach 1912-42 zorganizowała i prowadziła Dom Sierot dla dzieci żydowskich w Warszawie.
W dniu 07 października 1912 roku Janusz Korczak i Stefania Wilczyńska - naczelna wychowawczyni, wprowadzili pierwszych wychowanków - 85 dzieci żydowskich. 

Wilczyńska i Korczak współpracowali ze sobą przez całe życie. Nawet śmierć ich nie rozłączyła. Poszli razem na śmierć.Zginęli 06 sierpnia 1942 roku w Treblince.
Sami musicie przyznać, o Korczaku mówi się, pisze, pamięta. Jego nazwiskiem nazywane są szpitale, placówki wychowawcze, place, skwery etc. O Stefanii Wilczyńskiej rzadko, bardzo rzadko ktokolwiek wspomina, a jeszcze mniej osób o niej wie. 
W trakcie lektury niniejszej książki wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego tak jest. Przecież nawet na logikę, takie przedsięwzięcie jakim był Dom Sierot nie mogło funkcjonować, opierać się na działaniach tylko 1 osoby- Janusza Korczaka. Ktoś musiał mu pomagać. I ten ktoś musiał być maksymalnie zaangażowany w sprawę. Nie mogła to być osoba przypadkowa. 
Dzięki tej wspaniałej książce, za sprawą jej autorki Magdaleny Kicińskiej, już wiem, kto był tą osobą. 
Badaczka zadała sobie bardzo dużo trudu, żeby zgromadzić odpowiednia porcję materiału źródłowego, jak najwięcej dowiedzieć się o swojej bohaterce. Dzięki temu powstała książka ze wszech miar niezwykła. Mało wiemy o pierwszych latach życia naszej bohaterki. A mimo to Kicińska stworzyła na kartach swojej książki postać całkowitą, pełny jej wizerunek. 
Ogromny plus dla autorki nie tylko za przedstawienie tak mało znanej postaci, ale także za genialne ukazanie jej skomplikowanego życia, skomplikowanego świata, w jakim dorastała, wpływu, jaki to miało na jej osobowość, póżniejsze losy. 
Stefę najbardziej ukształtował jej dom rodzinny. To w nim był całkowity misz masz kulturowo-obyczajowo-językowy. Stefa mieszkała w Warszawie, jej rodzice byli Żydami, ale jej pierwszym językiem był polski. Co zadziwiające, Stefa nie znała jidysz. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek była w synagodze, czy umiała modlić tak jak nakazują rabini, czy przestrzegała reguł żydowskiego pochodzenia, tradycji. Ale jeździła na Bliski Wschód, w latach 30. chciała tam wyemigrować, do Palestyny, żyć w kibucu. 
Choć Wilczyńska u boku Korczaka stworzyła Dom Sierot, nie była bezkrytyczna, ani wobec Korczaka, ani wobec zasad panujących w ośrodku. Co konkretnie uważała, nie zdradzę. Napisze tylko, iż źródłem tej wiedzy są listy, jakie wymieniała m.in. listy do przyszywanej córki, Fejgi Lifszyc, które Kicińska w książce obszernie cytuje. Niezwykle cenne i ubarwiające lekturę materiały, nieocenione źródło wiedzy.
Książka absolutnie genialna, wspaniale napisana, merytorycznie doskonale scalona. Czyta się ja jednym tchem z wypiekami na twarzy, momentami otwiera się oczy ze zdumienia, niedowierzania, podziwu, ale i często gniewu. Bo denerwować w trakcie lektury można się na wiele, bardzo wiele, zbyt wiele. Mnie najbardziej irytowało całkowite bez mała zapomnienie o istnieniu kobiety takiej jak Stefania Wilczyńska. dzieło i śmierć Janusza Korczaka, wielkie, sławione, heroiczne. A nikt prawie nie pamięta, iż w cieniu jego osoby, w cieniu dzieci, razem z nimi przez 20 lat, razem do końca, na śmierć kroczyła niepozorna, mądra, niezwykle skomplikowana osoba. Warto o niej wiedzieć, warto pamiętać. Trzeba koniecznie przeczytać tę książkę. Trzeba przywrócić pamięć o Stefanii Wilczyńskiej.

Za książki dziękuję księgarni internetowej Platon (klik)


 

2 komentarze:

  1. Już nie pamiętam kto (Irena Sendlerowa???) wspominał właśnie o tym co napisałaś, że o Korczaku mówi się dużo, a o innych niekoniecznie. Co do samej książki, myślę, że jak mi nie wyleci z pamięci, to przeczytam przy pierwszej możliwej okazji. Jest duża szansa, że i mnie się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać, wydawnictwo Czarne ma świetne publikacje. Faktycznie o Korczaku się pamięta, a o Wilczyńskiej niestety nie..

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.