Wydawnictwo Rebis, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.
Pól króla, to 1. tom nowej serii uznanego pisarza fantasy, jakim bez wątpienia jest Joe Abercombie. Ci, którzy znają twórczość Abercombiego mogą się czuć może nie tyle rozczarowani, co odrobinę zdziwieni. Brak bowiem w tej książce tak typowej walki, brak ofiar, lejącej się krwi, brak pędu. Co więc mamy? Mamy młodego króla, który na to stanowisko średnio się nadaje. Od urodzenia będący mięczakiem, słabeuszem, taką ot miernotą jest młodzieńcem bardziej kochającym książki niż walkę. Yarvi ma panować w świecie, gdzie Bogiem jest siła, potęga. Perspektywa kiepska. W związku z tym, żeby przetrwać młodzieniec robi to co uważa za stosowne. I wtedy się zaczyna.
Yarvi przechodzi przyspieszony kurs dojrzewania. Szybko okazuje się, że ci, których uważał za przyjaciół niekoniecznie nimi są, że nie każdemu można ufać, że w życiu jednak trzeba walczyć, bo życie twarde jest.
Minusem książki może dla wielu być jej początek, odrobinę powolny, chwilami po prostu nudny. Jednak gwarantuję, iż po przebrnięciu przez niego akcja zdecydowanie się rozkręca. Warto więc dać książce szansę i nie odkładać jej po przeczytaniu kilku stron, na co nie ukrywam - sam miałem ochotę. Nie zrobiłem tego z prostego powodu - znam twórczość Abercombiego i wiedziałem, iż po lekturze złudnie kiepskiego początku może być tylko lepiej. Nie zawiodłem się.
Drobnym minusem jest także mała, ba momentami bardzo mała ilość magii, fantastyki i wszelakich stworów, zjawisk pobocznych. Wygląda to tak, jakby autor chciał czytelnika uczulić na coś innego, zwrócić jego uwagę na inne aspekty. I tak chyba rzeczywiście jest.
Plusami książki bez wątpienia są ciekawe dialogi (choć odrobinę słabo wypadające na tle dialogów tego samego autora z innych książek), ciekawi bohaterowie i przemiana głównego bohatera z książkowego mola i ciapy w całkiem obiecującego młodego człowieka z wielkim szczęściem lub aniołem stróżem, gdy weźmie się pod uwagę ile razy na niespełna 400-stu stronach Yarvi uniknął śmierci.
Generalnie Pół króla to niezła, momentami bardzo dobra powieść. Problemem niewielkim jest nawet nie różnica pomiędzy tą, a wcześniejszymi książkami Abercombiego, a fakt, iż na okładce nie jest jasno określone, kto jest grupą docelową. Bowiem przyspieszony kurs dojrzewania, przemiany młodego Yarviego co prawda mogą zainteresować czytelników w różnym wieku, jednak docelowo wg. mnie najlepiej trafi do nastolatków lub czytelników o kilka lat starszych. Warto wziąć to pod uwagę decydując się na lekturę książki, do której zachęcam.
Pół króla to dobrze napisana, wciągająca powieść...przygodowo-życiowa, nie fantastyczna..no może w niektórych momentach fantastyczna:). Warto po nią sięgnąć.
Ciężko jest mi sobie wyobrazić skierowaną do nastolatków "ugrzecznioną" formę Abercrombiego, który z innych książek znany jest z pikantnych dialogów i takiego typowego, brudnego, barbarzyńskiego, męskiego fantasy. Chyba sobie to odłożę na czas, kiedy nie będzie co czytać, albo jak się pojawią kolejne tomy, żeby sprawdzić czy wg skali ocen nie są one coraz niżej typowane.
OdpowiedzUsuń