Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 4,5/6
Rollins, jak zawsze niezawodny:) Autor wielu, bardzo wielu thrillerów, powieści z wątkiem
przygodowym i sensacyjnym. Tworzy taki miszmasz gatunków, w który
niezwykle zręcznie wplata elementy spisków, historii.
Tym razem pisarz snuje (fascynującą i zapewniającą kilka godzin świetnej rozrywki) historię o zakonie templariuszy, somalijskich piratach, afrykańskiej dżungli, porwanej córce prezydenta USA, zabitym na jej oczach mężu, od wieków znanym pragnieniu wiecznego życia i bardzo niebezpiecznym przeciwniku, który jest równie bezwzględny co sprytny i skutecznie zaciera za sobą ślady.
Akcja rozgrywa się na całym współczesnym nam świecie + od Dubaju, poprzez Seszele, Somalię, USA, Afrykę.
Rollins pisze wg. znanego i dla wielu do znudzenia sztampowego scenariusza - łączy tajemnicę z wielką pogonią, elementami polityki, historii, szukaniem skarbów ala Indiana Jones i własną niewyczerpaną fantazją. Akcja rozgrywa siew zastraszającym tempie już od pierwszej strony, bohaterowie w większości przypadków wykonują mission impossible.
Co dziwne, te wszystkie składniki wymieszane w odpowiednich proporcjach dają wcale nie sztampową powieść (czego można by się w sumie spodziewać), a porywającą historię, którą po przeczytaniu pierwszego rozdziału połyka się w mgnieniu oka.
Linię krwi (podobnie, jak inne książki Rollinsa) czyta się doskonale. Rozmach z jakim autor przedstawia nam kolejne
wydarzenia, ilość przygód, czające się w tle zagadki i
niezidentyfikowane zło sprawiają, iż od lektury trudno się
oderwać. Wszystko opisane jest tak plastycznie, iż w trakcie lektury miałam
wrażenie uczestniczenia w zdarzeniach, chociaż zdawałam sobie sprawę, że duża ich część powiedzmy delikatnie....jest bardzo mało prawdopodobna. Ale czytało się rewelacyjnie. I o to chodzi.
Jak zwykle James Rollins gwarantuje kilka godzin porywającej rozrywki na najwyższym poziomie.
To jedno z tych nazwisk, które coś mi mówi, ale dokładnie nie wiem co. Zdaje się, że dawno, dawno temu podjęłam jakąś średnio udaną próbę zapoznania się z twórczością tego pana. Myślę, że za jakiś czas sprawdzę, czemu wtedy mi nie wyszło. ;)
OdpowiedzUsuńZ twojej wypowiedzi wnioskuję, że to książka dla mnie :D Chętnie przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńSkoro czeka Nas tu rozrywka na najwyższym poziomie, to aż grzech nie skorzystać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Rollinsa - tej nie czytałam, ale na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuń