Strony

środa, 25 marca 2015

Kolonia - Tana French

Wydawnictwo Albatros, Moja ocena 6/6
Świeżo skończona (dopiero co...w pracy, w biurku trzymałam książkę, czytałam po kryjomu, ale te ostatnie kilkanaście stron musiałam po prostu doczytać:)). Dawno nie czytałam tak doskonałego kryminału. Wiedziałam, że Tana French dobrze pisze. jednak nie przypuszczałam, iż Kolonia tak mną na 2 dni zawładnie.
Głównym bohaterem jest 42-letni Mick Kennedy, detektyw z dublińskiego wydziału zabójstw. Męźczyzna rozwiedziony, nadal w głębi duszy kochający byłą żonę, samotny, z potężnym bagażem doświadczeń w postaci tajemniczej śmierci matki i uaktywniającej się co jakiś czas choroby psychicznej jednej z sióstr. Jego życie prywatne, które nie ukrywajmy jest miksem różnych niezbyt ciekawych elementów, ma wpływ na pracę. Służbę w policji, tropienie złych Mick traktuje wyjątkowo serio. Zawodowo dba o każdy szczegół. Właściwy samochód, odpowiednie ciuchy, nawet barwa głosu. Wszystko, by pokazać światu – a co najważniejsze, mordercy – że całkowicie panuje nad sprawą. Prywatnie nie panuje nad niczym. Problemy rodzinne, prywatne rozwiązuje czasowo, przesuwając niczym elementy układanki z  jednej kupki na drugą, czasowo łatając dziury. Ciągle wraca do Broken Harbour, miejsca corocznych rodzinnych wakacji, miejsca związanego z ostatnimi szczęśliwymi rodzinnymi chwilami, ale także ze śmiercią matki.  Broken Harbour wraca do detektywa niczym bumerang, we wspomnieniach, ale i w tragicznych wydarzeniach.
Pewnego dnia Mick dostaje do rozwiązania nową, tragiczna sprawę. Cztery ofiary – dwoje uduszonych dzieci, ojciec zadźgany nożem w krwawej jatce i matka walcząca w szpitalu o życie. A wszystko to miało miejsce w malutkim, wypieszczonym domku, rodzinnej ostoi w ...Broken Harbor.
Do pomocy Mick dostaje nowicjusza, z którym o dziwo doskonale się dogaduje. Śledztwo idzie raźnie na przód i w ciągu 48 godzin zabójca trafia do aresztu. Wydawałoby się, że sprawa zakończona. trzeba tylko sprawić, żeby zatrzymany przyznał się do zabójstw. Przyznaje się. Czyli koniec sprawy... Niestety, ale nie. Okazuje się, iż elementy misternie gromadzonej śledczej układanki nie pasują do siebie. Sprawa nie tylko nie posuwa się do przodu jak wszystkie inne, ale wręcz cofa całe dochodzenie. Znaki zapytania, zagadki, na które śledczy nie potrafią znaleźć odpowiedzi mnożą się coraz bardziej. A to dopiero początek.
Mick od lat uważa, iż W prawdziwym świecie zbrodnia rzadko musi wyważać drzwi, by wtargnąć w czyjeś życie. Dziewięćdziesiąt dziewięć razy na sto wkracza, ponieważ ludzie otwierają drzwi i ją zapraszają. Wg. niego zamordowana rodzina należała do 1% pechowców, którym przydarzyła się, nie ich zbrodnia.Czy tak było na prawdę?
Mistrzowsko napisana książka będąca moim zdaniem na równi perfekcyjnie prowadzonym kryminałem, jak i powieścią społeczno-psychologiczną. French genialnie ukazuje stany ludzkiego umysłu zbrodniarza, drobniutkie elementy, które po złożeniu dają obraz wydarzeń, który doprowadził do śmierci rodziny. Mistrzowsko przedstawiona jest także psychika prowadzącego śledztwo Kennedy'ego, wpływ przeszłości, dramatycznych wydarzeń na jego teraźniejszość. 
A wszystko w otoczeniu rodzinnych tajemnic, niedomówień, kryzysu w gospodarce i krzywdy, która się stała udziałem zwykłych ludzi, takich jak ja czy ktoś z was, krzywdy, która doprowadziła do wielkiego dramatu. Do tego szybkie zwroty akcji i atmosfera zła, grozy, beznadziejności, która zdaje się wręcz otulać czytelnika i bohaterów książki. Mistrzowska pozycja. Polecam. 

5 komentarzy:

  1. Ja też już dawno nie czytałam dobrego kryminału, to muszę się za tym rozejrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  2. No ba! Pewnie, że mistrzowska! Jedna z lepszych książek, jakie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mi narobiłas smaku - planuję ją przeczytać na weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna powieść !
    Zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałem.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.