Za radą zaprzyjaźnionej:):):) blogerki i męża mojego mądrego:) napiszę kilka słów informacyjnie.
Od razu zaznaczam, że dodawanie komentarzy pod tym postem jest niemożliwe celowo. Chcę uniknąć dyskusji, która prędzej czy później przerodzi się w magiel.
Kiedyś, kilka miesięcy temu wspominałam o hejterze, który m.in. anonimowo u Marlowa dodawał komentarze w stylu..a tu ciekawsza recenzja, zajrzyj i link do mojej recenzji danej pozycji.
Za sprawą działań Marlowa, a może i palca z góry, twór zamieszczający owe komentarze ucichł. Objawił się znowu. Oczywiście anonimowo. Przyznam się, że jak to się nieraz mówi wszystko mi jedno, lotto mi to.
Szkoda mi tylko kilku osób, u których dodawane były owe komentarze.
Wobec tego po raz drugi i ostatni informuję- nie dodawałam, nie dodaję i nie będę dodawać komentarzy ani anonimowo, ani pod innym niż anetapzn nickiem, ani pod swoim nickiem z linkiem do moich recenzji. Jestem ponad 3 lata w blogosferze i nigdy się do tego nie posunęłam.
Jeżeli ktoś z was ucierpi w tym hejterowskim, anonimowym ataku i ma włączoną możliwość dodawania anonimowych komentarzy, nic nie poradzę. Wasz wybór- można wyłączyć anonimowe komentarze.
Anonimowo każdy kretyn może dodać wszystko. Idiotów w sieci jest pełno i dodatkowo większości z nich wydaje się, że są anonimowi. A wbrew pozorom wcale tak nie jest.
I to wszystko:)
Aha, taka drobna uwaga..zawsze wydawało mi się, że tworzymy w blogosferze jakąś..jedność, grupę, która w razie czego się wesprze. Otóż kilka emaili od 3 blogerów w dniu dzisiejszym pozbawiło mnie tych złudzeń. W jednym z nich było tyle jadu, że pół miasta można by zatruć. Przykre to.Jeżeli jeszcze raz ktoś mnie obrazi opublikuję email, komentarz łącznie z nickiem.
40-ka u mnie na karku, a dziwię się, że się dziwię ludziom. Smutne to.
Pozdrawiam wszystkich:) Miłego weekendu:)