Strony

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Gniew - Zygmunt Miłoszewski

Wydawnictwo WAB, Moja ocena 5,5/6
Gniew, to trzeci i ku mojemu ubolewaniu ostatni tom przygód prokuratora Szackiego. Chociaż zakończenie książki daje nadzieję na pewną kontynuację losów Szackiego. Ale cicho sza. Niczego nie zdradzę. 
Tym razem sztywny jak Pinokio, oschły prokurator w wieku 40+ mieszka i pracuje w Olsztynie. Wraz z nim mieszka 16-letnia córka Helena i nowa kobieta. Niby wszystko układa się dobrze, ślub w planach, córka się aklimatyzuje, ale w Szackim coś buzuje, ciągle coś jest na nie, ciągle coś przeszkadza. Irytuje go wszystko poczynając od koszmarnego ruchu ulicznego, zabudowy poniemieckiej i tej bardziej współczesnej, aż po lokalnych patriotów i pogodę. Szacki nie ma łatwo. Przeszkadza mu nawet zbyt bliska odległość domu od pracy.
Dodatkowo w czasie zbiega się kilka spraw zawodowych, śledztw z pozoru nie powiązanych ze sobą, które w tempie iście błyskawicznym doprowadzają do eskalacji wszechobecnego tytułowego gniewu, zła oraz niezwykle dramatycznych wydarzeń.
Kolejne wyimki z życia swojego bohatera Miłoszewski skonstruował niezwykle misternie, wręcz koronkowo wprowadzając wielokrotnie nowe elementy i niezwykle umiejętnie podkręcając akcję.
Podobnie jak w poprzednich tomach autor porusza kilka ważnych zagadnień społeczno-obyczajowo-prawnych, które są wierzchołkiem góry lodowej. Jednak tym razem czyni to o wiele delikatniej. Nie ma takiego epatowania błędami przeszłości czy historii, jak chociażby w Ziarnie prawdy. Gniew o wiele bardziej przypomina klasyczny kryminał, niż wcześniejsze tomy serii. Jednak ilość i wszechobecność gniewu, zła, bezsilności poraża.
Po raz kolejny Miłoszewski i Szacki nie zawiedli zapewniając kilka godzin doskonałej, inteligentnej rozrywki. Dodatkowo treść książki zmusza do zastanowienia się, jak my byśmy się zachowali będąc w roli zarówno Szackiego, jak i ofiary, czy kata i na ile podobne wydarzenia są winą naszego niewtrącającego się w sprawy sąsiadów społeczeństwa.

4 komentarze:

  1. Warszawska i sandomierska odsłona cyklu bardzo mi się podobała - "Gniew" jeszcze przede mną.
    pozdrawiam
    tommy z Samotni

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale jako że podobne kryminalne treści połykam z wielką przyjemnością, to myślę, że i ona mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam nic tego autora, pora to zmienić.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.