Strony

piątek, 31 października 2014

Oni

Wydawnictwo Videograf, Moja ocena 4/6
Postanowiłam wczoraj sięgnąć po powieść grozy. Halloween za pasem, ot tak okolicznościowo. Debiutancka powieść Olgi Haber może nie wystraszyła mnie zbytnio, ale czytałam ją z wielka przyjemnością i zainteresowaniem.
Bohaterką jest 36-letnia dziennikarka Natalia, która ma za sobą niełatwy okres. Była świadkiem tragicznego w skutkach wypadku, rozstała się z wieloletnim partnerem, wcześniej rozwiodła się z mężem, rzuciła prace. Obecnie mieszka w takiej typowej kurzej chatce położonej na odludziu, w pobliżu pięknego lasu i jeziora. Jej partnerem jest młodszy o 12 lat męźczyzna, wieczne dziecko. I niby życie biegnie zwyczajnym tropem, ale od jakiegoś czasu Natalię gnębią zwidy, ma uczucie, że ktoś przemyka obok jej domku, widzi cienie, słyszy odgłosy, budzi się w środku nocy o tej samej godzinie. Początkowo bagatelizuje to nie łącząc tych wydarzeń ze sobą. Jednak gdy w miasteczku dochodzi do serii makabrycznych, niedających się racjonalnie wytłumaczyć zdarzeń, Natalia coraz bardziej się niepokoi. Atmosfery stopniowo narastającej grozy dopełnia zagadkowe  zachowanie mieszkańców miasteczka. Pewnego dnia kobieta ma dosyć i postanawia wyjechać, ale jak się okaże nie jest to takie proste. Tajemnicze coś, tytułowi oni zataczają krąg wokół Natalii, zdają się ją obłapiać, dusić. Kobieta zaczyna żałować, iż nie posłuchała intuicji, która podpowiadała jej żeby uciekała. A najgorsze jeszcze przed nią.
Książkę czytało mi się doskonale i chociaż nie wzbudziła u mnie panicznego lęku, to uważam ją za niezwykle udany debiut, a Olga Haber bez wątpienia ma potencjał i to spory. Autorce udało się stworzyć powieść intrygująca i ciekawą. Drobnej korekcie poddałabym tylko początek (mniej więcej początkowe 50 stron). A dokładniej, odrobinę odchudziłabym opowieść o dniu codziennym Natalii, niektóre opisy są bowiem (przynajmniej moim zdaniem) trochę zbyt szczegółowe. Chociaż takie oczekiwanie na to co ma się wydarzyć, na coś groźnego, także ma swój urok. Olga Haber na apogeum grozy każe nam trochę czekać, ale zapewniam, że warto.  Poza tym mam tylko jedno zastrzeżenie - książka jest zdecydowanie za cienka, lektura wciąga i zajmuje niewiele czasu. Ani się obejrzałam, a już był koniec.
Ciekawym zabiegiem jest rozpoczęcie opowieści od takiego prawie sielskiego obrazka - chatka w lesie, malowniczo położona, senne miasteczko, sielanka. Kontrast pierwszych rozdziałów z tym, co wydarzy się dalej jest niesamowity.
Interesująco budowane jest samo napięcie, narastanie zła, osaczenia, które wyczuwa się od pierwszych stron.
Gorąco zachęcam do lektury. Oni to dobra powieść grozy. Tak, powieść grozy to doskonałe określenie, wydawca trafił. Bo generalnie horrorem tej historii nazwać nie można. To takie moje ostrzeżenie dla osób, które szukają typowego horroru. Kwintesencją jest wg. mnie właśnie narastająca groza. Czekam niecierpliwie na kolejną książkę autorstwa Olgi Haber.

4 komentarze:

  1. Jestem zachęcona, już dawno nie czytałam powieści grozy, więc z zainteresowaniem sięgnę po tę ksiażkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy mnie Twoja recenzja, bo książkę mam na półce

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka czeka u mnie na swoją kolej i cieszę się, że tak pozytywnie ją oceniłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam książkę w domu i cieszę się, że tak pozytywnie ją oceniłaś :)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.