Natchnął mnie post Kasi (klik) i tak się w pracy (już jestem po, można zazdrościć:)) zastanawiałam, jakie grube i bardzo grube objętościowo książki nadają się na jesienno-zimowe czytadła.
Nie ma nic lepszego przy słocie, szarudze, sypiącym za oknem śniegu, jak usiąść pod kocem, z kubkiem kawy ew. herbaty i czytać, czytać doskonała, mega grubą książkę.
Możecie polecić jakieś grube, sprawdzone książki? Umówmy się, że gruba to powiedzmy od ok. 700 stron. Gruba część Kinga, Nędznicy, Trylogia, Norman Davis, Elżbieta Cherezińska, Filary ziemi Folletta i ich kontynuacja, odpadają, zaliczone:)
Zdecydowanie klasyka czyli siostry Bronte.
OdpowiedzUsuńUwielbiam siostry, ale żadna nie jset aż tak gruba.
UsuńTo troszkę zaspamuję linkami:
OdpowiedzUsuńhttp://lubimyczytac.pl/ksiazka/196973/ziemiomorze "Ziemiomorze" Autor: Ursula K. Le Guin
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/78502/mgly-avalonu "Mgły Avalonu" Autor: Marion Zimmer Bradley
pozycję napisane przez Neala Stephensona to dość potężna cegiełki
Jak jeszcze coś sobie przypomnę to napiszę. Pozdrawiam
Dzięki, polecę mężowi, fantastyka to jego działka. A co do Stephensona, to akurat "jedzie" do nas Zamęt.
UsuńTo ja polecam Folletta ostatnia Trylogie, ktorej pierwsza czescia jest Upadek Gigantow , nastepnie Zima Swiata, a kilka tygodni temu wyszla trzecia czesc. Kazdy tom ok 1000 stron i naprawde czyta sie swietnie:) Ja juz mam u siebie trzeci tom, ale jeszcze nie zaczelam czytac, bo wiem , ze jak zaczne, to bedzie mnie ciezko oderwac;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń1 i 2 tom już przeczytane, 3. do mnie za 2 tygodnie przyjedzie.
UsuńA ja polecam nową powieść Cabre wydaną przez marginesy :)
OdpowiedzUsuńA mam w planach:)
UsuńJa też. ,,Wyznaję" było rewelacyjne, więc mam dość spore oczekiwania w stosunku do ,,Głosów Pamano".
UsuńPowieści Jodi Picoult ZDECYDOWANIE! :)
OdpowiedzUsuńAle one nie są aż tak grube.
UsuńPolecam V.S.NAipaul "Indie. Miliony zbuntowanych" cegiełka ale zajmująca i można czytać na raty. Oczywiście "Krystyna córka Lavransa" Sigrid Undset trzytomowe dzieło będzie co czytać.
OdpowiedzUsuńKrystynę...chętnie sobie przypomnę, a po Indie..sięgnę, nie znam tej pozycji.
UsuńNaprawdę polecam Naipaula , przed chwilką wróciłam z biblioteki z kolejną jego książką tym razem powieść "Dom pana Biswasa: :-) Co do Krystyny jak widzę nie muszę zachęcać :-)
UsuńLegion Elżbiety Cherezińskiej to pierwsze co przychodzi mi do głowy, a co niedawno czytałam, warto :)
OdpowiedzUsuńCzytałam.
UsuńGłosy Pamano o ile jeszcze nie czytałaś...
OdpowiedzUsuńPlanuję:)
UsuńFollett trylogia Stulecie, czyli Upadek Gigantów, Zima świata i teraz będzie w listopadzie trzecia część Krawędź wieczności:)
OdpowiedzUsuńOba tomy przeczytane, pisałam.
UsuńPisałaś o Filarach Ziemi i ich kontynuacji:) a ja mówię o Stuleciu:)
Usuń"Kapelusz cały w czeresniach" Oruana Fallaci , wspaniałe napisana saga rodzinna autorki. Polecam
OdpowiedzUsuń"Obca" Diany Gabaldon? :)
OdpowiedzUsuńKatarzyna Bonda ,,Pochłaniacz" :) 670 str :D
OdpowiedzUsuńTo ja dorzucę jeszcze "Braci Hioba" Rebeki Gable i "Drooda" Dana Simmonsa, choć tego drugiego jeszcze nie czytałam i jest dopiero na mojej liście literackich wyrzutów sumienia ;)
OdpowiedzUsuńA ja polecam Dąbrowską "Noce i dnie" i "Przygody człowieka myślącego". Tomiszcza, które świetnie się czyta. Sama wzięłam się za "Rękopis znaleziony w Saragossie" Potockiego :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod tymi propozycjami , świetne na jesienne wieczory.
UsuńA może "Emancypantki" Prusa w nowym wydaniu MG? ;-)
OdpowiedzUsuńRosamunde Pilcher "Powrót do domu" (820s.), Zafona i Santę Montefiore, ale te mają ok. 600s. (a niektóre jeszcze mniej).
OdpowiedzUsuńTo może ja polecę Ci Waltariego "Trylogię rzymską" ,"Legion" Cherezińskiej,
OdpowiedzUsuńOba tytuły przeczytane.
UsuńW takim razie może Fallaci : Inszallach , Kapelusz cały w czereśniach a może Dickensa "Samotnia".
UsuńInszallach przeczytany i nawet recenzowałam na b logu, Kapelusz..czeka, ale na Dickensa nie wpadłam. Dziękuję:)
UsuńPółbrat, trylogia Larssona Millenium
OdpowiedzUsuńPrzeczytane w weekend:)
UsuńKoniecznie "Przeminęło z wiatrem":)
OdpowiedzUsuńZnam prawie na pamięć. Uwielbiam.
UsuńZacząłem czytać trylogię Skrytobójcy Robin Hobb - to coś dla tych, którzy lubią fantasy bardziej w stronę low, bez smoków, elfów i innych baśniowych. Skończyłem "Ucznia skrytobójcy", a jestem w trakcie "Królewskiego skrytobójcy" i spokojnie mogę powiedzieć, że to jedno z lepszych dzieł z tego gatunku. Bardzo dobre, nieco melancholijne, ale dojrzałe, fantasy, gdzie większe siłę rażenia mają miecze, niż magia. :)
OdpowiedzUsuńDruga to "Przebudzenie" Kinga, która jest kolejnym pysznym kąskiem obyczajowym z mocną domieszką dramatu i lekkim zabarwieniem grozy.
Sam planuję w okolicach świąt zabrać się za potężny cykl barokowy Stephensona, który jest powieścią historyczną z okresu XVII-XVIII w na terenie całego globu. :) Może ktoś czytał i ma coś więcej do powiedzenia na temat tego cyklu. :)
U mnie na blogu znajdziesz recenzję I i II tomu cyklu barokowego, mój mąz czytał i jest zachwycony.
UsuńJa polecam Egipcjanie Shinue -Mika Waltari albo fantastycznego Shoguna - Clavella.
OdpowiedzUsuńShogun juz czeka, a cały Waltari przeczytany.
UsuńSkoro chcesz grube - to pozwolę sobie polecić bardzo grube - "Lód" Jacka Dukaja.
OdpowiedzUsuń:) Dukaj to domena męża i Lód mamy, ale dziękuję:)
UsuńPropozycja na przyszłą jesień bo z opóźnieniem trafiłam na tę notkę ;) Vikram Chandra "Święte gry" Fenomenalne! Polecam.
OdpowiedzUsuńJa polecam trylogię "Millenium" Larssona;) Nie pamiętam co prawda jak gruba była pierwsza część, ale drugi tom to 700 str. a trzeci 800 ;)
OdpowiedzUsuń"Śnieg" Pamuka ma tylko 550 stron, ale magiczna. Kiedy zaczynałam czytać, śniegu za oknami nie było. Po przeczytaniu kilku rozdziałów, zaczęło prószyć, aż rozpadało się na dobre ;)Zrobiła się prawdziwa zima.
OdpowiedzUsuńMag John'a Fowles'a - uwielbiam tę powieść
OdpowiedzUsuń