Wydawnictwo Świat Książki, Moja ocena 6/6
Umiłowana, to 5. książka w dorobku noblistki. Napisana została w 1987 roku. Lektura 2 książek Toni Morrison już za mną. W związku z tym biorąc do ręki Umiłowaną mniej więcej wiedziałam czego mam się spodziewać. Jest to proza niezwykła i to pod każdym względem. Morrison po raz kolejny zmusiła mnie do sporego wysiłku. Nie jest to książka, która czyta się przy śniadaniu, drodze do pracy w tramwaju. Nie jest to też książka, którą siada się i czyta na raz, ot 100-200 stron za jednym przysiądnięciem. Nie da się. To proza wymagająca uwagi, wysiłku umysłowego i nie ukrywam tego - wyczerpująca emocjonalnie. W zamian otrzymamy coś niezwykłego. Przede wszystkim ogromną paletę uczuć. Jednak nie chciałabym o nich tu zbyt wiele pisać. Są one bardzo prywatne, a poza tym jesten przekonana, iż Umiłowana w każdym czytelniku wzbudzi inny zestaw uczuć, wywrze inne wrażenie. Jeżeli lekturę książki macie jeszcze przed sobą, chciałabym was zostawić bez żadnego nastawiania na konkretne wrażenia, z czysta kartą.
Do zrozumienia tego, co Morrison chce nam przekazać, niezbędnym jest zapoznanie się z tekstem od tłumaczki, który znajduje się na końcu książki. Dzięki niemu łatwiej będzie nam zrozumieć tekst Umiłowanej i przesłanie afroamerykańskiej pisarki. Bez tego nawet sama dedykacja autorki stanie się niezrozumiała. Bo cóż może oznaczać zdanie...Sześćdziesięciu, i więcej, milionom. Liczba ta określa ilość osób, które zginęły na skutek handlu niewolnikami, jednej z największych hańb, jakich na przestrzeni wieków jedna rasa dopuściła się wobec innej. Ludzie ci zginęli albo w trakcie łapania ich w niewolę, albo w trakcie transportu za ocean, albo u nowych właścicieli. Książka jest trudna zarówno z powodu tematyki, jak i faktów historycznych, których dotyczy. Dla nas handel niewolnikami jest czymś odległym, czymś co znamy z filmów, książek typu Chata Wuja Toma, zdawkowych wzmianek na lekcjach historii i to wszystko. Dlatego proza Toni Morrison, w całości podporządkowana losowi murzyńskich niewolników jest tak trudna, a jednocześnie tak ważna i potrzebna.
Zachęcam do sięgnięcia po Umiłowaną. Nie oczekujcie jednak krwawej opowieści o niedoli afrykańskich niewolników. Nic takiego nie znajdziecie w książce, nie wprost. Treść to raczej swoisty moralitet, hołd złożony w/w sześćdziesięciu, i więcej milionom. Bazą jest poruszająca historia Sethe, której pierwowzorem była autentyczna postać, Margaret, matka czworga dzieci żyjąca w połowie XIX wieku. Woląc śmierć od niewoli, postanowiła zabić swoje dzieci. Udało jej się to tylko z córeczką. W dokonaniu pozostałych zabójstw przeszkodzono jej.
Wielkim atutem jest język powieści. Pisarka różnicuje mowę swoich bohaterów uzależniając ją od ich miejsca zamieszkania w niewoli, od płci, statusu w domu właściciela etc.
Gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę niezwykle trudną, ale ważną książkę, która stokrotnie odda czytelnikowi trud, jaki włoży w zapoznanie się z jej treścią.
Nie znam autorki ale bardzo chcę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńWarto sięgnąć po książki Morrison, chociażby żeby zobaczyć jak ona pisze.
UsuńDo książek laureatów nagród literackich podchodzę ostrożnie. Już nie raz mocno się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńBo to tez różnie z noblistami bywa...i nie tylko z ich twórczością. Nieraz większość osób zachłystuje się jakąś książką, ja po nią sięgam i wielgaśne rozczarowanie.
UsuńKiedy ja znajdę czas na przeczytanie tych wszystkich książek, które planuje? I jeszcze ty kusisz kolejną :)
OdpowiedzUsuńCyrysiu, przyganiał kocioł garnkowi:) bo Ty mnie nie kusisz u siebie żadną książką:)
Usuń