Wydawnictwo Literackie, Okładka miękka, Moja ocena 5/6
Ufff, po ostatnio czytanej lekturze, która całkowicie wyczerpała mnie psychicznie, szukałam książki lekkiej, zapewniającej rozrywkę, relaks, ot typowego czytadła. Bez wahania sięgnęłam więc po książkę autorstwa Jill Mansell. To miało być moje drugie spotkanie z prozą tej brytyjskie autorki, stąd moja pewność, że doskonała rozrywka i uśmiech gwarantowane.
Nie traćmy.... to świetna lektura, pogodna, optymistyczna, idealna przy chandrze, czy zimowo-wiosennym zmęczeniu. Bohaterem jest mieszkający w Londynie Dexter, męźczyzna w typie czarującego łajdaka wiodący życie hulaki i playboya, w którego życiu jest miejsce tylko dla starszej siostry, a od niedawna także dla słodkiej siostrzenicy. W ogóle, jak to u Mansell, wszystko jest słodkie i czarujące - Londyn, pod londyńska wieś, sąsiedzi, pijaczkowie rezydujący w miejscowym pubie, nawet dziecięca kupa jest słodka, rozkoszna i czarująca. Ale taki urok i silą książek tej autorki. Pewnego dnia ukochana siostra umiera, a Dexter staje się ku swojemu przerażeniu jedynym opiekunem bardzo, ale to bardzo małoletniej siostrzenicy. Playboy opiekujący się kilkumiesięcznym niemowlakiem, to wróży jedno, kłopoty i to jakie. A jeżeli do tego dodamy spotkanie playboya z kobietą, która w przeciwieństwie do innych nie mdleje na jego widok z rozkoszy i wrażenia (no powiedzmy nie okazuje tego), która to kobieta na równi fascynuje co irytuje playboya, to mamy hmmm niezwykłą opowieść. Mansell udało się ukazać całą sytuację w niezwykle sympatyczny, lekki i przekomiczny sposób.
Ale nie tylko o tym jest ta książka. To także opowieść o tym, iż czasami jedno wydarzenie, jeden krok mogą zmienić całe nasze życie, że nie każda nawet najbliższa osoba jest taką, za jaką ją uważamy i w końcu, że nic tak nie myli, jak pozory.
Zachęcam do lektury. Mimo mrocznego początku opowieści naznaczonego śmiercią Laury, autorce udało się stworzyć wspaniałą, relaksującą, a przy tym z lekkim morałem opowieść. I takiej właśnie książki wczoraj szukałam.Nic dziwnego, iż powieści, których autorką jest Jill Mansell są rozchwytywane przez kobiety na całym świecie. Dzięki ich lekturze można choć na chwilę oderwać się od codzienności, od dręczących nas kłopotów i uśmiechnąć się. A o to przecież w przypadku tego typu książek chodzi.
Pewnie, że są rozchwytywane. Autorka potrafi zaangażować czytelników, tworząc przy tym lekką opowieść. Tego tytułu jeszcze nie czytałam, ale zamierzam :)
OdpowiedzUsuńZdradź mi proszę, czy wątek miłosny Dextera z kobietą oporną na jego wdzięki jest rozbudowany? Bo bardzo lubię takie ,,smaczki'' :) Jestem ciekawa jak ten playboy poradził sobie z opieką nad dzieckiem i już mi się buzia śmieje na samą myśl ;)))
OdpowiedzUsuńps.urok i silą ( siłą)- mała literówka.
Jak będę miała chęć na lekką powieść to przeczytam:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam ogromną ochotę na książkę lekką i przyjemną, podczas której będę mogła odprężyć się. Widzę, że "Nie traćmy ani chwili" mogłoby być lekturą idealną.
OdpowiedzUsuń