Wydawnictwo Czarna Owca, Okładka miękka, 408 s., Moja ocena 5/6
Po lekturze wcześniejszych dwóch tomów serii o Drużynie A, jestem już wdrożona w styl pisarski Dahla, stąd Mszę żałobną przeczytałam w niezwykle krótkim czasie. Jest to 7. tom przygód doborowej jednostki policyjnej. Skład osobowy odrobinę uległ zmianie, ale nadal grupa jest silna, a o jej przygodach czyta się z prawdziwą przyjemnością. Zadanie, jakie tym razem policjanci dostają do rozwiązania jest wyjątkowe. Dwaj zamaskowani męźczyźni barykadują się w jednym z banków. Sprawa jest o tyle pilna, ze jednym z przetrzymywanych w banku zakładników jest osoba bliska jednemu z policjantów. Na dodatek plany terrorystów cały czas pozostają tajemnicą. Jak się jednak okaże nie jest to zwyczajny napad na bank, jego macki sięgają bowiem aż na Bliski Wschód i do Rosji. Jakim cudem? Tego dowiecie się w trakcie lektury książki.
Dahl po raz kolejny pokazał klasę. Niby fabuła zdarta do bólu. Bo cóż może być zaskakującego w napadzie na bank, nawet gdy jednym z zakładników jest ktoś z rodziny policjanta? Dahl udowodnił, że może, oj może. Z błahego z pozoru napadu na bank uczynił bowiem kryminalno-sensacyjny majstersztyk wplatając w akcję tajemnicę II wojny światowej i okres zimnej wojny. Co istotne, cala opowieść, cała intryga jest tylko pretekstem do ukazania ludzkich zachowań i problemów toczących ludzkość niczym robak.
Gorąco zachęcam do lektury.
Twoja ocena jest wysoka,być może warto sięgnąć po tę książkę :)
OdpowiedzUsuń