Do religii, duchownych można mieć różny stosunek. Jednak każdy musi przyznać, iż ksiądz Jan Twardowski był osobą wyjątkową, niesłychanie mądrą. Dzisiaj przypada 8. rocznica Jego śmierci. Jak ten czas szybko mija.
W przyszłym tygodniu rozpoczynam lekturę wybornie zapowiadającej się biografii księdza Twardowskiego Serce nie do pary. Jej autorem jest
Waldemar Smaszcz, który przez blisko dwadzieścia trzy lata pozostawał w
bliskich relacjach z księdzem-poetą. Po latach odwiedził wszystkie
miejsca związane z ks. Twardowskim, zwłaszcza z jego dzieciństwa,
młodości i lat wojny. To, jak i ich osobiste rozmowy, pomogło
naszkicować pełen obraz życia i twórczości ulubionego księdza-poety zawarty w tej książce.
O księdzu Twardowskim krąży wiele anegdot, historii. Mnie jako zagorzałą kociarę najbardziej urzekła znaleziona w sieci informacja, iż tuż przed śmiercią miał On siedem kotów:). Sześć było czarnych, jak smoła. Inna była tylko Skarpetka (kotka czarna
z białym żabocikiem i skarpetkami), ulubienica księdza, która Go nie
odstępowała w ostatnich tygodniach życia. Jako jedyna przebywała do końca w jego sypialni. Po śmierci swojego opiekuna, koty znalazły dobre domy.
Taka drobna notka, która nasunęła mi się, gdy zorientowałam się, że dzisiaj rocznica śmierci. A za kilka dni recenzja biografii:).
Nawet nie wiedziałam, że dziś rocznica śmierci ks.Jana Twardowskiego. Jak ten czas szybko mija..
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Jego mądre, zupełnie pozbawione tej moralizatorskiej natarczywości (tak charakterystycznej dla przedstawicieli organizacji religijnych) wiersze. A teraz będe jeszcze cieplej myślała o człowieku od siedmiu kotów :-)
OdpowiedzUsuń