Ostatnio w moje ręce wpadły dwa wspaniałe albumy ukazujące przedwojenną Łódź i przedwojenny Lwów. Dzisiaj o Łodzi. Lwów zaprezentuję za kilka dni.
Razem z autorem chciałabym was zaprosić na wyjątkową, wspaniałą wycieczkę po dawnej Łodzi. Jest to moje miasto rodzinne, które bardzo lubię, cenię jego historię za wyjątkowość i trudy, jakich doświadczyło na przestrzeni lat.
Bo Łódź historię ma arcyciekawą o czym większość osób niestety zapomina. Miasto wypada słabo, gdyż wielu (ba większość) porównuje je do Warszawy, Wrocławia czy Krakowa. A to błąd. Łódź jest inna. Nie ma takiego drugiego miasta w Polsce. Jest to unikalne miejsce z wieloma wspaniałymi budowlami, które niestety są zaniedbane, niedoinwestowane. Brak po prostu w Łodzi dobrego gospodarza i uregulowań prawnych. Ale to już temat na osobny post.
Dzięki zebranym przez Jacka Reginię-Zacharskiego zdjęciom, mamy okazję poznać Łódź taką jaka była w dobie swojej świetności, w okresie boomu włókienniczego. Zobaczymy wspaniałe budowle częstokroć już nie istniejące, będziemy chłonąć ów wielokulturowy klimat przedwojennej Łodzi, z którego miasto do dziś jest dumne. Nie bez kozery przed wojną mówiono (tak opowiadała mi babcia) : wasze ulice nasze synagogi, cerkwie i kamienice.. Niestety, ale II wojna światowa ową wielokulturowość prawie doszczętnie zniszczyła. W niewielu już miejscach można odnależć ową dawną, wspaniałą Łódź o której wspominali i Tuwim i Reymont. Tym cenniejsze są ostatnie zachowane zdjęcia i książki takie jak ta.
Zanim wybierzecie się na przechadzkę po dawnej Łodzi zachęcam do zapoznania się z niezwykle ciekawie napisanym tłem historycznym miasta. Nie brak także opowieści o ludziach, którzy miasto tworzyli, którzy byli dla niego ważni, którzy sprawiali, iż było tak wspaniałe. Osobom słabo znającym historię Łodzi, wiele to wyjaśni, dlaczego na zdjęciach jest tak, a nie inaczej.
Książka jest pięknie wydana, na wspaniałym, najwyższej klasy papierze. Doskonały pomysł na prezent.
Książka ma tylko jedną, zasadniczą wadę - jest zbyt cienka. Przygoda z nią jest wspaniałą wyprawą w czasie, jednak zdecydowanie zbyt krótką. We mnie pozostawiła nutkę nostalgii i mam ochotę powiedzieć - chcę więcej.
Zapraszam na spacer po przedwojennej Łodzi. Poniżej prezentuję zaledwie kilka z wielu fotografii. Ot tak dla zaostrzenia apetytu.
oo ja właśnie z tej serii zamówiłam sobie pod choinkę o Krakowie:)
OdpowiedzUsuńNa pewno będziesz zadowolona. Książki są cudne, wspaniale (żadne zdjęcie nie odda ich urody) wydane tylko...za cienkie:(
UsuńOdkąd poczytałam Twoje posty o Łodzi i pooglądałam tu sobie zdjęcia, marzy mi się wizyta w tymże mieście. Masz rację, porównywanie jej z Krakowem czy Wrocławiem to robienie miastu krzywdy, gdyż to zupełnie dwa różne style, inna historia, jakby się zastanawiać, czy ładniejszy jest rower czy zasłona :)
OdpowiedzUsuńPięknie na końcu napisane:)
UsuńO, uwielbiam takie albumy! A przedwojenna Łódź kojarzy mi się z Tuwimem, choć przecież w dwudziestoleciu mieszkał już w Warszawie.
OdpowiedzUsuń