Wydawnictwo Rytm, Okładka twarda, 322 s., Moja ocena 6/6
Marii Curie nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Od wielu lat darzyłam tę wielką Polkę ogromnym szacunkiem i podziwem. Po lekturze Jej biografii, którą napisała córka Ewa Curie, mój podziw dla Marii wzrósł jeszcze bardziej (o ile to w ogóle było możliwe). Ta kobieta była jakimś geniuszem i tytanem w jednym. Nie wiem, jakim cudem osiągnęła to wszystko w tak niesprzyjających warunkach.
Ewa Curie (autorka niniejszej książki) była młodszą córką Marii i Piotra Curie. W odróżnieniu
od Ireny, która podążyła śladami matki, Ewa studiowała pianistykę i literaturę. Ewa była żoną wybitnego amerykańskiego dyplomaty Henry'ego
Labouisse'a, ambasadora w wielu krajach i sekretarza generalnego UNICEF. Ewa była bardzo zaangażowana w działalność na rzecz dzieci w różnych misjach, niosąc im pomoc odwiedziła 109 krajów. Jak żartowała, w jej rodzinie było pięć Nobli, dwa dla matki,
jeden dla ojca, jeden dla siostry i szwagra, mąż też odbierał tę
nagrodę. Tylko jak sama twierdziła, jej się nie udało. Biografia matki Ewy, którą miałam okazję przeczytać, doczekała się wydania w aż 80 krajach.
Ale wróćmy do głównej bohaterki opowieści. Życie przyszłej noblistki poznajemy od momentu gdy mając kilka zaledwie lat zaczyna edukację na pensji dla panien, którą prowadziła jej matka. Jesteśmy towarzyszami najpierw zabaw, póżniej dogłębnego poznawania takiej wiedzy, jaką panienka z dobrego domu w owym czasie mogła poznać. Ewa Curie opisuje trudy z jakimi matka musiała się zmagać - bankructwo ojca, konieczność podjęcia pracy, wyjazd do Paryża. Na ziemiach polskich w XIX wieku kobiety nie mogły studiować. Francja była odrobinę bardziej postępowa, ale i na wymarzonej przez Marię Sorbonie kobiety były rzadkością. W stolicy Francji mieszkała w tak tragicznych warunkach, że wprost trudno sobie wyobrazić. Opis, gdy w Paryżu przyszła zima, a Maria nie miała wystarczającej ilości pieniędzy na opał, ani ciepłego okrycia, porusza do głębi. Żeby było jej choć trochę cieplej, kładła na siebie... stolik. Niewiarygodne wprost.
Kolejne lata to związek i ślub z Piotrem Curie oraz wspólnie prowadzone badania i wręcz klepanie biedy. Mimo niedostatków jakie cierpieli, małżonkowie nie zdecydowali się na opatentowanie swoich wynalazków, co zdecydowanie poprawiłoby ich sytuację finansową. Oboje uważali bowiem, że to co udało im się odkryć, powinno służyć wszystkim, być ogólnodostępne, a nie tylko dla wybranych.
Poruszający opis cierpienia Marii i całej rodziny po śmierci Piotra Curie. Popłakałam się jak przysłowiowy bóbr. Po śmierci męża Maria poświęciła się całkowicie pracy. Dziś nazwalibyśmy ją pracoholiczką, uzależnioną od tytanicznej wręcz pracy.
Opis przyjaźni Marii z wielkimi jej czasów, jak chociażby z Einsteinem oraz niezwykłych dokonań w czasie I wojny światowej. Maria nie mogąc służyć Polsce, postanowiła służyć Francji. Razem z Irene udawała się tuż za linię frontu i przy pomocy przenośnych aparatów rentgenowskich ocaliły wielu żołnierzom życie. To kolejne powody do dumy z naszej rodaczki.
Doskonała, porywająca, ostrym piórem napisana biografia, którą dosłownie pochłania się niczym najwspanialsza, najbardziej wciągającą powieść. Dodatkowym jej atutem są liczne zdjęcia zarówno rodziny Skłodowskich, jak i Curie, fotokopie listów i notatek Marii oraz wspomnienia Ewy, jej córki.
Wspaniała opowieść o niesamowitej wręcz kobiecie. Śmiało mogę napisać - ku pokrzepieniu serc i pogrożeniu palcem tym, którzy narzekają na ciężkie życie.
Ogromny szacunek dla tej wspaniałej kobiety, wielkiej Polki i pierwszej osoby wyróżnionej Nagrodą Nobla dwukrotnie. Maria jest też pierwszą kobietą laureatką Nagrody w dziedzinie chemii. Maria jako jedna z pierwszych kobiet zrobiła prawo jazdy i zdobyła Rysy, była jedną z pierwszych studentek na Sorbonie i pierwszą kobietą profesorem tej uczelni.
Od razu zaznaczę, książka ta nie jest absolutnie żadnym pomnikiem czy epitafium dla matki. Ewa wręcz oskarża matkę o to, iż poświęcając się nauce zabrała im szczęśliwe dzieciństwo.
Gorąco zachęcam do lektury.
Uwielbiam tę kobietę, niejedna silna i inteligentna babka w jej sytuacji poddałaby się z kretesem. Co za talent, determinacja i hart ducha! Czytałam już dwie biografie Skłodowskiej-Curie i listy jej oraz jej córek, ale nie przepuszczę okazji, by zapoznać się z wersją Ewy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciekawe spojrzenie na matkę i jej życie. I tak jak wspomniałam, brak absolutny upiększania postaci Marii.
UsuńWspaniały człowiek, a tę książkę na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa również podziwiam tę kobietę. Z chęcią zabiorę się za tę książkę.
OdpowiedzUsuńNa pewno na lekturze się nie zawiedziesz.
Usuń