Wydawnictwo Rebis, Okładka twarda z obwolutą, 152 s., Moja ocena 5/6
Wśród swoich to zbiór 8 opowiadań izraelskiego pisarza. Każde z opowiadań to inny bohater, inne radości i smutki. Łączy je jednak jedno. Ich akcja rozgrywa się w kibucu, miejscu, gdzie brakuje prywatnej własności, gdzie wszystko jest wspólne, gdzie niczego z pozoru nie brakuje do szczęścia. Ale czy tak jest na pewno?
Oz opowiada o życiu w kibucu Jikhat pod koniec lat 50. XX w. Opowiada także o jego mieszkańcach, którzy wtłoczeni w ramy wspólnoty próbują ocalić swoją indywidualność, starają się być inni, nie zlewać z otoczeniem ze swoimi sąsiadami. A przychodzi im to z wielkim trudem. Kibuc to miejsce, gdzie jedzenia i noclegu nigdy nikomu nie zabraknie. Wydawałoby się wspaniale, ale kibuc to także miejsce, w którym nie ma szans na odosobnienie, gdzie każda decyzja podejmowana jest wspólnie, gdzie wszystko omawia się na forum publicznym. Jak dla mnie miejsce koszmarne.
Bardzo poruszyły mnie szczegółowe opisy samego kibucu i życia w nim. Amos Oz zna takie miejsce z autopsji, dorastał w nim, po studiach wrócił do niego na 20 lat. Wszystkie uczucia, żale, radości, troski z tych lat zawarł w tych kilku opowiadaniach. Niezwykle realny opis, momentami aż nazbyt poruszający.
Oz to od dawna dla mnie mistrz tworzenia nastrojów, mistrz niedomówień, mistrz tajemnicy i zawoalowanych aluzji. Dzięki tym cechom, kibuc w trakcie lektury jawi nam się jako miejsce tajemnicze, a jednocześnie dziwne, przerażające. Przynajmniej na mnie zrobił takie wrażenie. Ciekawe jak będzie w waszym przypadku. Gorąco zachęcam was do sięgnięcia po tę pozycję. Wiem, opowiadania nie cieszą się zbytnim powodzeniem, nie wszyscy lubią krótkie formy, ale Ozowi warto dać szansę.
A ja lubię opowiadania.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że izraelskich książek jeszcze nie czytałam, cieszę się, że o tej wspomniałaś na blogu, bo jestem nią bardzo zaciekawiona.
Tak ładnie piszesz o samym autorze- "mistrz tworzenia nastrojów, mistrz niedomówień, mistrz tajemnicy i zawoalowanych aluzji", że mam również ochotę poznać inne jego dzieła.
Ja uwielbiam opowiadania. To dopiero jest sztuka. Zamknięcie ciekawej historii na kilkunastu stronach papieru.
OdpowiedzUsuńJa tam lubię opowiadania - zawsze można mieć nadzieję, że trafi się wśród nich literacka perełka. Po Amosa Oza chętnie sięgnę: po pierwsze - wypadałoby poznać jego prozę, po drugie: zachęcasz tak, że nie sposób odmówić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czuję się zachęcona. Podobnie jak inni komentujący, bardzo lubię opowiadania. Oczywiście tylko te dobre;) A na tym autorze raczej się nie zawiodę. Poza tym tematyka jest bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńDodaję do listy:)
OdpowiedzUsuńNie lubię opowiadań, nudzą mnie i kończą zanim się zdążę wkręcić. I skoro Tyrmand nie dał rady mnie przekonać, to Oz tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńChyba jednak nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuń